Przypuszczam ze naszym fachowcom od składania to sie nawet numerów nie chciało przebijać -
nabijać i jak elementy przychodziły to je tak składali
moj byl made in korea caly. fakt na rdze byl odporniejszy,byly tylko dwa delikatne ogniska,a maszyna latala u pierwszego wlasciciela bez zadnej dodatkowej konserwacji oprocz fabrycznej. samochodzik pierwsza klasa. najzabawniejsze byly te ichnie pieczatki wszedzie powstawiane heh