Wreszcie odebrałem samochód od dealera! Przy okazji przekonałem się ile znaczą dealerskie ustne zapewnienia i umowy :dupa<img src="/images/graemlins/admin.gif" alt="" />czacha:. Wóz miałem obiecany "po 3, góra 5 dniach", ale umowę przedsprzedażną podpisałem na 2 tyg. ,bo "tak się robi". Otrzymałem zapewnienie, że wóz (stojący w salonie) będzie do odbioru wcześniej, bo papiery z W-wy "są w drodze". Uwierzyłem, głupi, ciemny... <img src="/images/graemlins/bzik.gif" alt="" />
Kilkakrotnie umawiali się na tel., zapominali, mataczyli, nawet na ostatnie spotkanie (rej. pojazdu) spóźnili się pół godz. (ja leciałem z wywalonym ozorem). <img src="/images/graemlins/sick_.gif" alt="" />
Dopiero, gdy zagroziłem zerwaniem umowy i zadzwoniłem do SMP do W-wy (okazało się, że ...nikt się po dokumenty pojazdu nie upominał <img src="/images/graemlins/wrrr.gif" alt="" />) to się jakoś wzięli do roboty.
Przy odbiorze wydębiłem niewiele (sknerusy <img src="/images/graemlins/cfaniaczek.gif" alt="" />)- dywany, kołpaki, listwy i chlapacze.
Ale i tak się cieszę (mimo, że właśnie wróciłem od dentysty- wywalił mi ósemkę i trochę mnie rąbie <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" />)
Dziękuję wszystkim życzliwym Swiftowcom za rady i wsparcie, pozdrawiam
Pat