Dzięki serdeczne. No jest jednak narzędzie specjalistyczne, nie ma co.
miras69
Posty
-
Silnik się dławi na wysokich obrotach. -
Silnik się dławi na wysokich obrotach.O, to jest pomysł, z tym pokrętłem lewarka i zbiornikiem par. A czy dałoby się zobaczyć Twój specjalny śrubokręt, drogi Lars?
-
Silnik się dławi na wysokich obrotach.Dzięki za każdą radę. Czytałem wspomniany przez Ciebie wątek, ale wybitni forumowicze zwykle piszą - to wyregulowałem, tamto wyregulowałem, a dla mnie ta operacja jest nie do wykonania nawet małym śrubokręcikiem. Znalazłem w jakimś markecie budowlanym wkrętak elastyczny, więc może spróbuję się przymierzyć tym.
-
Silnik się dławi na wysokich obrotach.No, Panowie, the winner is......
chyba LARES....
Przeczyściłem gaźnik bez wykręcania za pomocą stosownego preparatu w sprayu i pierwsze jazdy wskazują, że objaw ustapił. Samochód mój i jego gaźnik są wiekowe, więc zepsute może być wszystko, także elektromagnes, choć jego kabelki wyglądają nieźle. Przy okazji pytanie - czy Panowie jakoś dostają się do wkręta regulacyjnego obrotów na ssaniu i obrotów biegu jałowego? -
Silnik się dławi na wysokich obrotach.No właśnie coś takiego się dzieje. Ja to zaobserwowałem na dwójce, ale właśnie, jak wcisnę gaz do dechy, przez chwile ciągnie, po czym traci moc. Czy może tu pomóc jakieś czyszczenie gaźnika bez rozbierania stosownym płynem? A może można sie dostac do tej dyszy bez większych ceregieli?
-
Silnik się dławi na wysokich obrotach.Witam.
Problemik jest taki - na wysokich obrotach, przy gazie wciśniętym na maksa, silnik zaczyna hamować, jakby nie dostawał paliwa. Po puszczeniu gazu, na umiarkowanych obrotach pracuje normalnie. Co to może być? -
Tico dławi się przy przyśpieszaniu na wyższych obrotach.LPG? Benzyna? To ważne.
Fakt, nie pomyślałem o tym - benzyna.
-
Tico dławi się przy przyśpieszaniu na wyższych obrotach.Dzień dobry.
Problem jaki mam wygląda mniej więcej jak w temacie, otóż przy pedale gazu wciśniętym do dechy, na wysokich obrotach auto w pewnym momencie przestaje przyśpieszać, a nawet chwilami dławi się, jakby nie dostając paliwa momentami. Tak się dzieje dwa razy, ale później problem znika. Raz zauważyłem to na ciepłym silniku, po wyjechaniu z miasta, gdy chciałem przyśpieszyć mocniej, a raz na zimnym. Nie bardzo mam pomysł, co to może być. -
Skracanie pasów bezpieczeństwa.Serdeczne dzięki, leo, za pracę, kt. włożyłeś w powyższy post. Zanim doczytałem do odpowiedniego fragmentu, zacząłem zastanawiać się już nad samodzielnym wykonaniem takiego szpeju. Wprawdzie nie wiem, jak miało by się to do ewentualnych wymagań stawianych takim urządzeniom (czy nie obowiązują tu jakieś obowiązki homologacyjne na przykład), bo przecież trudno bez odpowiednich badań sprawdzić, czy nawet wyobrazić sobie, jak takie samodzielnie wykonane urządzenie zachowa sie w razie wypadku. W każdym razie Twój post ma świetne znaczenie edukacyjne i informacyjne. Ja, na przykład, kupując podkładkę nie bardzo wiedziałem, że wystąpi problem z pasami biegnącymi przez szyję, bo przecież podkładki właśnie są po to, żeby te pasy tak nie przebiegały... No i kupiłem podkładki bez takiego czegoś... Zdaje się, szykuje się kolejny wydatek na zasadzie "mądry Polak po szkodzie". Jeszcze raz dzięki i pozdrówka.
-
Skracanie pasów bezpieczeństwa."Każde dziecko w wieku do 12 lat, które nie przekracza 150 cm wzrostu, musi być przewożone w foteliku ochronnym lub innym urządzeniu do przewożenia dzieci, odpowiadającym wadze i wzrostowi dziecka oraz właściwym warunkom technicznym (art. 39 ust.3 ustawy „Prawo o ruchu drogowym”)". Ten przepis dotyczy dzieci przewożonych na tylnym fotelu samochodu, gdzie jednak zwykle nie ma możliwości ustawienia wysokości pasów bezpieczeństwa. Zapięcie dziecka, nawet na podkładce pod pupę pasami, w kt. wyposażony jest samochód, bardzo często wygląda tak, że pas przebiega bardzo blisko szyi, lub przez szyję. Dotyczy to także dorosłych, bardzo niskich osób. Oczywiście, w samochodach, kt. maja taką możliwość (np. Yaris), zależne jest to także od ustawienia tylnych foteli. Sceptykom na przykład, proponuję taki test - spróbujcie zebrać dłonią razem pas przechodzący przez biodro i klatkę piersiową w odległości na przykład 15 cm od zapięcia, poczujecie, że pas odsuwa się od szyi. Gdyby go spiąć czymś spełniającym określone wymagania, ten efekt byłby utrwalony. Rzecz nie jest pozbawiona sensu, na przykład w niektórych modelach clio montuje się specjalne zagłówki odsuwające pas od szyi dziecka.
-
Skracanie pasów bezpieczeństwa.Witam.
Rzucam taki, skąd inąd ciekawy temat - w poczekalni u dentysty wpadł mi w ręce numer jakiegoś motoryzacyjnego pisma z października zeszłego roku, bodaj Motor... ale nie mam pewności, i tam przeczytałem krótką notkę, że oto ktoś produkuje klamry służące do spięcia biodrowej części pasa bezpieczeństwa, z częścią przechodzącą przez klatkę piersiową. Taki zabieg powoduje, że górna częśc pasa oddala się od szyi, co ma kapitalne znaczenie przy zapinaniu dzieci. Twórca tego urządzenia zwrócił się o homologowanie w Europie swojego wynalazku. Próbowałem znaleźć coś w necie na ten temat, ale nie znalazłem, może ktoś wie coś w tej materii? -
Nie odpala! - dziwna przypadłość....No bardzo dziękuję za obszerne odniesienie się do mojej przydługiej wypowiedzi. Już całkiem przez grzeczność odpowiadam, abyś miał pewność, że Twój tekst nie trafił w próżnię. Nie ze wszystkim się zgadzam, ale to fakt, nie ja tu jestem gospodarzem, w końcu gospodarz decyduje, czy wolno wejść na dywan w butach, choć z drugiej strony - gość w dom, Bóg w dom.
Dodam tylko, że wydajesz mi się jedną z ostatnich osób, które mają moralne prawo czynić podobne
wyrzuty ludziom, którzy są z forum na co dzień od kilku lat.Z tym moralnym prawem, to trochę zapodałeś po krawędzi...
Zaliczasz się do tych starych wyjadaczy? Z 9 wypowiedziami na koncie?
No tu masz rację, jakoś napisało mi się "nam" zamiast "wam". Nie nad wszystkimi literówkami udaje mi się panować, a może to podświadoma projekcja marzeń?...
Pobądź z nami troszkę "aktywniej", a przejdzie Ci ta zgorzkniałość.
Zaglądam na to forum od długiego czasu i rozwiązuję swoje problemy "szukajem", za co bardzo dziękuję, tak jak dziękowałem w mojej poprzedniej wypowiedzi, raz jak mi się to nie udało, zagadałem, no i mam za swoje...
Pozdrawiam <img src="/images/graemlins/20.gif" alt="" />
-
Nie odpala! - dziwna przypadłość....A czy bierzesz pod uwagę, że po prostu ludzie mogą nie znać odpowiedzi na Twoje pytanie
Kolejna sprawa, że czasami podobne objawy wynikają z kilku przyczyn
Gdyby było tak, że na każdy objaw jest jedna jednoznaczna odpowiedź, to prawdopodobnie to forum
przestało by istnieć
Tak, drogi Rekinku, ja to biorę pod uwagę, że ludzie mogą nie wiedzieć. Ale ci ludzie sprawiają wrażenie, że wiedzą - ledwo sie otworzy buzię, ma się informację - "użyj szukaj", "jakoś źle szukasz, podpowiadam kopułka"... w takiej sytuacji ma sie wrażenie, że oto temat był już wałkowany 500 razy i jest sie kretynem nie potrafiąc znaleźć odpowiedzi. Potem się szuka, mimo że szukało się wcześniej uważnie i się jednak nie znajduje, nastepnie godząc się z wrażeniem, że się jest kretynem drąży sie temat dalej - no bo auto nadal ma usterkę - i w końcu otrzymuje się kilka informacji, z których jasno wynika, że sie jest kretynem, bo się nie umie zrozumieć, że stare auto przecież musi być zepsute, gdyż jest to jego właściwość. Oczywiście to może wydawać się udręką, że ktoś zadaje pytanie, bo być może pytanie zadane było już wiele razy (pomijam fakt, że usterka samochodu to jednak jest stres), ale obserwuję wątek założony przez dziewczynę, której szwankuje skrzynia biegów. Póki co dostała 8 odpowiedzi, które pouczają ją, jak się ma na forum zachować... No i kto tu śmieci? Między wierszami ktoś jej radzi, żeby uzupełniła olej w skrzynce przekładniowej. A przecież na początek wystarczyła jej informacja - sprawdź poziom oleju w skrzyni biegów, sprawdź kiedy był wymieniany. Jedna odpowiedź... Ale nie, trzeba ją zmieszać z błotem, no i sobie poszła chyba. Ale po co nam, starym wyjadaczom, jakaś nudziara, prawda? Bardzo cenię to forum, sporo jest tu informacji i chwała za to, bardzo wszystkim piszącym merytoryczne posty Państwu dziękuję. Ale uwierzcie, szukanie czegoś wśród informacji w stylu "użyj szukaj" jest udręką. Na własnej skórze przekonałem się, że otrzymuje sie pryncypialne odpowiedzi, od ludzi, którzy nie mają pojęcia, o czym piszą - instrukcja, przynajmniej ta, którą ja mam z 1998 r. nic nie wspomina o sposobie włączania silnika, jaki Panowie opisują. Nie pisze tego też Trzeciak, przynajmniej w tym wydaniu, kt. ja mam. Nie mam książki Osowskiego i chwała osobie, która powiedziała mi, co on uważa na tamat uruchamiania silnika. Przepraszam, za ten przydługi post, zrozumiem, gdy posypią się na mnie rozmaite gromy, ale chciałem co poniektórym użytkownikom zwrócić uwagę, że czasem lepiej jest spróbować pomóc komuś, nawet jak nieprecyzyjnie formułuje pytanie, nawet jak nie przeczytał regulaminu i wskazówek do forum, niż robić sobie z niego jaja. Ja wciąż szukam przyczyny "dziwnej przypadłości" - silnik ma doskonałą kompresję, wyregulowane zawory, cały układ zapłonowy jest w znakomitej formie, gaźnik oczyszczony, nie widać tam jakichś poważniejszych niedomagań, mieszanka zaanalizowana, obroty ustawione. Jak znajdę, dam Panom znać. Choć czasem sobie myślę, że chyba tego wcale nie potrzebujecie. -
Nie odpala! - dziwna przypadłość....A ja nie rozumiem Twojej irytacji. Kiedy znalazłem tematy poświęcone tej "dziwnej przypadłości" bez żadnego sensownego rozwiązania oraz kiedy założyłem swój wątek z zastrzeżeniem, że auto jest przejrzane, dostałem informację od mądrych ludzi na forum, żebym użył funkcji "szukaj" i wyczyścił kopułkę... Względna sprawność mojego auta nie bierze się z odprawiania nad nim czarów, tylko z systematycznego dbania, jeżdżenia do przeglądów i szybkiego reagowania na zauważone usterki. "Dziwna przypadłość" nie uniemożliwia jeżdżenia, pomyślałem sobie, że spróbuję problem rozwiązać za pomocą życzliwych kolegów. Bardzo dziękuję za udzielone rady, rozumiem że problem wynika ze zużycia mechanizmów samochodu i nie można go naprawić. Nowa kopułka się oczywiście przyda.
-
Nie odpala! - dziwna przypadłość....Tak.
Dzięki leo. Pozostaje jednak pytanie, dlaczego przez 115000 km tego nie potrzebował, przez 8 lat zapalał w zimę czy lato bez zabiegów z pedałem przyspieszenia, a teraz nagle potrzebuje.
-
Nie odpala! - dziwna przypadłość....PS. A. Ossowski podaje w swojej książce sposób uruchamiania ciepłego silnika przy dowolnej
temperaturze otoczenia:- lekko nacisnąć pedał przyspieszenia
- włączyć rozrusznik.
Przy temperaturach ujemnych zaleca wciśnięcie pedału gazu odpowiednio 3-4 razy (poniżej -10 st.
C.) lub 1-2 razy (od -10 do 0 st. C).
Przy temperaturach ujemnych należy wcisnąć pedał gazu kilka razy przed uruchomieniem silnika, a następnie uruchamiać z puszczonym pedałem?
-
Problem z uruchamianiem silnikaSzanowny nowy kolego!
Po raz kolejny cytujesz całą wypowiedź poprzednika. Poza tym piszesz w strasznie niechlujny
sposób (np.: co to jest "kabel ws" ? Dlaczego ktoś ma sprawdzać kopułkę "dokładnie", a nie:
dokładnie? ) i popełniasz straszne błędy ortograficzne (o interpunkcji nie wspominając).
Pomijam już kwestię zwyczaju powiedzenia "Dzień dobry" w wątku dla Nowych.
Reszta uwag poszła privem.No niemniej - ciekawa ta uwaga, że zawory za ciasne. Sprawdę 17 raz ten kabel idący od cewki.
-
Nie odpala! - dziwna przypadłość....Witam.
Czytalem juz o tej przypadłości chyba w 3 postach ale w zadnym z nich nie zostal rozwiazany ten
problem! Silnik zimny zapala dosyc normalnie...pierwsze 2 sek chodzi nierównomiernie ale za
moment wchodzi na obroty pięknie.Kiedy jest gorący trące i chodzi, problem zaczyna się
kiedy silnik nie jest ani goracy ani zimny...na szybę leci juz cieple powietrze a wskazówka
temp jeszcze sie nie unosi.W tym przypadku silnik załapuje dopiero wtedy gdy kręce z
wcisnietym gazem do połowy, to jest nie normalne gdyż silnik powinien zapalac bez udziału
pedału gazu. Co to może być ?? Elektryka OK - nowe swiece przewody czyszczona kopółka,
zawory ok.Proszę o pomoc.No właśnie! Mam identyczny objaw. Opisałem go w temacie założonym przez siebie, więc dostałem [color:"red"] [BIP] [/color], że źle szukam i powinienem przeczyścić kopułkę. Zatem mam już nową, także nowy palec rozdzielacza, a kable i świece wymienione parę dni wcześniej. Nie pomaga. Może podbijajmy ten post, bo objawy są dość charakterystyczne i się zdarzają, a jeszcze nie znalazłem rozwiązania. Przeczytałem dalej o radach, których udziela Osowski, jeśli chodzi o włączanie silnika. Są ciekawe, ale dlaczego dotychczas to nie było potrzebne? Czego objawem mogą być takie problemy?
[color:"red"] Edit: radzę uważać na słownictwo. <img src="/images/graemlins/cfaniaczek.gif" alt="" />
Mod. [/color] -
Problem z uruchamianiem silnikaWięc napisałem - kopułka - dla ułatwienia, bo jakoś kiepsko szukasz -
No więc zrobiłem, jak radziliście, obejrzałem sobie wszystko w ciemnościach - nigdzie nie widzę przebić. Zdjąłem kopułkę, osuszylem, ale nic to nie dało. Nie wiem, jakie wżery na elektrodach są do zaakceptowania, ale uznałem, że może warto pójść tym tropem, kupiłem nową i dla pewności także palec rozdzielacza - bez efektów. No być może kiepsko szukam, ale objaw jest dziwny - nie ma znaczenia, czy jest wilgoć w powietrzu, czy nie, rozgrzany silnik pracuje dobrze zarówno na wolnych, jak i wysokich obrotach, kłopoty występują przy uruchomieniu zimnego silnika i nie w pełni nagrzanego, przestygnietego rzekłbym.
-
Problem z uruchamianiem silnikaWitam również na Forum
....
Zapytam się tylko, czy przed napisaniem tego posta czytałeś podwieszone wątki (na samej górze) i
czy skorzystałeś z funkcji Szukaj w celu znalezienia odpowiedzi na swoje pytanie
Podpowiem magiczne słowa - kopułka, zaworyOwszem, szukałem. Zawory są wyregulowane, zapłon sprawdzony, świece wymienione, kable sprawdzone. Przynajmniej tak twierdzi mechanik, który wziął za to pieniądze. Spaliny są zaanlizowane. Sądziłem zatem, że to może być jakas usterka "magiczna", co to potrafią zdiagnozować ją tylko miłośnicy tico.