Nigdy nie
sprawdzałem jak to jest w przypadku przedniego napędu...
A wiesz, że ja też - jakoś nigdy nie miałem potrzeby kręcić dwoma kołami na raz przy uniesionym aucie - ale kręcąc poszczególnymi kołami zawsze było łatwo i przyjemnie
Nigdy nie
sprawdzałem jak to jest w przypadku przedniego napędu...
A wiesz, że ja też - jakoś nigdy nie miałem potrzeby kręcić dwoma kołami na raz przy uniesionym aucie - ale kręcąc poszczególnymi kołami zawsze było łatwo i przyjemnie
Panowie to jest
normalna normalność, w każdym aucie tak jest,
mechanizm różnicowy jest po to aby
napędzane było to kółko które ma mniejsze obciążenie, inaczej nie możliwe by było
np. skręcanie, bo zewnętrzne kółko musi szybciej jechać niż wewnętrzne.
Ale my tu mówimy o luzie
Jak kręciłeś
kółkami w powietrzu to jedno się obraca do przodu a drugie (to co sie blokowało)
można bez problemu kręcić do tyłu
Rozkminiłem to jak
wymieniałem olej
U mnie na luzie mogę sobie kręcić kołami do woli i nic się nie blokuje - chyba od lat mam coś popsute
No ale jest to
jednak minus i jak widać nie tylko w Tico. Wyobraź sobie jedziesz na jakąś imprezkę
ładnie ubrany i sobie myjesz szybki. Po chwili wracasz do domu aby się przebrać bo
różnie bywa z tymi płynami, jedne Ci wyparuje drugi zostawi plamy albo co.
Wystarczy przed psikaniem zamykać okna
Ale też myślę co by w jakieś owiewki zainwestować
PS: Jest jakiś
środek który sprawi, że ta wilgoć nie wejdzie mi znowu i nie będę musiał zbijać
tynku?
Grunt - a tak na 100% to naprawić komin
O ile dobrze
kojarzę te niuanse to nie można Tico ciągnąć przyczepy ale sam montaż haka jest ok.
Tylko należy pamiętać, że za ten luksus się $$ przy przeglądzie
Nie wiem jak inni, ale ja jak widzę przed sobą auto z hakiem to staram się
zachowywać większy odstęp.
On ma swifta. Tyle
wydaje na walkę z rudą, ze koszty paliwa to dla niego pikuś
A wiesz, że o tym nie pomyślałem
..i jeszcze instalacja gazowa!! w TICO?? co Ty chcesz zaoszczędzić, 2 grosze
na 100km?
Gratulacje zdolności matematycznych
Nawet jakby liczyć:
5(l)x5(zł)=25zł/100km
7(l)x2,5(zł)= 17,50 zł/100km
a więc różnica to 7,5zł
Jakby nie patrzeć to nie 0,02zł, a nawet można by napisać, że zamiast 200km (na benzynie) przejedziemy prawie 300 na gazie
Niestety dostałem
dzisiaj w tyłek...
Współczucia
A tak przy okazji - ostatnio słyszałem, że Tico przy lekkim puknięciu się całe składa jakoś na tych zdjęciach nie zauważyłem
Pamiętaj, że
rozmawiamy o potocznym znaczeniu zwrotu "samochód bezwypadkowy", a nie literalnym
jego znaczeniu.
Nie musimy się
oszukiwać, że każdy dokładnie wie, co kryje się pod zwrotem "samochód bezwypadkowy",
tylko najczęściej sprzedający (handlarze) podają Twoją definicję.
No i dlatego należy ludzi na to uczulać - nie należy patrzeć na zwrot "bezwypadkowy" (bo z 80% szrotów pod to podchodzi) a dopytywać się o kolizje, etc.
Kolega z pracy
umawiał się na obejrzenie 3-latka. Sam przy mnie dzwonił i nauczony doświadczeniem
dopytywał się, czy samochód miał kolizję (nie wypadek) i otrzymał odpowiedź, że jak
najbardziej - stan jest idealny, bez przeszłości kolizyjnej.
Po przyjeździe na
miejsce od razu zobaczył, że samochód był naprawiany blacharsko.
Wytknął to mówiąc,
że przecież auto nie miało być po kolizji.
Podobnie, jak Ty
tłumaczysz, co to jest samochód "bezwypadkowy" otrzymał odpowiedź, że o kolizji
można mówić dopiero wtedy, gdy wystrzeliły poduszki powietrzne, a tu była zaledwie
stłuczka
a to nowość - pierwszy raz słyszę taką głupotę Na miejscu twojego kolegi, słysząc taką bzdurę, chyba bym zrobił wypadek temu gościowi
btw. czytając o takich przypadkach, coraz częściej dochodzę do wniosku, że pierw należy poprosić gościa o pisemne (choćby w postaci maila) oświadczenie, że auto nigdy nie było robione, a potem ew. jechać.
Tak więc każdy
dobrze wie, o co chodzi, tylko w razie wykrycia przekrętu podaje pokrętne definicje.
Ale właśnie te definicje są wyraźnie opisane
Choć w razie czego zawsze może się wyprzeć, że on go kupował w takim stanie i o niczym nie wie
PS.
Z allegro
prowadziłem korespondencję w sprawie oferty sprzedaży samochodu. Wszystko było
pięknie i ładnie, bo samochód był bezwypadkowy itp. Korespondencja urwała się, gdy
zadałem pytanie - Czy samochód miał jakiekolwiek naprawy
blacharsko-lakiernicze, a jeżeli tak, to jakie i w jakim zakresie .
Jak widać,
sprzedający chyba nie znalazł definicji na "naprawy blacharsko-lakiernicze"
I kiedy się nauczą,
że prawie wszystkie samochody wystawione do sprzedaży maja na liczniku 120kkm
No max 180k - ale to już te co były kręcone z 300k+