podobna sytuacja i mi się zdarzyła. Ja umiesz to bez problemu można to pospawać lub poskręcać śrubkami. U mnie teraz trzyma się rewelacyjnie, a trochę ważę.
pzdr
podobna sytuacja i mi się zdarzyła. Ja umiesz to bez problemu można to pospawać lub poskręcać śrubkami. U mnie teraz trzyma się rewelacyjnie, a trochę ważę.
pzdr
Zimówki to podstawa. Nie wyobrażam sobie jazdy w zimie na oponach letnich.
pzdr.
Witam,
wczoraj pojechałem na przegląd i na rolkach okazało się, że różnica w hamowaniu tylnych kół zmniejszyła się poniżej 30%. Przód hamuje bez zmian (różnica mniejsza niż 5%). Z tego też względu przegląd zaliczony bez problemu
Jednak będę musiał wymienić bębny. Pierwszym powodem jest to, że średnica wewnętrzna bębnów wynosi już 181mm (w "Trzeciaku" wyczytałem, iż średnica nie powinna być większa niż 182mm). Drugim powodem jest to, że jak zaciągnę ręczny to słychać jak szczęki ocierają tylko w kilku miejscach o bębny, a nie równomiernie na całości bębnów.
Podsumowując:
mój przypadek pokazuje, że tylne hamulce mają również duży wpływ na hamowanie, jak przednie i ściąganie auta na którąkolwiek ze stron nie koniecznie spowodowanie jest hamulcami z przodu ale również niesprawnymi hamulcami z tyłu.
dzięki dla wszystkich za cenne rady!
W poprzednim poście
napisałeś, że prawe hamuje za słabo i po pomiarze rozkręcałeś lewe. Czego tam
szukałeś? Logika nakazywałaby zajrzeć do tego, co słabiej hamuje
Przepraszam wszystkich za moją pomyłkę!
Oczywiście rozkręcałem prawe tylne koło. Wszystkie informacje jakie wcześniej napisałem dotyczyły właśnie tego koła.
Koledze dziękuję za zwrócenie uwagi...
Zobaczyłem i jestem
zdziwiony z powodów opisanych w poprzednim poście , może autor wątku
trochę przesadził z tym stawaniem w poprzek?
Trzeba było zobaczyć moją minę jak usłyszałem o różnicy w hamowaniu Też stawiałem, że problem jest z przednimi hamulcami
Może troszeczkę przesadziłem ze stawianiem w poprzek, ale na pewno stawiało mnie pod katem 45 stopni. A tak być nie powinno.
Co do samoregulaczy to wydaje mi się, że są dobrze ustawione. Jak zakładam bęben i koło to koło nie kręci się luźno tylko wyraźnie ociera. Bębny i szczęki są wyczyszczone i przetarte papierem ściernym. Pojeżdżę parę dni i zobaczę jak się zachowują.
Ja na Twoim miejscu
bym pojechał do stacji diagnostycznej na rolki, aby sprawdzić, które to hamulce
(przód/tył) biorą z różną siłą.
Dodatkowo bym
ustalił, które koło hamuje z normalną siłą, a które bierze słabo.
Mając te informacje
można przystąpić do naprawy.
Miałem dzisiaj trochę wolnego czasu i pojechałem na "rolki".
I ku mojemu zdziwieniu okazało się, że przód hamuje bardzo dobrze. Sprawdzane były kilka razy i zawsze różnica nie była większa niż 5%.
Natomiast przy tyle okazało się, że różnica jest 45-50%. Prawe koło o tyle hamuje słabiej od lewego. Też sprawdzane było przynajmniej 3 razy.
Później w garażu rozkręciłem tylny lewy bęben, ale nic dziwnego tam nie zauważyłem. Cylinderek chodzi luźno w dużym zakresie i się nie blokuje. Przedmuchałem wszystko, wyczyściłem bębny (może jakieś resztki płynu hamulcowego lub smaru pozostały z poprzedniego rozkręcania).
Niestety nie miałem możliwości dokładnie sprawdzić...
Jeśli to nie pomoże to przychodzi mi tylko na myśl wymiana bębnów
Co Wy na ten temat sądzicie??
Dzięki za info!
Ale co ma pompa do
ściągania, jak daje ciśnienie to takie samo na cały obwód, a w tico, (przynajmniej
moim) przód i tył to dwa niezależne obwody. Stawiam jednak na zacisk, blokujące się
prowadniki lub blokujący klocek/klocki. Czasami np. klocek ustawi sie minimalnie
skośnie i już nie ma pełnej siły hamowania na tej stronie.
Pozdrawiam
Damian
Tak jak pisałem, ściąganie było przed wymianą klocków jak i po wymianie. Także raczej to nie wina samych klocków. Mam jeszcze na półce zestawy naprawcze do zacisków. Nie pozostaje mi nic innego jak jeszcze je wymienić.
Układ wydaje się być szczelny bo jak wcisnę pedał hamulca do oporu to nie czuję żeby szedł jeszcze w dół.
Zastanawia mnie dlaczego dwa dni wszystko było dobrze, a nagle po dwóch dnia znowu zaczął ściągać??
Sprawdź czy
przypadkiem podczas jazdy nie grzeje Ci któreś koło przednie bardziej. Być może
zapieka się zacisk hamulca przedniego.
Ta opcja odpada. Sprawdzałem to już. Autko, jak puszczę pedał hamulca, zaczyna jechać prosto i luźno. Nie czuć żadnego oporu.
Ale dzięki za propozycję.
Witam,
jakiś czas temu pojawił się u mnie problem z hamulcami z przodu. Podczas normalnej jazy moje tico jedzie równiutko bez problemów (nawet jak puszczę kierownicę). Problem się zaczynaj jak hamuję. Od razu zaczyna ściągać na lewo. Doszło to takiej sytuacji, że jak "ostro" zahamowałem to postawiło mnie w poprzek. Po analizie kilku wątków na forum pojechałem do zaprzyjaźnionego warsztatu i wymieniliśmy klocki hamulcowe, elastyczne przewody idące do zacisków, szczęki z tyłu. Oczywiście po wymianie dwukrotnie odpowietrzyliśmy układ hamulcowy.
I pomogło, ALE TYLKO NA DWA DNI!!!
W ciągu tych dwóch dni Tikacz sprawował się perfekcyjnie za równo podczas "ostrego" hamowania jak i "spokojnego". Testy na komputerze przeszedł niemal idealnie (różnice nie większe niż 5%).
Później wszystko wróciło do sytuacji z przed wymiany.
Co poradzicie w takiej sytuacji??
pzdr
Witam serdecznie <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
Jestem nowym zlosnikiiem ale już parę razy przekonałem się ze zawarte na tym forum informacje są bardziej niż przydatne <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
A teraz do rzeczy:
jakiś tydzień temu moje tico zaczęło szarpać i nie równo chodzić na wolnych obrotach. Jak mocno przyspieszalem (pedal gazu praktycznie do podlogi) moje tico bardzo szarpało. O przyspieszaniu i o szybszej jeździe można było zapomnieć. Bo intensywnych poszukiwaniach na forum znalazłem informację, że w pierwszej kolejności trzeba wymienić kable WN. I tak zrobiłem!!! Od razu dodam że idąc za poradami na tym forum wymieniłem je na kable firmy SENTECH.
Efekt: teraz śmiga jak nowy. Można go kręcić nawet do ok 5tyś i "ani widu ani słychu" powyższych objawów. Wprawdzie po wymianie jeździłem nim dopiero pól dnia ale efekty są od samego początku widoczne gołym okiem.
Wymieniając jednak kable uświadomiłem sobie, że świece również wymienialem jakieś 3 lub 4 lata temu. Trochę przegiąłem jeżdżąc tak długo na jednych świecach i kablach ale jak się nic nie psuje i nie ma objaw jakiś awarii to czlowiek trochę zapomina o regularnym przeglądzie świec i kabli.
I wreszcie dochodzimy do setna sprawy! Jakie świece polecicie drodzy forumowicze do Tico bez LPG. ja już nie pamiętam jakie ja kupowałem, a może Wy macie jakieś sprawdzone.
dzięki bardzo z propozycje <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />