Witam wszystkich
Również chciałbym przestrzec przed AutoPorażką w Warszawie przy Al. Jerozolimskich.
1. jako chyba ostatni serwis Suzuki zaczęli akceptować płatności kartami
2. fachowość mechaników - cóż, jak ktoś się mechaniki uczył na daewoo i polonezie to trudno mu przeskoczyć próg technologiczny jaki stawiają auta japońskie
3. zerowy zapas części zamiennych - może jeszcze filtry i olej będą mieli na składzie ale niech no uszkodzą uszczelkę jakąś (co im się zdarza), to auto kilka dni stoi w serwisie aż sprowadzą brakująca część; nie wspomnę już o braku umiejętności wyszukania części w katalogu - przeważnie najpierw muszą zdemontować element kwalifikujący się do wymiany, potem zamówić (chyba na podstawie odręcznego szkicu?!) a dopiero potem zainstalować
4. praktycznie niedostępne auto zastępcze - teoretycznie jest, praktycznie ciągle w ruchu - a dojechać do miasta nie jest łatwo
5. przy każdej okazji próbują zaoszczędzić coś na robociźnie - a to nie umyją auta (w cenie przeglądu gwarancyjnego karoserii), a to nie sprawdzą czegoś, co w "rozkładzie jazdy" danego przeglądu przysługuje i za co się płaci ryczałtem
6. przy naprawach blacharskich kombinują jak mogą żeby ubezpieczyciel nie wypłacił choć grosza więcej niż trzeba żeby samochód wyglądał "prawie jak przed wypadkiem" - sposób naprawy według filozofii Pana Mietka, który w stodole wyklepie i zaszpachluje za dwie stówki (tyle, że tu się płaci grube tysiące)
7. uprzejmość? to pojęcie znane jest tylko w salonie. W sklepie, w serwisie raczej nie należy sie spodziewać
Zatem myślę, że pan Porada albo powinien zmienić nazwisko i nazwę firmy albo sprzedać komuś, kto wie co to prowadzenie fachowego serwisu. W przeciwnym wypadku klienci zniechęca się do solidnej, jak by nie patrzeć, marki Suzuki