Taka jest cena używania nowego auta do dojazdów na średnie dystanse.
150PLN to jakieś pół baku. U mnie do czterech dni jeżdżenia do klientów (nieszczególnie daleko, ale minimum 70km dziennie, czasem więcej)... Żona ma gazorka (zagazowanego matiza), to i dłużej pojeździ na gazie - ja nie mógłbym parkować w parkingu podziemnym, gdybym miał gaz. No i naprawy gazorka są śmiesznie niskie (wymiana paska rozrządu, pompy wody, przeciekającego wężyka płynu chłodniczego poniżej kosztu podstawowego przeglądu cytryny). Tyle, że poziom bezpieczeństwa w przypadku zderzenia jest bardzo niski (ostatnio miałem problem jak odebrałem młode z przedszkola matizem, bo tam były akurat foteliki, jak mi gość twardo wyjechał z podporządkowanej i musiałem awaryjnie hamować - obyło się bez zderzenia - dosłownie na centymetry, szczęśliwie, bo wesoło na pewno by nie było)... Opony zimowe też za darmo nie są a wystarczą pewnie na dwa, może trzy sezony - potem się utwardzają, a żona do szkoły na wsi będzie jeździła po średnio odśnieżanych zimą dróżkach...
Za to jak jeździła Lianą, to naprawy już nie były tanie - remont skrzyni biegów - ponad 3,3kPLN i to bez synchronizatorów, sonda lambda - 600PLN, gumki w zawieszeniu, które nie miały zamienników a kosztowały po 200PLN, tłumiki - zamienniki 800PLN)...
Dodatkowo: koszt ubezpieczenia pakietowego auta używanego do celów firmowych też jest wyższy (na razie ok. 3300PLN w pierwszym roku, czyli samo ubezpieczenie to ok. 300PLN/miesięcznie i to przy maksymalnych zniżkach).
Jeśli nie jeździmy, auto się nie psuje i płacimy tylko OC, to rzeczywiście można tanio posiadać auto (tylko po co je wtedy posiadać, skoro nie jeździmy?) W tej chwili koszt wymiany wtrysków we współczesnym silniku wysokoprężnym to jakieś 10kPLN, koszt wymiany filtra cząstek stałych - od 6 do 20kPLN (w zależności od marki), albo 3kPLN za przeprogramowanie kompa i wszczepienie "pozoranta". Dlatego wybrałem benzynę, mimo iż pali trochę więcej, to nie zabije kosztami remontu silnika i wydechu...