Witam
Miałem podsumować, wiec w skrócie
moim zdaniem warto wyciągnąć katalizator, wg mnie był przyczyną "strzelania" w gaźnik
a dłużej
Od wyciągnięcia katalizatora zrobiłem blisko dwa tysiące kilometrów.
Były problemy z porannym uruchomieniem silnika, natomiast nie powtórzyło sie strzelanie w gaźnik i "zaduszanie" w czasie jazdy. W mojej opinii potwierdziło sie to co pisał kolega Baton- przy wilgoci katalizator blokował przepływ spalin i auto potrafiło sie zadusić, no i strzelało w gaźnik.
Jeżdżę na LPG- na benzynę nie potrafię się ostatnio przełączyć, nawet z górki; zastanawiam się czy to elektrozawór odcinający Pb nie powoduje problemów.
Spalanie gazu 6,22-5,78 l/100 km, do pracy mam ok 33 km w jedną stronę, 7 miasto, 20 autostrada, 6 miasto, raczej bez korków.
Pare razy miałem problem z uruchomieniem, przy mrozach akumulator starczał na 3-4 dłuższe pokręcenia rozrusznikiem, potem pozostawały kable z drugiego auta. W zeszłym tygodniu niestety też nie odpalił (+3 oC, wilgotno- cała noc deszcz), musiałem jechać autem zastępczym, jak wróciłem wymieniłem przewody WN i odpaliłem z kabli, od tego czasu spokój.
Wiem ze autku należy sie kompleksowa regulacja- szukam sensownego warsztatu w Katowicach
Zauważyłem dziwną rzecz; auto przełączone na LPG, przekręcam stacyjkę, czekam ok 5 sekund żeby cewka się naładowała, i teraz, przy minusowo- plusowych temperaturach nie odpalam. Natomiast jeśli przy pierwszym starcie przełączę na "0" zasilania (ani Pb ani LPG), włączeń stacyjkę na ok 5 s. jednocześnie przełączę na gaz i uruchomię rozrusznik - to silnik po paru obrotach rozrusznika odpala i jest OK...
nie wiem, gaz z "dyszy wolnych obrotów" ucieka?
A, walka z rurką; cóż, próby odkręcenia resztki od katalizatora nie powiodły się, natomiast był pod ręką gwintownik chyba 16 i śruba do Kamaza Jak pojadę na badanie techniczne będę mówił że te typy tak mają i że to śruba regulacji katalizatora