Witam wszystkich.Otóż problem ustąpił po wykonaniu następujących czynności:
- wymiana świec - wszystkie miały straszny nagar...
- wymiana przewodów zapłonowych - przewód na czartej świecy nie wpinał się na nią, przewód od cewki upalił się lub przerwał i dawał piękne białe łuki elektryczne po całej cewce...
To była przyczyna wariujących obrotów - chyba.
Co do grzania się silnika: - dolanie około 2,5 L płynu do chłodnicy oraz około 200 ml do zbiornika wyrównawczego...
- odgięcie przewodu odpowietrzającego przy akumulatorze.
Teraz ładnie grzeje w kabinie i czujnik temperatury wskazuje równe 50%. <img src="/images/graemlins/yay.gif" alt="" />
Od matki natury otrzymałem jeszcze GRATIS w formie autopilota ( naprawiałem auto w plenerze ). Pod wskazówką poziomu paliwa zadomowił się pająk, a właściwie kosarz. <img src="/images/graemlins/screwy.gif" alt="" />. Jechał ze mną kilkanaście kilometrów i wszystko było OK <img src="/images/graemlins/pub2.gif" alt="" /> aż zatankowałem i wskazówka poszła w górę. Trochę się chłopak zaniepokoił i poszedł w prawo w strone prędkościomierza. <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" /> Biega sobie teraz po całej desce rozdzielczej i ani myśli sie ulotnić - taki oto pasażer na gapę. <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" />