Witam wszystkich,
Mam Tico, który stał nie odpalany przez 2-3 lata. Ostatnio zabrałem się za jego uruchamianie. Dodam, że Tico jest roku 98 i jeździł tylko na benzynę. W czasie eksploatacji był regularnie przeglądany i nie sprawiał większych problemów.
Z nowym akumulatorem, po wymianie cewki i przewodów wysokiego napięcia, świec oraz przeczyszczeniu styków w rozdzielaczu zaczął odpalać. Od początku zakładałem, że gaźnik jest zamulony i nadaje się do czyszczenia, więc na początek wstrzykiwałem ok. 5 ml benzyny do gardzieli przepustnicy I przelotu. Odpalał, spalał co miał (w ok. 10 sek.) i gasł.
Generalnie sprawdzałem układy tak jak, to opisał K. Trzeciak w swojej książce, krok po kroku. Sprawdziłem pompę paliwa wkładając dren do kanistra z jednej strony i wlot do pompy paliwa z drugiej strony. Na pierwszy rzut oka, ciągnie ładnie – wszelkie bąbelki powietrza szybko szły do góry. Choć nie wiem, czy wystarczająco mocno.
Następnie wyjąłem i rozebrałem gaźnik (na 3 części). Wszystkie dysze, przeloty i otworki przeczyszczone przy pomocy STP Carb Spray Cleaner i sprężonego powietrza w sprayu. Dysze I i II przelotu wykręcone i dokładnie przemyte i przedmuchane, tak samo dysze powietrza i rurki emulsyjne. Wyczyściłem także wlot paliwa z pompy do komory paliwa. Sprawdziłem jeszcze, że powietrze daje się wdmuchiwać ze strony pompy (z pewnym oporem) przy pływaku opuszczonym. Natomiast jest zablokowane przy pływaku podniesionym (czyli OK). Gaźnik złożyłem, wymieniłem uszczelkę kolektor-gaźnik i wszystko zamontowałem z powrotem posiłkując się wcześniej zrobionymi zdjęciami.
Po czyszczeniu gaźnik działa trochę lepiej, ale nadal słabo. Sprawdziłem jeszcze działanie pompki przyspieszającej i widać, że porcja paliwa jest wstrzykiwana do gardzieli przy nagłym dodaniu gazu. Tico już odpala bez strzykawki. Ale ciągle pochodzi parę sekund (3-10) i gaśnie. Przy ciągłym dodawaniu gazu ładnie przyspieszają obroty (działanie pompki przyspieszającej). Przy normalnym dodaniu gazu (tylko otwarcie I przepustnicy) dławi się i gaśnie. Dzięki pompce udaje mi się rozgrzać go do momentu, że chodzi ładnie na wolnych obrotach (biegu jałowym), ale i tak się dławi przy dodaniu gazu. Zauważyłem jeszcze, że gdy jest rozgrzany i po dodaniu gazu na maksimum, aby otworzyć trochę II przepustnicę, wchodzi bardzo mocno na obroty.
No i na tym skończyły mi się pomysły. Po objawach wygląda jakby I przelot był zatkany. Dlatego rozebrałem gaźnik jeszcze raz i sprawdziłem dokładnie dyszę, główny kanał paliwowy i rozpylacz. Nadal to samo. Nie mam pojęcia, co dalej. Za małe ciśnienie ssące z kolektora? Za niski poziom paliwa w komorze? Coś z zapłonem?
Jakby ktoś z Was miał jakieś pomysły, to byłbym bardzo wdzięczny za sugestie.
Serdecznie pozdrawiam,
Piotrek