(Chwilowo jeszcze Tico)
Mam od niedawna Astrę F. Jednym z jej mankamentów jest to, że łuszczy się farba na prędkościomierzu. Od otworu licznika km zaczęła się łuszczyć i postępuje dalej, i w górę i w dół. Chciałbym coś z tym zrobić. Znalazłem tylko jeden temat- "Padnięty prędkościomierz". Jest tam między innymi napisane, że wyjęcie prędkościomierza to 2 min. Tyle wiem. Czy można wymienić samą tarczę prędkościomierza nie ruszając jego mechanizmów?
EL5454T
Posty
-
Jak wymienić samą tablicę prędkościomierza? -
Szarpie przy ruszaniutak jak
powiedziałem - ważne, że zrobione. Mam nadzieje, że pozostaniesz z nami trochę na
forum i staniesz się aktywnym userem. Zaoszczędzisz sporo kasy i dowiesz się dużo
ciekawych rzeczy o tico.Na Forum to juz "troche" jestem. Z tym, ze pojawiam sie raczej gdy mam klopoty.
-
Szarpie przy ruszaniuZapomniałem, że
kupowałeś sprzęgło...
150 zł u gaźnikowca
to moim zdaniem dużo.
Ważne, że usterka
naprawiona.
Jak mowilem wybralem b.dobrego gaznikowca. Wiedzialem, ze drozej ale okazalo sie warto bo znalaz mi po porzednim takie dyskwalifikujace pomylki jak zle polaczone wezyki=bral dzikie powietrze. Pracowal mi nierowno, szczegolnie w zimie. Teraz bajka. Poprzedni wzial 2 lata temu 50zl. -
Szarpie przy ruszaniuzacząłbym jeszcze
od wyczyszczenie kopułki i palcaPo sprawie wiem, ze to co pisales to BINGO. Z tym, ze czyszczenie mozna ominac kupujac nowy palec za 5 zl.
-
Szarpie przy ruszaniuja tak miałem coś z
3miesiące temu:P ale wyleczyłem to bez żadnej roboty:P tylko wcisnąłem pedał gazu na
maxa przez minute i go gazowałem i mu przeszło:P może miał jakiś syf w gaźniku:PGaznikowiec u ktorego bylem a juz czytalem Twoj post odradzal takie zabawy bo wal przy tym co piszesz jest nieobciazony i mozna wszystko rozwalic.
-
Szarpie przy ruszaniuKąt wyprzedzenia
zapłonu. U mnie tez szarpał i gasł, a na ssaniu cacy.
U mnie trzeba było
opóźnić. Poluzuj dwie śruby na fasolkach (do dolnej ciężki dostęp) i obróć aparat
zapłonowy trochę w prawo.Nie, jesli pisalem, ze bylem u b.dobrego gaznikowca. Zreszta podstawa to ustawienie zaplonu.
-
Szarpie przy ruszaniu190-kpl sprzeglo
250-robocizna (okazja) normalnie 350
150-kpl przeglad gaznika z wymianami "bledow" jesli trzeba regeneracja na miejscu
20-ustawienie zaworow
610-razem
Jadac do warsztatu z gaznikiem do "poprawki" kupilem z wlasnej inicjatywy palec i swiece. Swiece zostaly w rezerwie tak jak piszesz. Bo po wyjeciu palca i zobaczeniu jego stanu prawie wszystko bylo jasne. -
Szarpie przy ruszaniuZwyciestwo!!! Powodem byl skorodowany palec. Ponizej zdjecie nowego i starego. Sorry za jakosc ale robione bylo w warsztacie i swiatlo bylo za slabe.
Co dziwne palec powinien byc suchy a byl "tłusty". Caly palec byl taki, wszystko sie delikatnie lepilo. Podejrzewam, ze sprzedajacy (handlarz aut) prysnal na skorodowany palec czyms w rodzaju WD40 i mial po sprawie a mnie wyszlo po 3 latach. Swiece mialem NGK i byly w b. dobrym stanie (2 letnie). Wniosek mam taki, ze zamiast wydac 5 zl i zrobic samemu wydalem 610zl ;-) Pocieszeniem moze byc tylko to, ze i tak powinienem w najblizszym czasie robic obie rzeczy. -
Szarpie przy ruszaniuMijaja 2 lata. Byly czyszczone (szlifierka)teraz przy gazniku i ustawiane (odstep). Wymienie jutro. Zobaczymy. Przynajmniej przebicie swiecy odpadnie.
-
Szarpie przy ruszaniuKable WN wymionione na nowe w czerwcu i to na te najlepsze z Pabianic. Nie mam LPG.
-
Szarpie przy ruszaniuJutro umowiony jestem do "poprawki" gaznika i sprawdzimy wlasnie aparat. Tylko to nie bylo robione. Oby pomoglo.
Podpowiem cos.
Pracuje w hurtowni gdzie jest 10 kierowcow i to nie żółtodziobów. Teorie sa takie:1. Palec, jeden tak mial w VW przy malej rysce na palcu.
2. Półosie.
3. Kopułka.Objawow jednak nie mogli "zobaczyc" bo jak zjechali z tras autko wystyglo i przy probach bylo ok. Palec i kopulka to glowni podejrzani. Półosie chyba byly by zawsze a nie tylko na zimnym ale to juz moja teoria. Do skrzyni podchodzili ze sceptyzmem choc nie wykluczali.
-
Szarpie przy ruszaniuWitam wszystkich. (Bylem w temacie -sprzeglo oraz w szarpie=bez efektu.)
Nie posiadam LPG.
Problem pojawil sie nagle, przedwczoraj w nocy tuz przed domem po przejechaniu 20km z pracy. Skrecajac na skrzyzowaniu zmienialem bieg na wyzszy i zaczelo mnie lekko szarpac. Chyba zmienialem z 2 na 3. Dodalem wiecej gazu i na sile poszlo. Na parkingu przy wolnej jezdzie na 2 bez gazu nie pozwolil jechac=szarpal i gasl. Poniewaz od lutego jezdzilem juz z mocno podniszczonym sprzeglem wymienilem (servis Daewoo)komplet: tarcza,docisk,lozysko. Bylem pewny, ze to sprzeglo i mialem w pewnym sensie racje bo byly juz wylamane 2 zeby na docisku. Ale to nie to. Po wymianie mechanik powiedzial jednak, ze musze jechac szybko z gaznikiem na regulacje bo szarpie. Pojechalem. Jestem po przegladzie gaznika u bardzo dobrego fachowca. Bylo pare "bledow". Duzo zyskalem ale problem pozostal. Nie zauwazylismy go z mechanikiem (bylo troche jazdy)bo pojawia sie gdy silnik sie rozgrzeje. Dluzej niz zanik ssania. Przy normalnym ruszeniu szarpie i gasnie. Gdy zrobie gazem dwa, trzy razy brum brum i rusze b. zdecydowanie, pojdzie ok. Jak mi ostygl i chcialem pokazac koledze, zawodowemu kierowcy, za nic nie szarpal=wszystko bylo cacy. Dopiero w drodze do domu wrocilo. Na parkingu pod domem robilem proby i najlepiej to opisze tak, ze problem nie idzie od spraw zwiazanych z paliwem(tak mysle) tylko mam wrazenie, ze gdy silnik zaczyna przygasac (poczatek gasniecia/1-sze szarpniecie) ma jakby klopot z obrotem czegos. Jako laik wyobrazam sobie kolo zamachowe, ktorego silnik nie potrafi obrucic. Sorry ale pisze "obrazowo" przynajmniej sie staram. Nie bylo zadnych stukow z kół itp Przy tych szarpnieciach sa ale pojedyncze i chyba nie zawsze. Teraz pytanie czy to skrzynia? co myslicie na ten temat. Wydalem juz chyba wszystkie rezerwy kasy a problem nie zniknal, pomocy! Jeszcze jedno na koniec, ogolnie jadac mam wrazenie, ze musze wchodzic z luzu na bieg o jeden bieg nizej niz zawsze bo bedzie szarpac. -
Wymiana płynu w chłodnicyW temacie "jak wymienić wodę w chłodnicy" doczytałem się, że wystarczy zdjąć wąż i dalej wiadomo. Tyle, że ja dziś na szybko robiłem coś w warsztacie innego i przy okazji poprosiłem o wymianę płynu w chłodnicy. Było niedługo do fajrantu. Odpowiedziano mi, że kurek spustowy jest zapieczony i nie chcieli przed fajrantem ryzykować urwania itd. Więc pytam, jak w prosty sposob, samemu to zrobić? Czy metodę z wężem polecacie tzn czy nie zostanie zbyt dużo starego płynu? Proszę o nieodsyłanie mnie do książki bo jej nie mam a jutro muszę zrobić wymianę.
-
Znikające swiatła mijania...Po kilku dniach pojawil sie niewielki problem. Przy nawet minimalnym ruchu kierownica slychac bylo chrobotanie plastiku o plastik. Po ponownym odkreceniu kierownicy okazlo sie, ze blaszka na zdjeciu ponizej, ta pozioma, u gory po prawej, patrzac od osi kierownicy
porusza sie w rowku kierownicy gdy ta sie obraca. Rowek ten pokazany jest na nastepnym zdjeciu (to ta okragla, wyraznie jasniejsza czesc). Jest to zdjecie kierownicy "od spodu". Rowek ten koniecznie trzeba nasmarowac po czyszczeniu. Ja tego nie zrobilem. Po nasmarowaniu minelo jak reka odjal.
-
Znikające swiatła mijania...A teraz napisze po krótce co i jak...jeśli można:
1. Odpięcie klemy z akumulatora...by nie zrobić zwarcia (zastanawiałem się czy to zrobić, ale
odpiąłem dla bezpieczeństwa).2. Ściągnięcie przykrywki klaksonu.
3. Odkręcenie kierownicy-śruby 17...w moim przypadku zeszła jak "masło", ale bywają przypadki,
że są problemy.4. Odkręcenie 5 wkrętów mocujących plastik (obudowę kierownicy, tej gdzie jest włacznik
awaryjnych)...uwaga 2 wkręty inne i 3 inne!5. Ściągnięcie opaski zaciskowej (nie jest ona jednorazowa) trzymajacej "do kupy" wszelkie
kable-pod kierownica.6. Odpięcie dużej kostki pod kierownicą z masa kolorowych kabelków...u mnie to była masakra
(taka pierdołka, a tyle czasu mi zajęła)7. Odkręcenie 3 śrub trzymających czarny plastik (tzw. pająka) z resztą "bebechów" pod
kierownicą8. No i już mamy część w dłoni
9. Odkręcamy 4 wkręty na zielonej płytce (elektronika), a przy okazji jeden wkręt od frontu
trzymający jakiegoś "pałączka"-nie mam pojęcia co to-może blokada10. Powoli i ostrożnie podważamy owa płytkę i ciągniemy ją ku górze (sa 4 zaczepy-trzeba je
wygiąć/wypchnąć)...nie zmieniamy położenia bo nam sie wszystko ze środka wysypie-a jest tam
troszkę drobiazgów11. Mamy już "solo"...czarny plastik z cięgnami (wycieraczki, światła) oraz zieloną płytkę z
elektroniką12. Bierzemy odrobinkę papieru ściernego (ewentualnie benzyny ekstrakcyjnej) i czyścimy co
potrzeba...wszelkie blaszki, styki, co trzeba podginamy i nieco elektronikę (w moim
przypadku wglębiłem się w część ze światłami, ale przy okazji wszystko wyczyściłem)13. Trzeba uważać na sprężynkę ze swiateł awaryjnych, bo kwadrans jej szukałem...nacisnąłem i
poleciała w siną dal, a takze na plastikowe prostokąciki z małymi blaszkami, które luźno są
w części plastikowej czarnej z cięgnami (nie przy płytce)14. A teraz powtarzamy czynności 11-1 i składamy wszystko po kolei
15. Jak będziemy mieli szczęście to żadna część nam nie zostanie i wszystko będzie działąc jak
należy po podpięciu klemJa jestem zadowolony, bo wszystko działa i wreszcie światełka wszystkie juz mam...mam nadzieję,
że troszkę poświecą. Jeszcze raz bardzo Wam dziekuję za pomoc. Sorry za byki (najgorsze sa
te ortograficzne), bo wiem że ich sporo w tekscie. PozdrawiamJestem już po czyszczeniu. Doradzę może tylko, żeby sprężynkę od awaryjnych wyjąć zawczasu. Najpierw zobaczyć jak jest ułożona-potem wyjąć i położyć gdzieś na bok. Ja mimo ostrzeżenia niechcący nacisnąłem przycisk i wyskoczyła. Upadła pod nogi=nie miałem problemu bo miałem szczęście-obok był trawnik.
Jako amator nie znajacy się na "elektryce" bałem się tego robić. Najbardziej obawiałem się słów :te ruchome sprężynki itp). Nie ma obaw. Tak naprawdę jest tylko ta jedna w/w, reszta to małe plastikowe kostki, częściowo miedziane. Żeby wypadły trzeba już dość mocno przechylić, więc nie ma obawy. Po otwarciu "miedź" wygląda na czystą ale po przetarciu benzyną, szmatka była CZARNA jak smoła.
Zauważyłem też pewne różnice po skończeniu. A mianowicie-kierunkowskazy nie wracały do pozycji 0 po sprostowaniu kierownicy. Mówię o automatycznym wyłączaniu się kierunków. Było to minimalne i nie było tego "cyk". Z tym, że po jednej dobie jedna strona już się dotarła. Z drugą było kilka dni kłopotu. -
WycieraczkaCiągle piszemy o skręcaniu, nie ma tu mowy o wyginaniu.
Wez > edycja> wyszukaj na stronie i wpisz slowo: dog od doginac lub wyg od wyginac i zobaczysz ze troche Ci tego znajdzie na stronie.
-
WycieraczkaDzięki za wskazówki - wypróbuję w wolnej chwili.
Ja czasami tak mam ale rzadko. Nic nie robie i przechodzi. Sam nie wiem co to? Czystosc szyby?=rozny opor? Nie polecalbym tego zginania bo wycieraczki pokryte sa farba ktora odprysnie po zgieciu i odpadac bedzie dalej. Z wycieraczek bedzie w krotkim czasie syf za przeproszeniem. Bo widoczny w kazdej chwili jazdy. Kupilem niedawno nowe ramiona zeby nie patrzec na tego "raka" farby.<img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> PS oczywiscie chodzi mi o zginanie ramion wycieraczek a nie samych wycieraczek <img src="/images/graemlins/uklon.gif" alt="" />
-
Podobno awaria regulatora prądnicyWygląda na to , że ten trudny podjazd wykonałeś na półsprzęgle
Warunki byly nie zabardzo=urlop w lesie, w posesji mialem ich tylko kilka. Ulozylem 4, po dwa na strone. Zeby bylo latwiej pustak poprzedzilem 1 cegla. Na pustakach mialem raptem z 30cm. Mialem ryzykowac "przelecenie" przez pustaki i uszkodzic podloge lub chlapacze? Tylko polsprzeglo.
-
Podobno awaria regulatora prądnicyDo rzeczy: "Smród podobny do zatartych hamulców w autobusie czy tramwaju" - czy potrafisz
dokładnie opisać specyfikę tego zapachu i wyraźnie odróżnić go słowami od "smrodu palącego
się ebonitu"? Jeśli tak, proszę bardzo - wtedy podyskutujemy.Zeby Was uspokoic <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> Ten smrod palacego ebonitu byl tylko raz. Przy awarii swiatel, gdy zgasly na krotka chwile. Smrodek byl delikatny ale ebonit ma swoj specyficzny zapach/smrod. To taki "elektryczny" smrod <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" /> Przynajmniej ja to tak czuje. Natomiast ten od sprzegla to wyrazny smrod tarcia metalu o metal czyli jak wspomniany wyzej tramwaj czy autobus.
Za przelacznik biore sie w sobote rano=opowiem jak bylo. Z tym ze opowiem jeszcze cos o nim. Dosc dawno juz temu, wiecej niz rok. Jadac przez duze skrzyzowanie i skrecajac w lewo, nie do konca przekrecilem dzwignie kierunkow. Nie wiedzialem o tym bo bylo nerwowo=partyznatka <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />pod koniec skretu widze leciutki dymek z kolumny kierownicy czyli z miejsca gdzie jest nasz nieszczesny przelacznik. Natychmiast wylaczylem kierunkowskaz i przeszlo. Nie mialem pozniej zadnych zauwazalnych roznic w tym temacie, zadymilo sie i tyle. Wiecej sie nie zdazylo, bylo tylko raz. -
awaria centralnego zamkaOdpuscilem temat do urlopu. Troche to trwalo. Powodem okazalo sie polaczenie blaszki z otworkiem(zaznaczonej na zdjeciu strzalka) z drutem(niewidoczny=wpadl nizej). Peklo typowe polaczenie plastikowe tych 2 czesci.