Witam
Faktycznie olej w skrzyni mozna wymieniac co 100tys lub pozniej, ale do amortkow to sie nie zgodze. Ty nie czujesz , jezeli masz zuzyte amortki ??, auto zaczyna sie bujac na zakretach , jest nie stabilne, nie prowadzi sie przyjemnie, czuc jak by to auto mialo kontrole nad nami a nie my nad autem. Nie wiem jakie kupiles KYB, gazowe czy olejowe. Ja po przejsciu ze standardowych amortkow olejowych na gazowe czuje sie jakbym jezdzil autem z wyzszej polki <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />. Trzyma sie zakretow nie ucika, czuje ze ja panuje nad autem a nie odwrotnie. Dla informacji z tyl mam KYB gazowe, a przod BILSTEIN B4 gazowe. A co do diagnostow, slyszalem taka opinie ze maszyny , ktore maja do testow, sprawdzaja sie dopiero gdy auto wazy ok. 1tony to pomiary sa wlasciwe, a dla takich malych autek jak nasze moga byc nie obiektywne, co zreszta widac na Twoim przykladzie.
Pzdr Digital99
Witam serdecznie,
po dzisiejszym dniu postanowiłem tutaj pozostawić dla potomnych takie oto moje spostrzeżenia:
CZEGO NIE WARTO ROBIĆ W TICO, tj. w co nie warto inwestować pieniędzy.
Po pierwsze: olej w skrzyni biegów (sprawa stara, dziś przypomniała mi się tak przy okazji).
Kiedy wymieniałem ten olej po raz pierwszy po 70 tys kilometrów - po spuszczeniu oleju pan
zapytał mnie - ale niech mi pan jeszcze raz powie - dlaczego ten olej mam wymienić? Olej
wypłynął ładny, złociutki, bez opiłków itd. No ale skoro już miałem kupiony nowy - to
wlaliśmy nowy. Raz mogłem to zrobić, więcej tego nie powtórzę, bo nie ma chyba takiej
potrzeby.
Po drugie: sprawa dzisiejsza - AMORTYZATORY. Stare amorki (10 lat, 150 tys przebiegu) od dwóch
lat niepokoiły diagnostów, ciągle gadali że są do wymiany. W końcu poleciał z nich olej,
mechanik mnie przekonał, żebym je w końcu wymienił. Nie oszczędzałem - kupiłem KAYABA za
ponad 100 zł/sztuka. Sporo czasu spędziłem na wymianie (górne śruby mocujące są może łatwe
do odkręcenia jak jesteś małym koreańczykiem, z malutkim kluczem i nadludzką siłą .
Pojechałem na badanie. W baku 20 litrów, do tego 30 litrów gazu, z tyłu w samochodzie
komplet kółek zimowych i jeszcze diagnostę do bagażnika zapakowałem Tak więc tico było
dobrze obciążone. Wynik badania - 46%. No i rozbrajające pytanie diagnosty - a Pan to
dopiero będzie wymieniał, czy to już wymienione są?
Szkoda kasy już chyba na ten samochód - nie ma co w dziadka inwestować, nic mądrego i tak już z
tego nie wyjdzie, lepiej odkładać np. na mocniejszy silnik w nowym
Ma ktoś jeszcze jakieś rady czego NIE WARTO robić ?