Witam Panowie.
Odkopuję temat bo nie znalazłem w nim odpowiedzi na pytanie które mnie nurtuje. Otóż zabrałem
się za wymianę wahacza w favoritce, no i powstał problem. Psychicznie byłem przygotowany na
problemy z odkręceniem zapieczonych nakrętek, wybiciem śruby z tulejki itp. Okazało się że
nic z tych rzeczy - wszystkie śruby puściły bez problemów, wahacz udało mi się wyjąć z gum,
ale w dalszym ciągu trzyma się na sworzniu. Śrubę sworznia oczywiście odkręciłem i według
mojej wiedzy powinien bez większych problemów wyjść. Próbowałem już wszystkiego - podważać,
walić młotem (2,5 kg), pogiąłem na nim łom i wahacz, a sworzeń nawet nie drgnął. Próbowałem
rozpierać tą część która go obejmuje - nic nie pomogło. Ma ktoś jakąś sugestię jak to
ugryźć? Z góry wielkie dzieki!
troche nie od tej strony zacząłes ja zawsze najpierw wybijałem sworzeń, kola skręcone i od góry przez pręt wybijam a jak odkręciłeś wahacz w pozostałych dwoch miejscach to pewnie ci teraz lata na wszystkie strony wszystko
a ha podstaw jakis klocek pod tarczę hamulcową tak żeby amortyzator nie obijał jak bedziesz wybijał