dzisiaj mialem taką sytuację. skopńczył mi sie gaz jak jechalem to czulem ze juz końcówka, ale przy skręcie do domu mi zgasł i wrzuciłem na benzynkę, bo na
gazie juz nie odpalił. i nic nie chce zapalić, patrze na przełącznik i kontrolka benzyny sie nie świeci, tylko lekko przymróżona kontrolka rezerwy
gazu. kręce i kręce i nic. nagle wyłączyłem go na chwile i troche poczekałem, przekręciłem kluczyk i kontrolka benzyty sie zapaliła, ale za to
kontrolka rezerwy gazu dalej jest przymróżona i świeci lekko. Auto wyraźnie jakieś zmulone na wolnych obrotach, doczołgałem się do domu i jak zgasiłem
auto, to słyszałem z tyło chyba z butli gazu taki szmer, jakby chciało zasysać gaz a butla pusta. Potem znowu odpalilem i jade na benzynie nagle
zaczynam stawać patrze a kontrolka od benzynki znowu sie nie świeci, ta od rezerwy przytmróżona, poprostu wypaliło sie to co bylo w gaźniku i stanął,
potem znowu pare razy kluczykiem przekęciłem i zapalił. w dalszum ciągu z przymróżoną kontrolką rezerwy,
sorki ze troche nakręciłem, ale prosze was co o tym sądzicie, gaz na gwarancji w sumie ale chcialem zapytać
pozdrawiam
W moim przypadku byl to zaśniedzialy bezpiecznik instalacji lpg, skutkowało to przymykaniem się elektrozaworów, czyli brakiem dopływu paliwa. Objawy dokładnie takie jak opisujesz. Wystarczyło wyczyscić, a w razie problemów elektrozawór benzynowy możesz otworzyć ręcznie, trzeba wkręcić śrube na nim.