tak o
mam swifta 1.3 GS kupilem go dni kilka temu i wsio bylo dobrze.. az tu dzis wieczorem przed
chwila jade sobie i silnik po przejechaniu okolo 7 kilometrow przy bardzo spokojnej jedzie
utrzymujac 2000 obrotow zaczal nabierac bardzo wysokiej temperatury i kontrolka skoczyla na
H i jak stalem na swiatlach to silnik nagle zgasl. Otworzylem odruchowo maske i po lewej
stronie obok bagnetu oleju jest takie male metalowe cos i to ma dziurke i stamtad zaczela
leciec intensywnie para. wystraszylem sie silnik sie zatarl albo cos takiego ale
sprawdzilem poziom oleju na bagnecie i bylo ok pomiedzy dwoma kropeczkami i sprawdzilem
chlodnice i byla tez wporzadku bo korek od srodka byl wilgitny. Chlodnica niebyla goraca za
to silnik strszliwie nagrzany niedalo sie go dotjknac. Po odczekaniu 10 minut odpalilem go
i powoli doczlapalem sie do domu robiac po drodze przerwe gdyz sytuacja powtarzala sie.
Para leciala intensywnie z tego samego miejsca (po lewej stronie obok bagnetu oleju jakby
taka puszeczka od silnika i obok niej pasek) POMOCY co mam robic co to jest ??? posiadacze
GSow (takze pomaranczowych) i innych pomozcie... !!!!!!!!!!!!!
Wywal termostat i sie przejedź bez niego.Zobacz czy problem ustąpił.Chłodnica nie była gorąca bo nie było przez nia obiegu.Termostat zawiesił się,zapowietrzył albo go diabli wzięli.