ciagniecia tego przez pol miasta zeby odpalil nigdy nie zapomne
<img src="/images/graemlins/hahaha.gif" alt="" /> ciągnięcia, pchania albo i obydwu czynności razem <img src="/images/graemlins/hahaha.gif" alt="" /> To auto więcej przejechało na holu niż o własnych siłach <img src="/images/graemlins/sick_.gif" alt="" />
Raz pamiętam jak zjeżdżałem z górki(żeby go na pych wziąć oczywiście bo cham nie chciał zapalić-ale to była norma <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" />) i kiedy już szanse zmniejszały się z metra na metr(górka się kończyła <img src="/images/graemlins/bzik.gif" alt="" />) kazałem swojej dziewczynie wyskoczyć i troche popchać żeby zwiększyć prawdopodobieństwo zapalenia tego cudu techniki....A to była zima więc wyskakując pośliz(g)nęła się i o mało co bym jej nie przejechał <img src="/images/graemlins/sick_.gif" alt="" /> Dziś stwierdzam że pomysł był ciulaty pod każdym względem <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" /> Przecięż to auto potrzebowało minimum 1 km na holu żeby zaskoczyć...a ja się łudziłem i jeszcze do tego narażałem zdrowie(i życie <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" />) swej miłości <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" /> Ide zajarać