Witam wszystkich, mam nadzieje że mi pomożecie bo już nie wiem gdzie ręce włożyć w Tikacza. Mam następujący problem ze Tikaczem, rano zimny zapala na "rys", od strzału. Tylko że niestety nie włącza się ssanie i muszę go pedałem gazu podtrzymywać, bo po chwili gaśnie. Co najlepsze ssanie pojawia się czasem po paru minutach gdy silnik złapie trochę temperatury. Próbowałem troszkę kręcić śrubką od obrotów ssania ale nie pomogło. (Chyba żeby ją wkręcić na maxa ???) Autko jest po remoncie. Wymienione świece, kable, gaźnik przeczyszczony z zewnątrz i wewnątrz środkiem do czyszczenia gaźników, zawór egr wyczyszczony. Czy to może być awaria tego elementu termicznego? Zauważyłem jeszcze jedna rzecz gdy czyśćiłem gaźnik to klapka przepustnicy po wciśnieciu dźwigni gazu nie nie była w położeniu pionowym, wydaje mi się że chyba powinna być. Dzięki z góry za wszelkie sugestie.