To i ja się dołączę.
Pierwszy raz byłem na pojeżdżawce w Słomczynie, choć jeździłem wcześniej na zawody rallycrosowe.
Pojechałem głównie dla dobrej zabawy i poznać tor od właściwej sobie strony.
Zaczęło się nieciekawie, bo po pierwszych dwóch przejazdach zapchała nam się dysza główna gażnika i do depo zjechałem na ssaniu. Dzięki uprzejmości kolegów z zespołów rallycrosowych, którzy udostępnili narzędzia (wielkie dzięki dla Was!!!) odało nam się usunąć usterkę, tylko nie dokręciłem dostatecznie pokrywy zaworów co poskutkowało częściowym zabezpieczeniem antykorozyjnym komory silnika i niego samego.
Później po przejechaniu kilku okrążeń z otwartą pokrywą silnika, co wzbudziło częściowy entuzjazm wśród licznie zgromadzonej publiczności, było już tylko lepiej.
Serdeczne pozdrowienia dla wszystkich uczestników.
Do następnego spotkania.
P.S. Megabajty, co z autem? Do uratowania?