[moje auto] Swift GL 1.0 Mk IV '98r. by BPX33
-
No i po wymianie.
Niestety w trakcie
roboty okazało się, że zużyte łożyska zniszczyły mi piasty i mechanik musiał je
"regenerować" (nowe podobno nie do dostania), także kwota za całość wyszła trochę
większa niż było pierwotne założenie.
Jak tak dalej
będzie to z torbami pójdę, bo przez ostatnie 2 miesiące poszło ponad 1500 zł na
Suzka...Oj jak dobrze, że Bozia dała dwie prawe ręce, ojca który zawsze coś podpowie i kawałek kanału na działce.
Za 1500 zł to Swifta na chodzie można kupić
-
Żeby 10 palił
a niektóre częsci
wymienione na zapas, sonda prędzej czy później też by się pewnie wysypała
chciałem kupować
różne rzeczy jeszcze niedawno - fotele kubełkowe, alufelgi ale..
wole odkładać na
nowe autoDlatego Plastekk pisał, że mu ostatnio gorzej się wiedzie, skoro kluczowy klient wstrzymał inwestycje
-
Coś mi się wydaję,
że w tym przypadku jest to synonim słowa naciągaćTeż tak mi się zdaje - na dodatek wszystko zmontowane, więc nie widać tej "regeneracji"
Nie ma tragedii z wymianą przednich łożysk - robiłem w Swifcie lewy przód już prawie 2 lata temu. Trochę zabawy było z wybiciem elementów starego łożyska, ale poradziliśmy sobie z młotkiem, imadłem i kątówką
-
Ja za 1200 kupiłem, juz 19tys km przejechane praktycznie bez napraw
-
Ja za 1200 kupiłem,
juz 19tys km przejechane praktycznie bez naprawTeż przez pierwsze półtora roku nic nie robiłem przy swoim poza podstawowymi wymianami płynów i filtrów oraz laniem benzyny oczywiście...
-
Też przez pierwsze
półtora roku nic nie robiłem przy swoim poza podstawowymi wymianami płynów i filtrów
oraz laniem benzyny oczywiście...Więcej zrobiłeś niż ja przez 4 lata
Japońce wytrzymalsze jednak
-
Japońce
wytrzymalsze jednakI stwierdziłeś to na podstawie jednego egzemplarza BPXa? Jak tak to -
-
Więcej zrobiłeś niż
ja przez 4 lataTo nie wiem czy dobrze czy źle?!
P.S. Mojemu w kwietniu też miną 4 lata w moich rękach.
-
Jak dla mnie to zmień warsztat i mechanika, bo płacisz więcej niż ja za naprawy golfera, a robię go praktycznie zawsze na najdroższych częściach - mimo wszystko golf droższy w utrzymaniu jest niż swift
-
I stwierdziłeś to
na podstawie jednego egzemplarza BPXa? Jak tak to -Żubrowaty ma Węgra i spód cały spawany razem z mocowaniami, kolega Mickey miał sedana z 1998 i miał Flinstonów i jeszcze kilku innych userów
-
To nie wiem czy
dobrze czy źle?!No więcej wymieniłeś chyba
Ale u mnie się trochę uzbierało do roboty
P.S. Mojemu w
kwietniu też miną 4 lata w moich rękach. -
No więcej
wymieniłeś chybaPewnie i tak, ale sam napisałeś to:
Ale u mnie się
trochę uzbierało do robotyI ja staram się nie dopuszczać do takich sytuacji, bo jakbym miał jednorazowo wydać 1500 zł albo 2000 zł to chyba bym się pochlastał...
-
Pewnie i tak, ale
sam napisałeś to:
I ja staram się nie
dopuszczać do takich sytuacji, bo jakbym miał jednorazowo wydać 1500 zł albo 2000 zł
to chyba bym się pochlastał...Bez przesady
Do zrobienia przed przeglądem:
1. Obydwa błotniki przód - koszt zakupu używek w kolorze (tylko zamontować) 150 zł, montaż samodzielnie
2. Tłumik środkowy i końcowy - koszt zakupu ok. 220 zł, montaż własny
3. Uszczelka pokrywy zaworów - koszt zakupu 15 zł, montaż samemuNie jest tak źle
-
U mnie tłumik do roboty... Mi to jakoś niespecjalnie przeszkadza, więc zabiorę się za to dopiero przed przeglądem (październik ). Oprócz tego pierdoły - podświetlenie tablicy (mimo wymiany żarówek nie żyje) i podświetlenie zegarów.
-
U mnie tłumik do
roboty... Mi to jakoś niespecjalnie przeszkadza, więc zabiorę się za to dopiero
przed przeglądem (październik ). Oprócz tego pierdoły - podświetlenie tablicy
(mimo wymiany żarówek nie żyje) i podświetlenie zegarów.zarowki w zegarkach moge Ci wymienic w 30minut, tak to juz opanowalem
-
Tylko do Warszawy trochę daleko...
Na wiosnę się za to wezmę jak się cieplej zrobi... Teraz już na pewno -
Sam dasz radę.
-
Sam dasz radę.
dokładnie, takiego tutoriala Ci strzelimy : D
-
zarowki w zegarkach
moge Ci wymienic w 30minut, tak to juz opanowalemA ile było tłumaczenia
-
Niestety ja to mam już standardowo niefart...
Pojechałem sobie w poniedziałek 700 km, wszystko cacy, spalił średnio 5,66l/100km i to jadać z prędkościami rzędu 120-130 km/h.
We wtorek rano wychodzę i niestety, ale gdzieś coś puściło i mam plamy oleju pod autem. Prawdopodobnie odezwała się z powrotem sprawa sprzed roku, gdzie strzelił mi simering górny wału, tylko że wtedy wywaliło mi prawie litr oleju, a teraz jedyne 200-300 ml...P.S. Swifciak dalej w dobrej formie, bo licznikowe 155 km/h poszedł bez problemu!
EDIT.: Strzelił simering dolny.