[moje auto] Subaru Justy mk2
-
Podoba mi się ładnie odświeżony silnik... z niecierpliwością czekam na kolejne relację i fotki...kiedy przekładasz silnik?? Robisz jakieś wzmocnienia łap silnika?? dłubiesz coś więcej oprócz dolotu? Pytam bo idzie Ci to sprawniej niż mi i najprawdopodobniej wcześniej przełożysz silnik.
-
Jak trochę z kasą odżyję to pewno będę szukał jakiejś większej przepustki bo pewno te 100 kucy długo mnie nie zadowoli. Mam dobrego kumpla który lata w górskich i jeździł przez 2 lata dobrze wydłubaną H-grupową Suzi. Poprzedni motor miał shamowane 130KM i w nim właśnie śmigała ta przepustka z nissana, a potem poszedł o krok dalej i zamontował kominy do każdego cylindra osobno plus listwa z motocykla na niskoomowych wtryskach. Wszystko sterowane z kompa którego sobie zmapował specjalnie pod ten silnik. Efekt to 150KM na wolnossącym silniku. Po dzwonku silnik leży obecnie w garażu a w nowej budzie siedzi 1.2 z kawasaki ninja i 190KM. Są 'drobne' problemy z trakcją i nawet progresywna szpera sobie nie bardzo radzi. Ale przy wadze 600kg auto robi robotę.
BTW; silnik jest już kompletny, zalałem go dziś olejem i stoi sobie przykryty w garażu. Od jutra zabieram się za justynę. Wylatuje silnik i myślę ogarną trochę komorę. Do malowania będa jeszcze łapy silnika bo tylne mocowanie jest inne a ponadto jest jeszcze jedna łapa od wspomagania którą będę mógł malować dopiero jak wyjmę silnik. Utwardziłem poduszki silnika klejem do szyb. Będzie się pewno darł jak pucharówka peugeota ale przynajmniej nie będzie szarpać autem po odjęciu gazu na niskich biegach.
W piątek wywaliłem zawias przedni z gti wraz z hamulcami. Wszystko poszło do proszku. Amorki trzeba będzie utwardzić bo się okazało że to zwykłe olejaki są a nie gazowo-olejowe... No trudno, kiedyś może mnie będzie stać na b6 póki co i tak będą twardsze niż te w justynie obecnie. Myślę że w tym tyg zrealizuję plan montażu silnika i konserwacji. Zawieszenie i hamulce to też po części kwestia kiedy dotrą mi części.
-
Jakby co to moge sie zamienic na seryjna przeplywke. Moja ma rozwiercone na 48,5mm.
-
Nie no jak już się bawić w rozwierty przepustki to raczej zakupię już coś konkretnego. 60mm będzie optymalne myślę. Już nawet się dowiedziałem z jakiego silnika się nadaje: SR20DE- latającego m.in. w Sunny GTI. Trzeba będzie poszukać gdzieś w necie.
-
To K16 leży sobie w pudełku na strychu. Może jak mnie kiedyś najdzie to coś podziałam w kierunku ale trzeba byłoby trochę pomyśleć, bo turbo jest z diesla i westegate jest pewnie przy małym ciśnieniu a zegrać to z blow offem od podstaw to też fajna zabawa... Do tego turbo jest z dużego silnika (ponad 2.0) i mały silniczek z suzi miałby potężną dziurę przypuszczam. Zobaczymy. Wszystko w swoim czasie. Trafiła się za bezcen to kupiłem. (Zgadnijcie za ile :P)
-
zle myslisz, zaduza przeplywka moze wiecej szkod narobic niz pomoc, jesli chcesz miec wiekszy dolot sprawa prosta lecisz z elektronika i wywalasz przeplywke. zaduza przeplywka nie zda egzaminu w tym wypadku.
Jak za bezcen to pewnie na zlomowisku wydlubales i kupiles na kilogramy
-
Jak już będę się bawił w przepływki i przepustnice to dla jakiegoś konkretnego efektu. A montować większą tylko po to żeby była to raczej nie dla mnie. Dolot się zmieni jeśli będą ostrzejsze wałki.
Turbo kosztowało mnie 20zł. Ale jest prawie nowe więc raczej się opłacało
-
-
Dziś kolejny dzień
tej nierównej walki. Auto ma już częściową konserwację komory silnika i przodu.
Jutro dalsze boje. Poniżej parę fotexów:Ciekawy projekt Śledzę z uwagą
Będziesz lakierował komorę? -
Dziś kolejny dzień
tej nierównej walki.prawie jak u mnie tył
-
Tak, będzie biały chlorokauczuk. Ale to dopiero jak zrobię spód żeby mi nic konserwacji nie siadło na jasną farbę. Ściana grodziowa będzie czarna (taki kaprys :P) a reszta biała. Odetnę z dołu na podłużnicach w miejscu łączenia z mocowaniami wahaczy a z góry na zgrzewie obok VIN.
-
Można powiedzieć że 1/3 konserwacji za mną. Zrobiona prawa część podłogi. Gniazdo MacPhersona myślałem że będzie gorsze a wystarczyło wyczyścić. Prawe mocowanie wahacza wymagało tylko małej łatki ale tylko w celu wzmocnienia dla spokojniejszego snu Jutro druga strona i może uda się zacząć chociaż tył rozbierać. W międzyczasie może poskłada się zawias z gti który jest obecnie przygotowywany do proszku. Jak dobrze pójdzie to w tym tyg zamknę temat konserwacji. A od przyszłego tyg wreszcie jakieś ciekawsze i przyjemniejsze rzeczy czyli rozebranie skrzynki przekładniowej, wymiana synchronizatora dwójki, wymiana oleju no i oczywiście montaż tego wszystkiego z powrotem do budy. Po drodze trzeba też obejrzeć sprzęgło, łożyska, przeguby etc.
Jeśli dotrą wreszcie hamulce to też będzie co robić. Zaciski pewno będą zapieczone więc trza będzie jakiś zestaw naprawczy dopasować i też do proszku.
-
Jutro druga
strona i może uda się zacząć chociaż tył rozbierać.tył szybko idzie
-
Tu bym polemizował bo belkę trzeba odkręcić i dyfer ściągnąć. Ale no, zobaczymy
-
A tak z innej beczki; montował ktoś już kiedyś hak holowniczy do justyny? Bo na allegro są tylko albo do mk1 albo do swifta a nie ma do mk2. Może ktoś coś polecić?
-
więc trza
będzie jakiś zestaw naprawczy dopasować i też do proszku.Gdzie to lakierujesz? W Węgierskiej Górce? Też bym dał parę gratów do proszku chętnie...
-
Tak, w Węg. Górce w firmie Euromal. Ale nawet w przyszłym tyg ciężko będzie coś do malowania wrzucić (chyba że się dobrze żyje z prezesem wtedy się zmieniają priorytety w firmie )
A tak z mniej ciekawych rzeczy to dziś skończyłem 2/3 konserwacji, no może 3/4 , został tylko tył, ale ten dopiero w poniedziałek bo już rzygam tym czarnym szitem. Przednią belkę trzeba było praktycznie od nowa zrobić, toteż pojawił się tam od spodu ceownik żeby się to nie rozjechało po drodze. Jutro składam przodek do kupy i postawię go na kołach co by wzrokowo chociaż ogarnąć postępy bo tych nie widać na razie... Komora poszła jednak w czarny półmat a nie biały jak zakładałem, ze względów czysto praktycznych- biały się brudzi- wiem bo dopiero co musiałem w malcu odświeżyć lakier we wnętrzu i komorze. Swoją drogą jak justyna będzie się napędzać jak maluch teraz to myślę że na razie mi wystarczy
-
-
Dziś dotarły WRESZCIE tylne tarcze i klocki, ale żeby nie było za kolorowo to wszystko, wg zapewnień użytkownika BRABUSO, miało być nowe. Okazało się jednak że para klocków nie znalazła się i kolega wysłał mi, jak twierdził, 'prawie nowe' w zamian za te 'zgubione'. Chciałem Wam pokazać jakim to względnym pojęciem jest słowo 'prawie' dla kolegi BRABUSO ale nie zdążyłem zrobić zdjęcia. Tak czy siak dla mnie zużyty w 1/2 okładziny stary zardziewiały klocek z którego złazi farba nie jest 'prawie nowy'.
Kupiłem te części trochę na wyrost bo z hamulcami do tyłu jest deficyt (podobno). U siebie mam jeszcze sporo mięsa na nich (na pewno więcej niż na tych kupionych 'nówkach') ale i tak wymienię chociaż tarcze bo jak wszystko to wszystko z tym że trzeba będzie wybrać i założyć trochę zużyte i nowe by za jakiś czas znów nie trzeba było klocków zmieniać bo się po jednej stronie skończą.
Trochę mi podniosło się ciśnienie od rana przez te klocki ale no, trzeba żyć dalej. Rozpołowiłem silnik i skrzynie. Okazało się że zamach wraz ze sprzęgłem musi zostać z justyny bo jest duuużo grubszy (zatem i cięższy :/). Ale trudno. Przełożyłem jedno z drugim i powinno to latać. Dziś prawie cały dzień malowałem wszystkie blaszki których nie dało się wrzucić do śrutu. Nie wyszło najgorzej jak na stary cieknący pistolet
Może już jutro uda się wrzucić motor. Łapy są już pomalowane proszkiem, poduszki zaklejone klejem, tylko muszę do kumpla na żuraw skoczyć bo nie będę tego ręcami trzymałWczoraj ogarnąłem elektrykę. Wyciąłem z gti i pożeniłem z tą od justyny. Ciekawy jestem czy spłonie od razu czy trochę pojeździ
-
28zl kosztują w sklepie nowe klocki do tylnich tarczy, sadze ze lepsze to jest dla nowych tarczy niz zakladanie klockow ktore juz sie z tarcza poukladaly, nie wiem czemu nie kupiles w sklepie przeciez to tanie jak barszcz. Pochwal sie fotkami teg co juz zrobiles.