[moje auto] Suzuki Swift GTi mk3 gr. N
-
byłem na hamowni i wg wykresu pod odcięciem nie ma czego
szukać - i moc i moment spadają.Ale masz jeszcze skrzynie biegow, zaloze sie o piwo ze moment np. na dwojce przed odcinka jest wiekszy niz na trojce po zmianie biegu. Policz sobie
-
możliwe że macie rację, muszę to kiedyś sprawdzić ze stoperem
wykres:
-
Z punktu widzenia samego silnika nie ma sensu kręcić silnika powyżej 6800-7000. Ale zobaczmy teraz jak sprawa się ma po podłączeniu skrzyni biegów i przełożenia głównego.
Najpierw zobaczmy co się dzieje przy zmianie biegów przy 7000 obrotów:
Zobacz na jakie obroty spadasz po zapięciu 2 i 3 biegu. Szczególnie przy dwójce lecisz w dół na 3882obr./min. gdzie mamy jakieś 60 KM i 115Nm. Po wbiciu trójki spadek jest na 5080 obrotów co daje nam wbicie się praktycznie w maksymalny moment, ale mocy mamy tu dopiero 90KM.Teraz zobaczmy co się dzieje przy zmianie przy 7500 obr./min:
Nawet dwójka spada do 4159 obrotów - co odpowiada 70 KM i 120 Nm, a po zapięciu trójki mamy 5443 obr. co daje dalej maksimum momentu ale już 100 KM.Wykres z hamowni trzeba zawsze analizować z obliczeniami prędkości na poszczególnych biegach, a najważniejszy jest spadek obrotów po przepięciu biegu. Na wyższych biegach przeanalizuj sobie sam i znajdź najlepszy moment na zmianę biegu. Ja na jedynce i dwójce kręciłbym go do 7350-7400.
-
no to już wiem skąd się biorą te zbędne sekundy w czasach... strasznie dziękuję!
-
Na jakich oponach jechałeś? Jakie ciśnienie przód tył? Jakie ustawienia geometrii?
-
opony niestety "zwykłe" seryjne balony 185/60 R14, ciśnienie z przodu 3,1, z tyłu 3, geometria zbieżność seryjnie, kąty -1,5 st.
-
Pytam, bo z tego co widzę to latasz po całej drodze. Zero przyczepności i przodu i tyłu.
Wiem, że to koszty, ale według mnie to trzeba minimum:- opony - przynajmniej Toyo R888 lub lepsze slicki, a przy tym ciśnienia o wiele niższe - przód około 1,6-1,8 tył 1,5-1,7 (w zależności od temperatury i długości trasy),
- tył być może troszkę bardziej zbieżny (ale ta zmiana dopiero po jakimś teście na nowych oponach, bo może być niepotrzebna),
- grubsze stabilizatory.
-
Dzięki za rady, są bardzo cenne i wszystkie je sobie zapisuje
O konieczności zainwestowania w opony wiem; teraz stanąłem przed wyborem - albo kupić opony, albo pojechać. To był mój debiut, którego celem było zobaczyć jak to wygląda od środka i jak się przygotować na przyszły rok.
-
Jeśli chodzi o opony, to kupienie toyo jest tańsze, bo komplet to około 1200-1400 zł. Na 6 rajdów w RPP trzeba mieć 8-10 opon (4 normalne, 4 otwarte na deszcz, 2 zapasowe). Ale patrząc długofalowo, to lepszym rozwiązaniem jest zainwestować np. w Micheliny. Owszem, kosztują dużo więcej, ale po pierwsze trzymają dużo, dużo lepiej, po drugie można je przynajmniej 1 raz dociąć po zużyciu bieżnika (czasem i 2 razy), a Toyo bezpośrednio pod bieżnikiem ma już płótno. W sumie koszty wychodzą bardzo podobnie, ale profi opona jest dużo przyczepniejsza i odporniejsza na przebicie.
-
jeszcze tylko fotka, bo dawno żadnej aktualnej nie wklejałem:
-
Fotka kot
-
hohohoho, mistrzostwo!
tak jak pielegnujesz blog, tak samo aktualizuj temat. ladnie, teraz bede miec o czym myslec przez reszte dnia.
-
fotozagadka: http://www.youtube.com/watch?v=l4EgcN28MUg&feature=player_embedded
czemu auto się tak kładzie?
Na pewno sytuację poprawią lepsze koła/opony (na filmie są seryjne 185/65 R14). Co jeszcze?Obecna charakterystyka zawieszenia:
Amortyzatory koni sport skręcone na maks. twardość, sprężyny progresywne apex -35, stabilizator przód i tył, rozpórka przód góra i dół, poliuretany -
"Tato słyszałeś opony piszczały"
"Teraz CRX biały jedzie"Inne sprężyny ? aftermarket stabilizator przód?
-
Grubszy stabilizator Ci potrzeba. Przynajmniej na przód.
-
a jest jakiś grubszy gotowy stabilizator na rynku, który wymiarami i kształtem odpowiada temu z homologacji?
-
zostało coś ze Swifta ?
-
"Wnioski z niedzieli wyciągnąłem i mimo wszystko cały wyjazd uważam za bardzo pożyteczny, jestem pewien że zdobyta wiedza i doświadczenie zaprocentują podczas następnych startów."
mysle ze dzwon narobil klopotow, czytajac to haslo domyslam sie ze tragedii z samochodem nie ma. wiadomo, to koszta, czas, nerwy - ale koniec koncow jeszcze pojezdzi.
-
Nie jest źle, ale nie była to klasyczna obcierka - trafiłem kołem w barierę, więc lewa strona zawieszenia się trochę zdemolowała. Na szczęście były obspawane mocowania zawieszenia, na nieszczęście klatka nie ma przebić do przednich kielichów. Auto jest w naprawie, za tydzień powinno jeździć.
Tu przyczyna:
http://www.youtube.com/watch?v=lzK8444VO4QTu skutek:
-
na jakim zawieszeniu jezdzisz obecnie? wazyles auto, jak wyglada rozklad masy?