[moje auto] Suzuki Swift GTi mk3 gr. N
-
Tak na szybko (bo od jutra rana jesteśmy na dolnośląskim - bo u nas rajdy to kufa od wtorku są, niedługo będą pewnie od poniedziałku :/). Ta konstrukcja co to ma być rozpórką to skąd Ci się wzięła? W homologacji nic takiego nie ma. Załącznik J też raczej na takie cuda nie pozwala (choć mogę się mylić). Katalizator jakiś działający musisz wstawić raczej (przynajmniej w RPP, ale w GSMP chyba też, bo tam niejaki Pan Piątek rządzi). Jeszcze co do pedałów - możesz do nich dospawać nakładki z profili, przedłużając je i wtedy możesz siedzieć dalej. Kierownicę odsadzić nabą, a do naby możesz dodawać jeszcze dystanse. Na koniec pytanie. Robisz Nkę? Czemu nie A? Choćby takie małe A? W ence prawie nic nie wolno w Swifcie bo jest bardzo słabo homologowany (nawet w A grupie).
Tutaj trochę widać pedały i kierownicę:
PS. Przeglądam twoją stronę i znalazłem zdanie:Tak czy siak według homologacji N-grupowej auto może ważyć 722 kg. Postaram się zbliżyć do tej wartości.
Mk3 waży chyba 845 kg. Twoja klatka około 45 kg. 845+45kg = 890 kg. Ty chcesz zrobić o 168 kg mniej. Szczerze mówiąc nie mam pojęcia skąd Japończycy wzięli tą wagę. Mój swift jest naprawdę dobrze odchudzony, klatka podobna jak u Ciebie. Na siłę można by jeszcze urwać może z 10 kg, do tego płyta pod silnik waży 14 kg, płyta pod bak 7 kg, kiedyś klatki były słabsze to powiedzmy z 30 kg mniej, no to jakby zrobić odchudzanie na maks to byśmy zyskali 70 kg (inna rzecz, że taka malutka klatka nie przeszłaby bk) ....a moje auto waży 863 kg.
PS2. Piszesz, że auto będzie oklejone, więc lakierowanie nie musi być staranne. Jeśli auto ma wyglądać ładnie to musi być tym bardziej. Folia wyciąga wszelkie niedoskonałości lakieru.
PS3. Z czego masz boczki drzwiowe? Pamiętaj, że ma być to materiał nie podtrzymujący ognia. Polecam spienione PCV - nie podtrzymuje ognia, a waga boczka drzwiowego jest podobna jakby był z włókna węglowego.
PS4. Linki z systemu i z wyłącznika prądu regularnie smaruj. Uwielbiają się zapiekać, nawet jak auto stoi ciągle w suchym i ogrzewanym garażu (dzisiaj zapryskałem penetratorem linkę wymienianą pół roku temu, bo się zapiekła pomimo tego, że przy montażu była dobrze nasmarowana). -
KOlego czy nie brakuje Ci kata??? Bo w rpp musi być. Jaką masz średnice rury wydechu? Ja też
buduje swifta do rpp. Jak będę miał czas to założę temat i będę wrzucał foto. Aha,,, ile
dałeś za zawias??wydech jeszcze nie tknięty, katalizator będzie, średnica jeszcze nie wiem...
zawieszenie kosztowało ok 3,5 tys
-
Ta konstrukcja co to ma być rozpórką to skąd Ci
się wzięła? W homologacji nic takiego nie ma. Załącznik J też raczej na takie cuda nie
pozwala (choć mogę się mylić).to jest inwencja blacharza <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
nie wiem czy będzie działać, ale z racji że docelowo auto ma jeździć po czarnym (i równym) nie boję się że zahaczę tym o kamień czy coś podobnego. Z tego się orientuję badanie powinno przejść, ale... zobaczymy.Co do miejsca za kierownicą to ustawiłem sobie chyba wszystko optymalnie, ale jak zacznę jeździć to pewnie będzie trzeba zrobić jakąś korektę. Dalej nie mogę się już odsunąć, bo nie będę mógł wbić V biegu.
Czemu Nka? Wydawało mi się że będzie tanio i szybko, ale teraz trochę żałuję, bo z hamulcami wyboru nie ma. W zasadzie w niczym nie ma wyboru, nawet nie mogę zmienić głównego przełożenia w skrzyni, a to istotne pod górę. Zawsze będzie to można zmienić rzecz jasna, póki co chciałbym już zacząć jeździć, a cała sprawa zatrzymała się na silniku. Poskładany, zapakowany do auta, ale z niewiadomych przyczyn nie chce odpalić. Znając życie okaże się że to jakaś pierdoła, tylko jak ją namierzyć? Objawy są takie że kręci, zaskakuje na 1 s. i gaśnie. Paliwo jest, iskra jest, rozrząd jest dobrze, czujniki kolejno sprawdzane... ja nie mam pojęcia.
Jeśli chodzi o tą masę minimalną to mi się wydaje że owe 722 kg dotyczą zarówno mk2 jak i mk3 (mk2 byly lżejsze seryjnie). Może gdyby wypiaskować nadwozie i pomalować cienką warstwą lakieru to by się udało. Na razie się nie ważyłem.
Boczki drzwiowe są właśnie ze spienionego PCV, o linkach będę pamiętał - cenna uwaga - dzięki <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
-
blyskales kody bledow? jesli przez 1 s chodzi to znaczy ze wiekszosc rzeczy jest a skoro gasnie to obstawiam ze pompa paliwa nie nadaza nabic cisnienia wtryskom. sprawdzales zaopatrzenie w paliwo?
-
blyskales kody bledow? jesli przez 1 s chodzi to znaczy ze wiekszosc rzeczy jest a skoro gasnie to obstawiam ze
pompa paliwa nie nadaza nabic cisnienia wtryskom. sprawdzales zaopatrzenie w paliwo?jeszcze bym kompa podmienil bo pisales ze miales bube z wiazka jakis czas temu, a potem wiazke obadal, od czujnika do kompa <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
-
jeszcze bym kompa podmienil bo pisales ze miales bube z wiazka jakis czas temu, a potem wiazke
obadal, od czujnika do kompaCo do tego, że nie odpala to nie mam pomysłu. Szukałbym po kolei - każdy kabel, każda wtyczka i czujnik (oczywiście najpierw sprawdziłbym czy jakiś kod błędu pokazuje).
Co do wagi - jak zejdziesz poniżej 840 kg wagi auta gotowego do jazdy to stawiam browara (nie zakładam się nigdy jak nie jestem pewien swojej racji <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> ) -
Trochę czasu minęło, czas na małą aktualizację.
Silnik odpalił jeszcze w październiku 2009 - przyczyną była niepodpięta jedna wtyczka przy przekaźnikach pod maską Przeoczyłem. W tej chwili ma nakręcone jakieś 500 km i do ostatniej chwili pracował bardzo dobrze. Naczytałem się różnych opinii i postanowiłem zaryzykować - obrałem taktykę docierania na ostrzej, tj. po pierwszych 100 km i wymianie oleju zacząłem wkręcać na wyższe obroty. Coraz śmielej i śmielej, ale z duszą na ramieniu. Dwie wymiany oleju później pojechałem na hamownię i tu miłe zaskoczenie - 110 KM i 131 Nm ( jest seryjny). Gtech pro rr pokazał 8,3 s. do 100 km/h. Do ostatniej chwili nie kopcił, nie wciągał oleju, wkręcał się ładnie. Mam nadzieję że nie będę żałował
Tu wykres:
Do ostatniej chwili... - bo wyszły mi bokiem wcześniejsze próby zaoszczędzenia - na wysokości kielichów przednich pod błotnikami pojawiły się dziury, wcześniej łatane progi też zrobiły się przewiewne, podobnie w kilku miejscach, tylny błotnik, itd.
Można było to znowu doraźnie połatać, ale ostatecznie postanowiłem zrobić to porządnie, tak, żeby za rok nie trzeba było znowu przyklejać łatki. Z uwagi na mój budżet będzie to chyba "niekończąca się opowieść"Żeby jednak trochę zaoszczędzić Swifta rozebrałem sam, później zapakowałem na lawetę, odwiedziłem piaskarza, następnie blacharza i lakiernika. Oprócz pozbycia się rdzy poprosiłem o wzmocnienie poprzez dołożenie trochę materiału tu i ówdzie oraz obspawanie łączeń blach, punktów mocowania zawieszenia. itd.(jak się okazało firma która zajmowała się klatką i miała nadwozie obspawać poleciała sobie w kulki).
Następnie poprosiłem o zdarcie starego lakieru, ograniczenie szpachli do minimum (jest tyle, ile nakazuje poczucie dobrego smaku - przy reparaturkach błoników tylnych) i pomalowanie lakierem dwuskładnikowym. Kolor biały, bo biały podkład = nie będzie przebijać = nie trzeba kłaść wielu warstw. Lakier dwuskładnikowy = nie maluje się później bezbarwnym. Zależało mi na tym, aby na tym procesie lakierowania zaoszczędzić trochę na wadze. Czy się udało zejść z wagą wątpię, ale mam nadzieję że przynajmniej pomogło to zrównoważyć dołożony przy wzmacnianiu nadwozia materiał.
Auto zważę po złożeniu, przed rozłożeniem ważyło 790 kg, ale nie było kompletnie wyposażone (brak systemu gaśniczego, pasów pilota, zbiorniczka spryskiwacza, itd.)
Obecnie mam przymusową pauzę - nawalił mi trochę kręgosłup i muszę odpoczywać około miesiąca. Większość rzeczy mam już skompletowanych, czekają grzecznie w pudełeczkach, więc mam nadzieję że sam proces składania nie będzie się już tak długo ciągnął.
Najprawdopodobniej zmieni mi się trochę koncepcja dotycząca specyfikacji. Coraz poważniej zastanawiam się nad A-grupą (na razie tylko zespół napędowy), ale muszę jeszcze poczytać i policzyć jak to będzie wychodziło (tj. czy będzie mnie stać na późniejszą eksploatację )
Jeśli macie jakieś sugestie to śmiało, to moja pierwsza taka poważna budowa, a człowiek ma to do siebie że czasem błądzi.
Przy okazji kilka pytań:
- jak przygotować nadwozie pod płytę pod silnik? Gdzie co wspawać żeby po pierwszym strzale płytą auto nie straciło geometrii?
- przewody hamulcowe i paliwowe prowadzić pod podłogą czy przez kabinę?
- ma ktoś taki patent jak fender bar? to działa?
- ma ktoś przednią górną rozpórkę kielichów ze ścianą grodziową? Mógłbym zobaczyć foto?
- jeździ ktoś na sportowych wałkach Świątka? Jaka jest charakterystyka silnika później?
-
Trochę czasu
minęło, czas na małą aktualizację.Dobra robota - widać, że dużo pracy włożone... Aż żałuje, że moja buda nie była zrobiona tak od podstaw Jak możesz to puść przewody środkiem - zawsze to mniejsze ryzyko uszkodzeń no i jakbyś jakiegoś Tiltona chciał wstawiać to też wygodniej... Czekam na dalsze foty i opisy
-
propo walkow na moich 262 zrobilem zaledwie 150km i to jeszcze bez wystrojenia ale moge smialo powiedziec ze naprawde daja rade! dol wcale nie gorszy niz byl a gora to POEZJA! wolne mam narazie ustawione na 1200, chociaż nie gasnie nawet przy 900obr!
jedyny minus jaki zauwazylem to mniejsze podcisnienie co moze zaskoczyc przy hamowaniu na niskich , ale to wszystko to kwestia wystrojenia. generalnie jestem z nich zadowolny. W cale nie sa jakies hardcorowe nawet najazde po miescie.
Aha dzwiek na wysokich to MUZYKA, cos jak Vtec - na wolnych traktor.
-
Ciąg dalszy nastąpił: składanie zainicjowałem tydzień temu wkręceniem pierwszej śrubki. Od tego czasu wiele się nie zmieniło - przede wszystkim z uwagi na szwankujący kręgosłup i upały. Oraz brak czasu. I pieniędzy. I milion innych bzdur
Pod maską na razie spokojnie, największe postępy widać w środku. Ogólnie składanie to całkiem żmudna robota - inspekcja części, czyszczenie, przykręcanie - i tak w kółko. Staram się wszystko robić dokładnie, żeby uniknąć później poprawek i schodzi... dużo części trzeba też powymieniać - chociażby takie pierdoły jak sparciałe gumki.
Przy okazji znalazłem jeszcze kilka zbędnych blaszek we wnętrzu i tak oto kolejne 0,2 kg opuściło pokład
Niestety pojawił się poważny problem - nie mogę sobie poradzić z poukręcanymi śrubami od zawieszenia. To blokuje dalsze ruchy.
Odpoczywając od rozwiercania ww. problemu odświeżyłem koła. Kolor, zgodnie z przeznaczeniem, wyścigowy.
Ponadto zdecydowałem się na zmianę koncepcji finalnej - będzie jednak A grupa. Tak biedna raczej, ale w grupie N nie można zmieniać przełożenia skrzyni biegów, a udało mi się takie kupić. Z historii A grupowych będzie też zmieniony dolot - poza tym to nadal seryjne auto
-
Proszkowo, czy sprejem?
-
kompresor + pistolet
-
Ukrecone sruby to jest zmora niestety, jak sciagalismy zderzak u Marcina to ukrecila sie polowa srub, najgorsze byly te trzymajace lampy, wiec wyobrazam sobie meczarnie jesli chodzi o zawieszenie gdzie non stop dziala woda, bloto, sol i wszystkie lakocie z PL drog
Jak nie wypiaskowales felg to wyjdzie ruda
-
Ukrecone sruby to
jest zmora niestety, jak sciagalismy zderzak u Marcina to ukrecila sie polowa srub,
najgorsze byly te trzymajace lampyu mnie 2 śruby poszły To chyba miałem szczęście
-
Albo ktos kiedys juz sciagal lampy U Przemka juz ktos majstrowal i poszly bez problemu, a auto `89
Te od podswietlenia tablicy w mk3 tez sa okropne... Swoja droga ciekawe ile czasu nie bedzie rdzy na wypiaskowanym i pomalowanym Swifcie ;D
-
Nie piaskowałem felg, moim zdaniem to bez sensu, bo wystarczy zjechać z asfaltu na nieutwardzone nawierzchnie i felgi będą miały odpryski. Przed malowaniem psiknąłem je jakimś magicznym podkładem rzekomo wiążącym rdzę i zmieniającym ją w tlenek żelaza, ale raczej w cuda nie wierzę. Ruda wychodzi zawsze, kwestia czasu
Auto buduję żeby w jeździć, a nie żeby stało bo np. pada, więc podejrzewam że tu i ówdzie się niestety zarumieni, szczególnie podwozie i szczególnie po zimie, ale bądźmy realistami - na to nie ma rady i albo się z tym pogodzę, albo będę sfrustrowany
Zakładam plastikowe nadkola, żeby trochę opóźnić ten smutny proces. Mam nadzieję, że chociaż przez 3 lata będzie spokój. -
Skąd będziesz miał plastikowe nadkola? chętnie zaadaptował bym coś takiego też u siebie. Myślałeś aby je poszerzać?
-
Skąd będziesz miał
plastikowe nadkola?Ze sklepu
Producent jest w Zgierzu bodajże -
yy to jakie są ceny? bo pierwsze słyszę.
-
yy to jakie są
ceny? bo pierwsze słyszę.Dajmos ma lina do jakiegoś sklepu z Łodzi, a oni biorą od niego, więc jest jeszcze taniej troszkę