Tico spalanie 10l BP /100km miasto
-
wyjść wcześniej i odczekać aż porządnie auto się nagrzeje
Hmm, no faktycznie dziwna filozofia. Nigdzie w instrukcji obsługi auta nie widziałem zapisu aby odczekać aż ssanie się wyłączy. Może pomijając pewne odmiany Deasel-i.
Z pewnością to spalania nie zmiejszy, może minimalnie - bo jakby nie patrzeć obroty ciągle masz te same a tu przynajmniej kilometry lecą.
Takie postępowanie jak piszesz, można zastosować przy dużych mrozach, odczekać z minutę aż się ciut rozgrzeje, olej rozrzedzi i nie dawać mu dużych obciążeń. Ale nie należy przeginać :-)
-
To nie jest filozofia.
Uważam,że mam rację i tu proszę przykład:Odpalasz auto i od razu jedziesz, już jadąc ma on obciążenie czyli pewna ilość paliwa idzie, powiedzmy, że normalna. Dojeżdżamy do skrzyżowania, zatrzymujemy się w zależności od ruchu, auto stoi a ssanie nadal działa, czyli silnik na obrotach a co za tym idzie pobór paliwka jest większy, jedziemy dalej, i znowu musimy auto rozpędzić , redukcja te sprawy czyli jakieś obciążenie jest, dojeżdżamy do załóżmy świateł i tu znowu stoimy i ssanie działa itd.
Auto w czasie tej jazdy zacznie mniej spalać jak ssanie będzie wyłączone, bo stojąc w korkach bądź na światłach czy krzyżówce, będzie pracować na obrotach jałowych.
Czyż nie??
-
Czyż nie??
No właśnie nie, bo:
Przy obciążonym silniku czyli podczas jazdy sam silnik o wiele szybciej się nagrzeje aniżeli będzie sobie stał i pracował na wolnych obrotach.
Zamiast stać i czekać aż się silnik nagrzeje - co trwa o wieeeele wieeeele dłużej niż jadąc - pokonujemy autkiem kolejne km, co w ogólnym rachunku daje nam zużycie paliwa o wiele mniejsze.
I to też nie jest żadna filozofia, tylko podparte dowodami fakty.
Sorka, ale wątpię żeby ktoś przyznał Ci rację...
-
Sorka, ale wątpię
żeby ktoś przyznał Ci rację...Zgadzam się z C.... są to poparte faktami faktyczne fakty
-
Czyli na przykładzie mojej jazdy do pracy.
(start na nie rozgrzanym silniku) 30 metrów od startu auta mam krzyżówkę, muszę przepuścić pojazdy(jest ssanie), za jakieś 300m mam światła na których czekam(jest ssanie) potem ssanie się wyłącza.
(start na rozgrzanym) 30 metrów od startu auta mam krzyżówkę, muszę przepuścić pojazdy(jałowe), za jakieś 300m mam światła na których czekam(jałowe) itd.
Nadal wydaje mi się, że pierwszej wersji spalanie jest większe jak przy drugiej.
-
Czyli na
przykładzie mojej jazdy do pracy.
(start na nie
rozgrzanym silniku) 30 metrów od startu auta mam krzyżówkę, muszę przepuścić
pojazdy(jest ssanie), za jakieś 300m mam światła na których czekam(jest ssanie)
potem ssanie się wyłącza.
(start na
rozgrzanym) 30 metrów od startu auta mam krzyżówkę, muszę przepuścić
pojazdy(jałowe), za jakieś 300m mam światła na których czekam(jałowe) itd.
Nadal wydaje mi
się, że pierwszej wersji spalanie jest większe jak przy drugiej.Jahur kolego przesympatyczny.... spalanie w pierwszej wersji nie jest większe, ponieważ więcej zużyjesz paliwa rozgrzewając silnik przy postoju na ssaniu, ponieważ taka "operacja" trwa znacznie dłużej niż byś rozgrzewał silnik jadąc... Poza tym zdążyłeś pokonać już 330m, a stojąc i czekając aż się silnik rozgrzeje 0m...... Ilość spalonego paliwa w autach wyznacza się na podstawie przejechanych km, a nie godzin jak to ma się na przykład w ciągnikach rolniczych.
Nie snuj własnych niesprawdzonych hipotez, bo to nie są żadne fakty z Twojej strony.
Jeśli jesteś w stanie udowodnić swoją tezę, to ale na chwilę obecną chyba każdy właściciel samochodu nie przyzna Ci racji... -
No to w takim razie ,dziękuję bardzo za wytłumaczenie. Jeśli tak jest to tak musi być.
-
No to w takim razie
,dziękuję bardzo za wytłumaczenie. Jeśli tak jest to tak musi być.Tak po prostu jest i zmienić się tego nie da.
-
przesympatyczny.... spalanie w pierwszej wersji nie jest większe, ponieważ więcej
zużyjesz paliwa rozgrzewając silnik przy postoju na ssaniu, ponieważ taka "operacja"
trwa znacznie dłużej niż byś rozgrzewał silnik jadąc... Poza tym zdążyłeś pokonać
już 330m, a stojąc i czekając aż się silnik rozgrzeje 0m...... Ilość spalonego
paliwa w autach wyznacza się na podstawie przejechanych km, a nie godzin jak to ma
się na przykład w ciągnikach rolniczych.Ja też jak odpala auto zaraz nim jade bez czekania jak sie rozgrzeje na parkingu. Silnik szybciej sie rozgrzewa podczas jazdy bo jest pod obciążeniem niz stojąc w miejscu. Widomo w poczatkowej fazie jazdy nie zaleca się go zbytnio gazować puki olej nie zacznie wszystkie częśco dobrze smarować. Można spokojnie jechać te kilkaset metrów.
Do tego auto nam mniej spala paliwa jak zauważył kolego chris2233 bo ileś tam metrów juz na nim jedziemy a nie stoimy w miejscu.
-
@tomaszkowal89 - sprawdź również, czy któryś tłoczek hamulcowy się nie zapiekł i nie hamuje Ci pojazdu bez potrzeby. Taka awaria podbiła mi kiedyś spalanie do 11 litrów/100 km.
-
To chyba zostaje tylko analizator spalin. Na takich krótkich odcinkach ssanie się nie wyłącza. Nie ma szans byś osiągnął mniej jak 8 litrów. Nawet w lecie będzie sporo palił na takich odcinkach. Przejedź się gdzieś dalej na wieś, czy gdzieś tam. Zatankuj przepal i ciesz się za jazdy.
-
Tu masz opis regulacji długości ssania w Tico
klik -
Długości ssania nie powinno się ruszać.
Co do reszty to bardzo ładny i zgrabny poradnik znalazłem na elektrodzie. Ktokolwiek to pisał zna się na tico.
regulacja mieszanki -
Dziś miałem okazje coś posprawdzać doszedłem na pewno do tego że po odcinku około 7km (w aucie wiało ciepłe powietrze) otworzyłem maskę i górny wąż chłodniczy był bardzo ciepły a dolny całkowicie zimny. Czy to wina termostatu? Był wymieniany przed zimą.
Napewno autko ma za wysokie obroty na ssaniu. Będe musiał je zmniejszyć.
-
Długości ssania nie
powinno się ruszać.To akurat można regulować, a nie można składu mieszanki bez analizatora spalin.
-
czy dobrze twierdze że termostat mam uszkodozny ?
-
Działanie chłodnicy na tym polega że dostaje ciepłą wodę, a oddaje zimną. Jeżeli chcesz sprawdzić termostat to przez pierwsze kilka(2-4)km górny wąż powinien być zimny(zanim się silnik nie nagrzeje - jest wskazówka w samochodzie - termostat powinien trzymać)
-
Przęglądałem archiwum i myślę że w tym wątku znalazłem odpowiedź lecz chcę się upewnić. Moje tico co prawda spalanie ma wporządku, ale wcześniej kolega przedborzak wspominał że wysokie obroty biegu jałowego mogą być spowodowane zaciętym termostatem. W zimie teraz autko cały czas ma wysokie obroty jakby ssanie się nie chciało wyłączyć (choć nie zawsze raz ma wysokie raz normalne). Natomiast w lecie ciągle włączała mi się dmuchawa. Może właśnie ten termostat się zacina. Co o tym sądzicie?
-
A jak u ciebie wygląda sprawa wskaźnika temperatury? Wskazuje coś, porusza się latem albo zimą? To co opisujesz wskazuje na 2 stany: 1. Zacięty na otwartym zimą 2. Zaciety na zamkniętym latem. Mało prawdopodobne.
Jeśli wskazówka porusza się i w końcu zatrzymuje bliżej pionu to termostat raczej działa. W lecie powinno być tak samo tylko trochę szybciej.
Ja miałem termostat zacięty ale w pozycji "otwarty" i silnik nigdy nie osiągnął temp. roboczej. W "trasie" wskazówa opadała w dół. Zresztą szukaj wątków o termostatach jeśli nie jesteś pewien czy działa OK.
Moim zdaniem ssanie jest tylko częściowo połączone z temperaturą cieczy. Bardziej zależy od nagrzania samego gaźnika. Jeden w mieście szybciej nagrzeje, drugi w "trasie" wolniej.
W zimie tak jak teraz (temp. ok. 0*) wskazówka mi się rusza po ok 3-4km, po 6-7 mam juz właściwą temperaturę. Nie wiem kiedy wyłącza mi ssanie ale po 5km (ok. 5minut) mam już małe obroty jałowe. Oczywiście ogrzewanie mam na max i nadmuch na 1 kropce. Letnie powietrze z kratek leci już po 1km. -
Wskaźnik jest chyba ok. Latem wskaźnik szybko dochodzi do pionu i włącza się dmuchawa po czym wskaźnik spada. Zimą wskaźnik się odchyla dość znacznie tak jak u Ciebie po ok 6-7 km temperatura ok ale niestety silnik dość głośno pracuje jakby się ssanie nie chciało wyłączyć. Więc niewiem czy mam się tym przejmować czy nie.