Kuny a Swift GTi
-
Witam wszystkim ponownie na polskiej ziemi. Wróciłem z robót już miesiąc temu ale dopiero teraz znalazłem czas żeby się pokazać i odezwać na forum.
Chciałem się pochwalić a raczej mojego GTi-ka ponieważ po półrocznym zimowym postoju pod plastikową plandeką nic nie przybrał rdzą czego bardzo się obawiałem. Niektórzy forumowicze przed moim wyjazdem odradzali mi pozostawiania samochodu pod plandeką z racji na duże ryzyko zardzewienia - jednak na szczęście nic takiego nie miało miejsca <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />.
Stało się jednak coś zupełnie INNEGO <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />.
Zaraz po wieczornym przyjeździe do domu włączyłem na noc akumulator do ładowania bo po półrocznym staniu samochodu to raczej nie miałem wątpliwości, że jest to konieczne.
Rano zszedłem z akumulatorem żeby spróbować odpalić samochód (zamówiłem kuzyna z RAV4-ką do holowania) i bardzo mocno się zdziwiłem otwierając maskę <img src="/images/graemlins/szok.gif" alt="" />
Kable wysokiego napięcia 4 z 5 możliwych były przecięte. Same te gumowe osłony uszczelniające na pokrywie zaworów też pocięte. Przegryzione ponadto: wężyki od spryskiwaczy, 2 wężyki podciśnieniowe, jeden wąż wodny, i wiele wiele kabli i kabelków osprzętu silnika - głównie przy wtryskiwaczach <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" /> - porażka <img src="/images/graemlins/beksa.gif" alt="" />Jak się później okazało sprawcami tego wszystkiego były kuny które zadomowiły się na strychu w moim rodzinnym domu. Tata próbuje to od dłuższego czasu zlikwidować ale narazie różne środki nie przyniosły efektów. Co ciekawe "moje" kuny lubują się chyba tylko w samochodach japońskich bo pod domem codziennie stoi Ford Focus, Passat i Malczak i nic ich nie rusza <img src="/images/graemlins/bzik.gif" alt="" />
Jednak kilka dni temu przyjechało do mnie dwóch znajomych - Focusem i Nissanem Almerą - zostawili samochody przed domem na noc i rano okazało się, że Nissan jest "zjedzony" <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> Tzn tylko wygłuszenie na masce silnika ale to przez jedną noc. Forda kuny nie ruszyły <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> Na mojego miały pół roku to i szkody dużo większe <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />Jest jednak jeden bardzo duży pozytyw na koniec - byłem przekonany, że po tak długim postoju i to zimowym mój Swifciak nie zapali łatwo nawet na holu.
Jednak po wymianie pociętych kabli wysokiego napięcia , wszystkich wężyków i kabli samochód odpalił na TYK - tak jakbym go zgasił pół godziny wcześniej <img src="/images/graemlins/uklon.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/yay.gif" alt="" />To chyba wszystko z moich przygód "swiftowych" po powrocie do kraju.
Pozdrawiam wszystkich nowych i starych klubowiczów i do zobaczenia <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
-
Faktycznie nieciekawa przygoda. Zastanawiające jest to, że podjadały sobie tylko japońce. <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" /> Może smaczniejsze są? Wniosek z tego taki, iż dobra znajoma "ruda" utraciła monopol na zjadanie swifta! <img src="/images/graemlins/hahaha.gif" alt="" /> (w przypadku nissana nie wiem)
A poważnie to pewnie sporo roboty było z wymianą poobgryzanych elementów. -
Faktycznie nieciekawa przygoda. Zastanawiające jest to, że podjadały sobie tylko japońce. Może
smaczniejsze są? Wniosek z tego taki, iż dobra znajoma "ruda" utraciła monopol na zjadanie
swifta! (w przypadku nissana nie wiem)
A poważnie to pewnie sporo roboty było z wymianą poobgryzanych elementów.Mi z kolei szczur przegryzł rurkę od spryskiwacza (chyba popitka a może danie główne) i naznosił kawałków chleba na pokrywę zaworów między wałki.. w jedną noc...
-
i naznosił kawałków chleba na pokrywę zaworów między wałki.. w jedną noc...
Widac stwierdzil, ze Twoj Swift wyglada na wyglodzonego i trzeba go dokarmic <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />
-
Widac stwierdzil, ze Twoj Swift wyglada na wyglodzonego i trzeba go dokarmic
No to sprawa szczura i kawałków chleba wyjaśniona. <img src="/images/graemlins/bravo.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/rotfl.gif" alt="" /> Jeszcze trzeba rozwikłać sprawę z kunami. Czy to tylko jeden taki przypadek, czy też mamy spodziewać się w najbliższym czasie inwazji? <img src="/images/graemlins/jezor.gif" alt="" />
-
No to sprawa szczura i kawałków chleba wyjaśniona. Jeszcze trzeba rozwikłać sprawę z kunami.
Czy to tylko jeden taki przypadek, czy też mamy spodziewać się w najbliższym czasie
inwazji?Dość niedawno sąsiadka o nazwisku Kuna przy parkowaniu obrysowała mi troche tylny zderzak. Wiec cos z tymi Kunami jest na rzeczy <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
-
Dość niedawno sąsiadka o nazwisku Kuna przy parkowaniu obrysowała mi troche tylny zderzak. Wiec
cos z tymi Kunami jest na rzeczyJakąś zmowę szykują. <img src="/images/graemlins/jezor.gif" alt="" />