Bycie wyprzedzanym, zachowanie...
-
chodzi mi o sytuacje ekstremalna. Gdy widzimy ze zostaje mu albo przyspieszyc albo zahamowac. Ja
bym w tym miejscu tylko zjechal troche na prawo, ale nie przyspieszalbym ani nie hamowalbym
aby zostawic jemu decyzje czy do przodu czy do tylu chce. Zeby nei bylo sytuacji, ze i ja i
on hamujemy i nieszczescie gotoweWitam
Tylko co bedzie jak zjedziesz lekko na prawo, a okaże się iż spotkacie się w trójke na tej samej wysokosci i ten na tak zwanego trzeciego zbliżajac się do twojego boku poprosi cię w ten sposób o dostarczenie mu dodatkowego miejsca zjechaniem jeszcze bardziej w prawo. Niestety wówczas Tobie pozostanie jedynie pobocze które może ale nie musi być lub rów. Nalezy pamętać i wjezdzajac z asfaltu na nawet utwardzone pobocze przyczepnośc kół znacznie się zmniejsza. Dlatego też osobiscie preferuję nie zjeżdzanie a jedynie obserwujac wyprzedzającego kontrolować jego zdolnośc do dokończenia manewru. Da się wyczuć czy pozostało mu jeszcze sił na sprawne wyprzedzenie. Jesli nie to w sytuacji kiedy widzę, iz ciśnie na maksa i nie odpuszcza pozostaje jedynie zwolnić puszczjąc go przodem.
Pozdrawiam -
Witam
Tylko co bedzie jak zjedziesz lekko na prawo, a okaże się iż spotkacie się w trójke na tej samej
wysokosci i ten na tak zwanego trzeciego zbliżajac się do twojego boku poprosi cię w ten
sposób o dostarczenie mu dodatkowego miejsca zjechaniem jeszcze bardziej w prawo. Niestety
wówczas Tobie pozostanie jedynie pobocze które może ale nie musi być lub rów. Nalezy
pamętać i wjezdzajac z asfaltu na nawet utwardzone pobocze przyczepnośc kół znacznie się
zmniejsza. Dlatego też osobiscie preferuję nie zjeżdzanie a jedynie obserwujac
wyprzedzającego kontrolować jego zdolnośc do dokończenia manewru. Da się wyczuć czy
pozostało mu jeszcze sił na sprawne wyprzedzenie. Jesli nie to w sytuacji kiedy widzę, iz
ciśnie na maksa i nie odpuszcza pozostaje jedynie zwolnić puszczjąc go przodem.
PozdrawiamNo i zgadzam sie z toba, ale opisujesz tu inna sytuacje niz o ktorej ja opowiadam
-
No i zgadzam sie z toba, ale opisujesz tu inna sytuacje niz o ktorej ja opowiadam
Pytanie
Chcialbym poruszyc na forum kwestie bycia wymijanym. Chodzi mi konkretnie o przypadek, gdy widzimy ze wymijajacy nas nei da rady bo ktos jedzie z przeciwka, inne niebezpieczenstwo. Lepiej wg. was zahamowac i pozwolic mu schowac sie z przodu nas, przyspieszyc, zeby mogl uciec na tyl, czy nic nie robic jak mowi kodeks drogowy i czekac na jego reakcje (pomijam tu kwestie zjechania czescia auta na pobocze (o ile jest), bo to oczywiste)?Odpowiedz
Dlatego też osobiscie preferuję nie zjeżdzanie a jedynie obserwujacwyprzedzającego kontrolować jego zdolnośc do dokończenia manewru. Da się wyczuć czy
pozostało mu jeszcze sił na sprawne wyprzedzenie. Jesli nie to w sytuacji kiedy widzę, iz
ciśnie na maksa i nie odpuszcza pozostaje jedynie zwolnić puszczjąc go przodem.Tak mi się przynajmniej wydaje