garaż w dupie ... :/
-
Niezłe jaja. nikomu nie zazdroszczę takiej sytuacji. Mozna czasem sobie autko podremontować przy takim zdarzeniu, ale kto potem podreperuje nerwy??
-
wynika ze jezeli koszty naprawy przekraczają 80% wartości to naprawa jest nieopłacalna a
szkoda zostanie rozliczona jako całkowita, wiec nie wystepuje magiczne 70% ale jest
magiczne 80%Te magiczne 80% ja osobiście rozumie tak: jeśli koszt naprawy przekracza 80% wartości pojazdu, wtedy auto kasujesz a oni Ci wypłacają całość.
70% jest to tzw udział własny, jeśli masz tak zawartą umowe AC że częśc pokrywasz sam (70-ubezpieczalnia, 30-Ty). -
no i co koleś powie: Pan nie podpisze, to my nie wypłacimy...
kaplica przynajmniej na razie -ok... za tydzień mam z ubezpieczeń egzam... jak się zepnę, to
do jutra wieczora poszukam na to odpowiedzi, ale myślę,że zgłoszenie tego zapisu umownego
Rzecznikowi Ubezpieczonych to nie jest zły pomysł -trzym się -będzie dobrze
a może podjechać do ASO i (słyszałem, że jest taka możliwość) zlecić im naprawę z ubezpieczenia,
tzn. że Ty już palcem nie kiwniesz, a oni wszystko załatwią m.in. to oni będą się użerać z
ubezpieczycającym, a nie Ty... nie znam dokładnie sytuacji, więc tak sobie abstrachujęFaktycznie,paskudny warunek.Dobrym wyjsciem jest abys dał auto do znajomego warsztatu który ma umowy z ubezpieczalniami.Ja tak właśnie robiłem dwa razy (nie swiftem).Przychodził rzeczoznawca robił wycenę,nastepnie znajomy do tego dawał im aneks.Dochodzili do "porozumienia",auto zrobione starannie,ja trochę grosza przyciąłem.Ogólnie wszyscy zadowoleni a i kasa szybko była wypłacana.Acha ,jedno co się wówczas dowiedziałem.Żądaj!!! zwrotu kasy za użyte pasy bezpieczeństwa.Te pasy zgodnie z przepisami już nie zapewnią Ci 100% gwarancji.Czy je wymienisz czy nie Twoja rzecz (ja nie wymieniałem).Nawte jest chyba o tym wzmianka w instrukcji pojazdu.
Trzymaj się.Powodzenia!!! -
Faktycznie,paskudny warunek.Dobrym wyjsciem jest abys dał auto do znajomego warsztatu który ma
umowy z ubezpieczalniami.Ja tak właśnie robiłem dwa razy (nie swiftem).Przychodził
rzeczoznawca robił wycenę,nastepnie znajomy do tego dawał im aneks.Dochodzili do
"porozumienia",auto zrobione starannie,ja trochę grosza przyciąłem.Ogólnie wszyscy
zadowoleni a i kasa szybko była wypłacana.Acha ,jedno co się wówczas dowiedziałem.Żądaj!!!
zwrotu kasy za użyte pasy bezpieczeństwa.Te pasy zgodnie z przepisami już nie zapewnią Ci
100% gwarancji.Czy je wymienisz czy nie Twoja rzecz (ja nie wymieniałem).Nawte jest chyba o
tym wzmianka w instrukcji pojazdu.
Trzymaj się.Powodzenia!!!Kiedyś słyszałem, że można też wyciągnąć rekompensatę za stratę wartości samochodu (w końcu bity był), ale szczegułów nie znam..
Warto się zapytać może parę groszy dojdzie.. <img src="/images/graemlins/food.gif" alt="" /> -
Po przewertowaniu tego i owego (kc i paru ustaw) stwierdzam, co następuje:
1. Co do wyliczania odszkodowań zakład ubezpieczeń stosuje swoje stawki (ale to już bez tego wiedziałem <img src="/images/graemlins/NO.GIF" alt="" />) -generalnie jak chodzi o konkretne przepisy to ich brak -w sensie nic się nie wspomina np. o widełkach kalkulacji naprawy itd. -żenada... czyli róbta co chceta -wiśta wio <img src="/images/graemlins/tuk.gif" alt="" />
- tak sobie przypominam, że czasami w samochodach starszych chyba niż 3 -letnich zakłady ubezpieczeń odliczają "amortyzację", czyli równowartośc zużycia się części -jak dla mnie -głupota... ale to może być to, tyle, że tu nienazwane
2. Zgloszenie Rzecznikowi to nie jest głupia sprawa -tylko nie mów, że się Tobie nie chce... <img src="/images/graemlins/jezor.gif" alt="" />
3. Ogólnie rzecz biorąc (i chyba właściwie, bo w tej materii szczegółowych przepisów nie ma), to całe zajście należy traktować jako wypadek ubezpieczeniowy (czyli ów "garaż"), natomiast to, co Tobie ten %>
-
Daj koniecznie znać na forum, jak sobie poradziłeś!!!
powodzenia <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
-
Daj koniecznie znać na forum, jak sobie poradziłeś!!!
powodzenianiestety obecnie sprawa stoi w miejscu bo:
- sesja
- sprawca bedzie w iralndii przez najblizsze 3 miechy, a potrzebne jest jego pisemne potwierdzenie <img src="/images/graemlins/sick_.gif" alt="" /> , jak bedzie znal adres gdzie bedzie mozna go zlapac to wysla mu papiery
-
niestety obecnie sprawa stoi w miejscu bo:
- sesja
<img src="/images/graemlins/032.gif" alt="" />
- sprawca bedzie w iralndii przez najblizsze 3 miechy,
a potrzebne jest jego pisemne potwierdzenie ,
A masz od niego poświadczenie sporządzone na miejscu wypadku? Jak tak, to niech się gonią z potwierdzeniem. To tylko wykręt ubezpieczalni, żeby ciągnąć ten 2 tygodniowy termin do wypłaty ubezpieczenia od skompletowania wszystkich dokumentów.
Wszystko zależy od tego na jakiej podstawie zgłosiłeś OC w Sampomocy. Jeśli jest poświadczenie od sprawcy sporządzone na miejscu wypadku lub wezwałeś policję, to w buraki. Wycena i albo wezwanie do zapłaty albo samochód do naprawy bezgotówkowej i potem <img src="/images/graemlins/cfaniaczek.gif" alt="" /> wezwanie do zapłaty. Ubezpieczalnie tylko żerują na tych 'odwołaniach'. Odwołać to się możesz od mandatu (a i to nie zawsze), a nie od 'decyzji ubezpieczeniowej'. <img src="/images/graemlins/screwy.gif" alt="" />jak
bedzie znal adres gdzie bedzie mozna go zlapac to
wysla mu papieryJeśli tylko spisałeś gostka, to gorzej. Bo rzeczywiście ubezpieczalnia musi uzyskać potwierdzenie, że do takiej kraksy rzeczywiście doszło. Mógłbyś na przykład spisać gościa na parkingu przed blokiem i wydoić ubezpieczalnię. No, ale w takim przypadku to wszystko możliwe. Nawet to, że kolo przedstawi oświadczenia 5 osób, które w tym dniu niosły go zalanego w trupa do domu w Dublinie. <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" />
Mimo wszystko <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />
-
Witam ponownie z moim problemem, dzisiaj niestety dopiero miałem czas zgłośić szkodę,
Pewnie już "po ptokach", ale generalnie w Twojej sytuacji najlepiej naprawić na spokojnie w ASO. Będzie bezgotowkowo, nie będziesz się przejmował tym, że sprawca jest w Eire.
Inna opcja to "pogadanie" z inspektorami PZU "po swojemu":
"Zwiększ Pan te cyferki w systemie, albo sobie naprawie w ASO i na pewno na tym stracicie".VAT Ci się należy jak psu kość. Nie ma w przypadku OC czegoś takiego jak bariera 70 czy 80%.
-
Panowie a może taka
-
Panowie a może taka
lekturkaPodałem ten link w tym wątku 13 stycznia. <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" />
-
Podałem ten link w tym wątku 13 stycznia.
ale ja go np. pominąłem <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" />
a teraz wszystko przeczytałem i jestem pewien: Do Sądu z hołotą!!! <img src="/images/graemlins/uzbroj_zlo.gif" alt="" />
-
Coś na czasie.
PZU zaniża odszkodowanie?wlasnie jestem jednym z bohaterow tego czegos
pzu proponuje mi zapomoge w wysokosci 25% kosztow naprawy bo auto ma 10 lat, bo mozna zastosowac nieistniejace zaminniki, bo mozna pomalowac odkurza, po co wymieniac jak mozn wyklepac?
-
wlasnie jestem jednym z bohaterow tego czegos
pzu proponuje mi zapomoge w wysokosci 25% kosztow
naprawy bo auto ma 10 lat, bo mozna zastosowac
nieistniejace zaminniki, bo mozna pomalowac
odkurza, po co wymieniac jak mozn wyklepac?Wymienić na własny koszt - w ASO, bo czemużby nie? - i skierować sprawę do sądu - zapłacą - jak nie oni, to ich klient...
-
Wymienić na własny koszt - w ASO, bo czemużby nie? - i skierować sprawę do sądu -
zapłacą - jak nie oni, to ich klient...sorry, ale nie mam teraz 2500zl zeby do tego dolozyc <img src="/images/graemlins/sick_.gif" alt="" />
-
sorry, ale nie mam teraz 2500zl zeby do tego dolozyc
W takim razie masz problem...
-
W takim razie masz problem...
mam qrna, odwolania etc...., cale szczescie ze auto jezdzi bo takto by juz bylo naprawde niewesolo.... <img src="/images/graemlins/sick_.gif" alt="" />
-
mam qrna, odwolania etc...., cale szczescie ze auto
jezdzi bo takto by juz bylo naprawde niewesolo....Odwołania, hm. <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" /> A do kogo, jeśli można wiedzieć? <img src="/images/graemlins/032.gif" alt="" />
-
Odwołania, hm. A do kogo, jeśli można wiedzieć?
do naczelnika, dyrektora, rzecznika praw ubezpieczonych, sadu...
-
do naczelnika, dyrektora,
Do tych, to nawet szkoda czasu pisać. <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" />
rzecznika praw ubezpieczonych,
sadu...
To jedyne wyjście. Ale pisałeś, że nie masz kasy na sprawę sądową. <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" />