Potrzebuję pomocy prawnika
-
Rok temu w czerwcu do swojego Rovera założyłem instalkę gazową OMVL Dream XXI.
Już podczas pierwszej regulacji po 1kkm okazało się, że Panowie "monterzy" nie potrafią poprawnie skalibrować (na postoju!) mojej instalacji, nie znają języków obcych i nie potrafią przyznać się do błędu.
Gdy zorientowałem się, że dla nich angielski i włoski to jest to samo wkroczyłem do akcji i "podyktowałem" w jaki sposób skalibrować mapę wtrysku.Zdobyłem program i interfejs do instalki.
Jakiś czas temu na hamowni wyszło, że na na gazie mam 85KM (zamiast katalogowych 103KM) a na benzynce 98KM ( wykres )
Zrobiłem test drogowy z laptopem. Okazało się, że przy ok. 5500rpm czas wtrysku nagle maleje, a lambda wskazuje ubogą mieszankę.
Podjechałem do gaziarzy. Umówiłem się na wizytę.
Panowie monterzy oznajmili, że nie mają klucza sprzętowego do softu do mojej instalki (chcąc mnie po prostu "zbyć"). Ku ogólnemu braku emocji ze strony gazowników ujawniłem się ze swoim sprzętem.
Podczas wizyty zasugerowałem wymianę dysz wtryskiwaczy na większe. Tak zrobiono.
Po wymianie auto zaczęło chodzić nierówno i straciło moc. Zaproponowano mi kolejną wizytę, aby wrócić do standardowych wtrysków, po czym zaproponowano również, abym wziął sobie rózne dysze (od gazowników) i pogrzebał przy wtryskach sam. Wiedząc jacy z nich "fachowcy" wziąłem dysze.Przy próbie zmiany dysz odkryłem, iż monterzy w nieprawidłowy sposób podłączyli kostki elektryczne do kolejnych wtrysków na listwie.
Wróciłem do warsztatu i powiedziałem co jest grane. Oczywiście monterzy stwierdzili, że to nie może być przyczyna (nieprawidłowa kolejność kabelków). Niemniej jednak przystąpili do wymiany wkładu listwy. Założono z powrotem standardowe dysze (2,5mm). Auto zaczęło pracować poprawnie (nowy wkład listwy wtrysków). Zwróciłem monterowi uwagę na zbyt niskie ciśnienie reduktora (0.5 bar wobec 0.9 bar katalogowego). Monter stwierdził, że to pewnie czujnik źle pokazuje. Zaproszono mnie na wymianę czujnika MAP.
Wymiana czujnika. Brak zmian. Zasugerowałem wymianę reduktora. Zaproszono mnie na wymianę jak tylko reduktor będzie.
Podczas kolejnych prób drogowych zauważyłem, że reduktor nie utrzymuje stałego ciśnienia roboczego (od 0.5bar na jałowych spada do 0.2bar przy otwartej przepustnicy).
Wymiana reduktora na regenerowany nie przyniosła żadnych efektów (jeszcze niższe ciśnienie, spadek ciśnienia).
Monter zmienił jeszcze filtry gazu (obydwa), sprawdził elektrozawór na butli, wymienił przewody od czujnika MAP. Brak pozytywnych efektów. Zasugerowałem wymianę reduktora na nowy.Wymiana na nowy, brak zmian. Wymiana tego samego dnia na reduktor od wersji 6 cyl. Ciśnienie wyższe, ale nadal zbyt małe i spadek ciśnienia przy zmianach obciążenia.
Zażądałem usunięcia usterki lub w przypadku niemożliwości jej usunęcia zwrot pieniędzy i demontaż instalacji.
Monter zadzownił do "kierownika". Najprawdopodobniej wspomniał mu o moim laptopie, sofcie i kablu. Monter następnie oznajmił mi, że "kierownik" postanowił o utracie gwarancji z mojej winy (regulacja instalacji z własnego laptopa, softu, kabla). Każda kolejna "naprawa" będzie odpłatna.
Wymontowano mi założone wcześniej nowe filtry gazu montując stare, zamontowano mój stary reduktor (na wyraźne życzenie, gdyż chcieli wsadzić ten regenerowany).
Odjechałem i jeżdżę na noPb.<img src="/images/graemlins/czerwona.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/czerwona.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/czerwona.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/czerwona.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/czerwona.gif" alt="" /> www.autopegaz.pl <img src="/images/graemlins/czerwona.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/czerwona.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/czerwona.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/czerwona.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/czerwona.gif" alt="" />
Co myślicie o tym wszystkim?
Ale po jaką cholerę ty z nimi gadasz. Przecież ustalenia "gębne"
nikogo nie wiążą - nie widzisz tego, że oni Cię "wożą", stosując
bardzo prostą metodę odsyłania do "kolegi"?? Jeśli chcesz tracić
czas na bezproduktywne mielenie jęzorami - Twoja sprawa....Z reguły jestem człowiekiem "ugodowym" i zawsze dąże do polubownego załatwienia sprawy. Być może jestem w tym naiwny i daję się "wozić". Mój błąd.
Jeśli chcesz załatwić sprawę, to powinieneś:
- napisać pisemko opisujące problemy w wykonanej przez nich
instalacji i że w związku z tym, na podstawie art. 4 w zw. z
art. 8 ustawy o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej
oraz o zmianie Kodeksu cywilnego domagasz się niezwłocznego
doprowadzenia instalacji do stanu zgodnego z umową przez
nieodpłatną naprawę albo wymianę na nowy. - wysyłasz pisemko za zwrotnym potwierdzeniem odbioru lub doręczasz
do siedziby przedsiębiorcy osobiście biorąc potwierdzenie - czekasz 14 dni. Jeśli ze strony przedsiębiorcy jest reakcja -
naprawiają (domagałbym się auta zastępczego lub odszkodowania za
czas naprawy, bo nie mogę korzystać z samochodu, który jest moją
własnością, a nie jest elementem umowy). Jeśli reakcji nie ma -
po 14 dniach informujesz przedsiębiorcę, że odstępujesz od umowy
i domagasz się zwrotu pieniędzy oraz demontażu instalacji. - jeśli nie ma reakcji dalej idziesz do sądu, biorąc
profesjonalnego
pełnomocnika (żeby przeciwnik zapłacił koszty).
Ta droga prowadzi do celu, jeśli zaś podejmiesz z nimi grę na ich
zasadach (błądzenie od "kierownika" do "kierownika"), to zrobią
Cię jak chcą, bo to oni ustalają zasady. Będziesz się mógł potem
poskarżyć do gazety ("Fakt", "Superexpress"), albo telewizora
("Uwaga") jakie to ci kuku zrobili. Dziennikarze będą mieli
fajny temat, a Ty dalej niesprawną instalkę.
Wybór należy do Ciebie
Heh. Najwyraźniej wybiorę pierwszy wariant. Podczas dzisiejszej rozmowy mi ręce opadły. Oczywiście wielkiego szefa na oczy nigdy nie ujrzę. Kierownik filii uparcie twierdził, że regulowałem instalację z własnego sprzętu i za pomocą swojego interfejsu. Ja z kolei uparcie twierdziłem, że nic nie regulowałem, a jedynie razem z Panem pracownikiem Autoryzowanego warszatu montażu obserwowaliśmy parametry robocze instalacji. Gdy wspomniałem o tym, że w warunkach gwarancji nie ma słowa o utracie gwarancji bądź nieobjęcia gwarancją uszkodzeń powstałych na skutek "nieautoryzowanej" regulacji, Pan kierownik stwierdził, że takiego zapisu nie musi być bo to jest wiadome i że jeszcze nigdy im się nie zdarzyło, aby klient coś sam regulował.
Aby było wszystko jasne:
Warunki gwarancji samochodowej instalacji na gaz propan-butan
Warunki gwarancji są zgodne z:
-Rozporządzeniem Rady Ministrów z dn. 30 maja 1995 r./Dz.Ust. Nr 64 poz. 328
-Ustawą z dn. 23 sierpnia 1996 r. Kodeks Cywilny Dz. Ust. 114/poz.5421. Gwarantem jest Autoryzowany Warsztat Montażu montujący instalację.
2. Podstawą do reklamacji jest ważna Karta Gwarancyjna.
3. Gwarancja jest udzielona na instalację gazową na okres 24 miesięcy lub 40 tys./km.
4. Warunkiem uzyskania gwarancji jest:
-uzyskanie adnotacji w dowodzie rejestracyjnym "Przystosowany do zasilania gazem" lub "GAZ" w ciągu 30 dni od daty montażu instalacji gazowej.
-wykonanie bezpłatnego obowiązkowego przeglądu instalacji po przejechaniu 1000 km (+/- 500 km).
5. Instalacja gazowa podlega corocznemu obowiązkowemu przeglądowi na Stacji Kontroli Pojazdów.
6. Wszystkie elementy instalacji spełniają wymagania techniczne określone odrębnymi przepisami homologacyjnymi i technicznymi (Dz. U. 44/95, Dz. U. 81/99, Dz. U. 91/99, Dz. U. 74/2000).
7. Gwarancja zapewnia bezpłatne usunięcie usterki instalacji gazowej w ciągu 14 dni od dnia zgłoszenia.
8. Sposób naprawy ustala gwarant.
9. Gwarancj a ulega przedłużeniu o czas naprawy, jeżeli trwa dłużej niż 3 dni.
10. W przypadku braku możliwości naprawy - wymianie podlega wadliwy element instalacji.
11. Po wykonaniu 3 napraw wadliwego elementu podlega on wymianie na nowy. Nie dotyczy to regulacji i normalnych czynności obsługowych.
12. Gwarancji nie podlegają:
-części i elementy uszkodzone mechanicznie,
-uszkodzenie spowodowane błędami w połączeniach (np. elektrycznych)
-części i elementy zamontowane niezgodnie ze wskazówkami producenta instalacji-
uszkodzenia spowodowane złą jakością gazu,
-części i elementy zamontowane przez zakład nie posiadający uprawnień do montażu (homologacji)
-usterki i uszkodzenia spowodowane niewłaściwą regulacją silnika i niewł. pracą silnika na benzynie
-usterki i uszkodzenia spowodowane niewłaścią pracą innych układów silnika, instalacji elektrycznej, układu chłodzenia, sondy Lambda, itd.
-filtr gazu (wymiana)
-regulacje instalacji gazowej
-usterki i uszkodzenia spowodowane wybuchami w kolektorze ssącym
UWAGA! Tylko instalacje gazowe z wtryskiem gazu zabezpieczają przed możliwością wybuchu mieszanki gazowo-powietrznej w kolektorze ssącym.
13. Koszty regulacji i napraw instalacji spowodowane przyczynami pkt. 12 ponosi użytkownik.
14. Koszt dojazdu do Gwaranta ponosi użytkownik.
15. Pozostałe kwestie nie objęte gwarancją podlegają regulacjom prawnym w Kodeksie Cywilnym.
16. W przypadku demontażu instalacji na życzenie Klienta, ponosi on koszty demontażu.
17. Zmiana konfiguracji instalacji LPG jest możliwa za pisemną zgodą Klienta.Zapoznałem się z... bla, bla
Pozostaje mi zapoznać się osobiście z wspomnianą przez Ciebie ustawą.
Wytłumacz mi kto to jest "profejsonalny pełnomocnik", bo nie bardzo wiem o co chodzi. To ktoś z uprawnieniami, prawnik, radca prawny?Jeśli ktoś miał podobny przypadek to bardzo proszę o pomoc w kwestiach prawnych.
Za jakieś 2kkm powinienem teoretycznie udać się na przegląd instalacji (po 20kkm od montażu). Czy mam jechać? Od jakichś 5kkm jeżdżę wyłącznie na benzynie.
- napisać pisemko opisujące problemy w wykonanej przez nich
-
napisz lepiej gdzie te patałachy urzędują, żeby do nich nie pojechać z gazem ! <img src="/images/graemlins/frown.gif" alt="" />
-
napisz lepiej gdzie te patałachy urzędują, żeby do nich nie pojechać z gazem !
Byłbym zapomniał. Zaraz dodam do tamtego opisu.
-
Próbowałem wczoraj odpisać na Twój post na AutoKąciku, ale forum nie działało <img src="/images/graemlins/frown.gif" alt="" />
Jest tak. Masz trzy wyjścia:
1. Wziąć prywatnie prawnika (adwokata pierwszego lepszego) - opcja najszybsza ale najdroższa,
2. Iść ze sprawą do IH -> Inspekcji Handlowej (PIH już nie istnieje - to jest to samo), ale... chwile to trwa i w zasadzie zaproponują Ci jedynie mediację, w ostateczności ICH sąd polubowny,
3. Iść do Rzecznika Praw Konsumentów (Miejskiego np.) tu akurat może być albo długo albo krótko, zależy czy firma będzie się stawiać ale rzecznik wyjaśni Ci zawiłości prawne i będzie występował w Twoim imieniu - także przed sądem za free .
Płacisz podatki nie?Rzecznik najpierw wysyła do gości pismo, że : "dnia takiego a takiego zgłosił się do biura RPK pan : *** i ....
Prszę o ustosunkowanie się do ww. sprawy"
Firma odpisuje i tu już wiesz czy traktują sprawę poważnie i czy będą szli w zaparte -> np. odpisze ich prawnik i już wiesz że łatwo nie będzie, odpisuje kierownik/właściciel -> idą na łatwiznę, nie odpisują -> sami nadstawiają się na lanie.Następne pismo wzywa ich do zaspokojenia Twoich roszczeń (jeśli są z punktu widzenia prawa słuszne) w określonym terminie. <img src="/images/graemlins/zolta.gif" alt="" />
Jeśli odmawiają lub zlewają sprawę -> odstępujesz od zawartej umowy (Rzecznik powie Ci jak sforuować pismo, albo dostaniesz gotowe do podpisu).Następny krok: Rzecznik w Twoim imieniu składa pozew w sądzie, umotywowany, z podstawą prawną etc. <img src="/images/graemlins/czerwona.gif" alt="" /> I tu już goście mają nagrabione z lekka, bo najczęściej sąd orzeka na korzyść powoda w trybie przyspieszonym (zaocznie), no chyba że firma ma prawnika który sprawę pilotuje i dojdzie do rozprawy.
Jeśli sąd orzeknie na twoją korzyść to wyda nakaz zapłaty kwoty spornej + odsetki za okres trwania sporu. Jeśli będą się migać idziesz do sądu po "Klauzulę wykonalności" z tym papierkiem i nakazem zapłaty do komornika, który ściągnie pieniądze od gości na ich koszt.
I tu jeszcze możesz gościom dokopać troszkę, bo zależy jak dużo pracy będzie kosztować komornika egzekucja, to duże będą koszty. <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />No. To na tyle jeśli mogę coś podpowiedzieć.
I nie popuść gnojom <img src="/images/graemlins/tuk.gif" alt="" /> -
Próbowałem wczoraj odpisać na Twój post na AutoKąciku, ale forum nie działało
Jest tak. Masz trzy wyjścia:
I nie popuść gnojom<img src="/images/graemlins/bravo.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/bravo.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/bravo.gif" alt="" />
-
ALbo możesz jeszcze jedno zrobić
Pójśc do gości i im powiedzieć że jak nie dogadacie sie to przekazujesz to wyższych instancji.
Npisać pismo opisujące cała sytuacje jak było, im przekazać do wiadomości. Oczywiscie tylko im i nikomu innemu, a dopisać że wysłałeś do innych komórek państwowych.
Jak się nie odezwą i nie zechcą rozmwaiać to już nie masz nic innego do stracenia tylko atakować wyżej. A wysyłając im to posmo możesz wysłąć poleconym, żębym poważniej wyglądało. -
ALbo możesz jeszcze jedno zrobić
Pójśc do gości i im powiedzieć że jak nie dogadacie sie to przekazujesz to wyższych instancji.
Npisać pismo opisujące cała sytuacje jak było, im przekazać do wiadomości. Oczywiscie tylko im i
nikomu innemu, a dopisać że wysłałeś do innych komórek państwowych.
Jak się nie odezwą i nie zechcą rozmwaiać to już nie masz nic innego do stracenia tylko atakować
wyżej. A wysyłając im to posmo możesz wysłąć poleconym, żębym poważniej wyglądało.To już nie ma sensu. Kierownik filii sam oznajmił, że jak chcę to mogę iść do sądu.
Nie będę się z gówniarzami już więcej układał. <img src="/images/graemlins/uzbroj_zlo.gif" alt="" /> -
To już nie ma sensu. Kierownik filii sam oznajmił, że
jak chcę to mogę iść do sądu.
Nie będę się z gówniarzami już więcej układał.Chyba że tak
WIec jak by nie było wiesz co masz zrobić
NA wojne z nimi <img src="/images/graemlins/uzbroj_zlo.gif" alt="" /> -
To już nie ma sensu. Kierownik filii sam oznajmił, że
jak chcę to mogę iść do sądu.
Nie będę się z gówniarzami już więcej układał.Od tej pory tylko pisma polecone. Nic na gębe.
<img src="/images/graemlins/uzbroj_zlo.gif" alt="" /> -
I nie popuść gnojom
<img src="/images/graemlins/bravo.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/bravo.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/bravo.gif" alt="" />
-
NA wojne z nimi
dokladnie jak mawia znajomy "To oznacza WOJNE"
i wszystkie pisma poleconym !!!!!!
<img src="/images/graemlins/uzbroj_zlo.gif" alt="" /> -
Od tej pory tylko pisma polecone. Nic na gębe.
dokładnie
polecona za potwierdzeniem odbioru -
To już nie ma sensu. Kierownik filii sam oznajmił, że jak chcę to mogę iść do sądu.
Nie będę się z gówniarzami już więcej układał.A próbowałeś olać filie i uderzyć do macierzystej firmy, takie podejście często skutkuje.
-
A próbowałeś olać filie i uderzyć do macierzystej firmy, takie podejście często skutkuje.
Nie skutkuje. Sprawa została przekazana przez kierownika filii do kierownika firmy. To on postanowił o tym co wyżej opisałem.
-
Czy ktoś z szacownego grona Klubowiczów jest prawnikiem/radcą prawnym i jest w stanie pomóc mi w
tej kwestii. (UWAGA! aby przeglądnąć tamtą dyskusję trzeba założyć sobie konto na
tamtejszym forum. Szczegółowy opis problemu zamieściłem niżej).W skrócie chodzi o to, ze gazownicy nie chcą wywiązać się z warunków gwarancji.
Skontaktuj się z Federacją Konsumentów.
Kraków 31-010,
Rynek Gł.29
tel/fax.422-64-62
od poniedziałku do piątku
10.30-17Mają tam dyżury osoby orientujące się w prawie konsumenckim a w razie potrzeby mają na do dyspozycji bezpłatnie prawnika. Tam ocenią sprawę, doradzą co dalej i pomogą w dalszych bojach.
-
Czy ktoś z szacownego grona Klubowiczów jest prawnikiem/radcą prawnym i jest w stanie pomóc mi w tej
kwestii. (UWAGA! aby przeglądnąć tamtą dyskusję trzeba założyć sobie konto na tamtejszym forum.
Szczegółowy opis problemu zamieściłem niżej).W skrócie chodzi o to, ze gazownicy nie chcą wywiązać się z warunków gwarancji.
Na tico ktoś się procesował o wadliwą instalacją gazową, tam poszukaj <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" />
-
walcz o swoje <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/uzbroj_zlo.gif" alt="" />
-
federacjia konsumetnow to lipa, sam niedaawno to przechodzilem tyle ze bylem sprawdzany przez taka federacje, oni tylko maja za zadanie postraszyc i pozucac paragrafami, bynajmniej w mojej sprawie nic nie wskorali bo nie znaja sie na zasadach obowiazujacych w mej branzy
-
federacjia konsumetnow to lipa, sam niedaawno to
przechodzilem tyle ze bylem sprawdzany przez taka
federacje, oni tylko maja za zadanie postraszyc i
pozucac paragrafami, bynajmniej w mojej sprawie nic
nie wskorali bo nie znaja sie na zasadach
obowiazujacych w mej branzyFederację Konsumentów możesz sobie spokojnie i zdecydowanie darować.
Oni mają za zadanie głównie uświadamiać konsumentom ich prawa (możesz co najwyżej zaopatrzyć się w ulotki <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />)Miejski Rzecznik Praw Konsumentów to trochę inna bajka.
U mnie wyglądało to tak, że właścicielka firmy stanęła okoniem, zlewała totalnie pisma, brała na przeczekanie, przyciśnięta przez rzecznika broniła się zębami i pazurami.
Rzecznik złożył w moim imieniu pozew, reprezentował mnie przed sądem, babsko proces przerżnęło.
Dostała nakaz zapłaty z odsetkami za każdy dzień sporu.
Całość przepychanek trwała prawie dwa lata.Miła pani komornik uświadomiła mi że egzekucja odbędzie się na koszt dłużnika, oraz<img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
1. Jeśli podam jej wszystkie dane firmy: nazwisko właścicielki, adres firmy, nr konta bankowego -> koszty podstawowe,
2. Im mniej danych dostarczę i ona będzie musiała się pofatygować i ustalać -> koszty rosną, a w grę wchodzą: pisma, wyjazdy (firma ma główną siedzibę w innym mieście), diety itp.No dobra, przyznam się. Nie byłem zbyt pomocny. <img src="/images/graemlins/blush.gif" alt="" /> Dostała tylko to co było w nakazie sądu.
-
no wlasnie jako ze wraz z mama prowadzimy sklep pewna pani po kilku miesiacach uzywania towaru zle zamontowanego stwierdzila ze towra jest wadliwy. chciala zwrot kasy oraz zdjecia urzadzenia, i sprawa zajal sie miejski rzecznik i na poczatki zaczol straszyc paragrafami itd. My ze swojej strony odpisalismy i wyslalismy wszelkie dokumenty dot. waronkow gwarancji jak i montazu no i niesteyt skapitulowal ale odpisal i przeprosil za zamieszanie.