Nadkola założone
-
Założyli mi nadkola w ASO w Rzeszowie. Koszt 160 zł + robocizna, razem 205 zł. Kosztowało to parę złotych ale samemu mi się nie chciało a znajomy mechanik wyjechał na zimowisko <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> .
-
Założyli mi nadkola w ASO w Rzeszowie. Koszt 160 zł +
robocizna, razem 205 zł. Kosztowało to parę złotych
ale samemu mi się nie chciało a znajomy mechanik
wyjechał na zimowisko .moj znajomy mechanik nazywa sie tato <img src="/images/graemlins/tongue.gif" alt="" /> i czasem synkowi pomoze... <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> w sobote 200 na lozyskach zaoszczedzilismy <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> taki tatus zdolny <img src="/images/graemlins/cool.gif" alt="" />
-
moj znajomy mechanik nazywa sie tato i czasem synkowi
pomoze... w sobote 200 na lozyskach
zaoszczedzilismy taki tatus zdolny
Praca przy -1st.C jest mało przyjemna jak się nie ma garażu. A gdybym sam zrobił robote to zaoszczędziłbym 45 zł o ile nadkola nie pękły by mi na mrozie. -
Praca przy -1st.C jest mało przyjemna jak się nie ma
garażu. A gdybym sam zrobił robote to
zaoszczędziłbym 45 zł o ile nadkola nie pękły by mi
na mrozie.stary... ja nic do tego nie mam... sam wole oddac autko w rece fachowcow bo boje sie ze wiecej napsuje niz naprawie... czasem po prostu tato wpadnie na jakis pomysl, ktory dziala - moj fart... a nadkoli sam nigdy bym nie zalozyl
-
stary... ja nic do tego nie mam... sam wole oddac autko
w rece fachowcow bo boje sie ze wiecej napsuje niz
naprawie... czasem po prostu tato wpadnie na jakis
pomysl, ktory dziala - moj fart... a nadkoli sam
nigdy bym nie zalozyl
Mój stary jeździ Fiatem Uno więc nie ma pomysłów dotyczących Swifta mimo że auta technicznie z tego samego okresu pochodzą. Samemu sobie człowiek musi radzić. Na szczęście jak do tej pory nic złego się z autem nie dzieje.
<img src="/images/graemlins/20.gif" alt="" /> -
Mój stary jeździ Fiatem Uno więc nie ma pomysłów
dotyczących Swifta mimo że auta technicznie z tego
samego okresu pochodzą. Samemu sobie człowiek musi
radzić. Na szczęście jak do tej pory nic złego się
z autem nie dzieje.moj jezdzi felicja z 1997 roku. moja zuzka jest z 1991 wiec kosmos w ogole, ale pomysly ma niezle. ostatnio musialem plastikl przkrecic a tam nie ma jak nakretki wlozyc to on przycial kolek rozporowy i kurde, mowie ci, trzyma!!! prawo murphego prowizorka najtrwalsza...
-
moj jezdzi felicja z 1997 roku. moja zuzka jest z 1991
wiec kosmos w ogole, ale pomysly ma niezle.
ostatnio musialem plastikl przkrecic a tam nie ma
jak nakretki wlozyc to on przycial kolek rozporowy
i kurde, mowie ci, trzyma!!! prawo murphego
prowizorka najtrwalsza...
Czasami przydaje się jakieś świeże spojrzenienie na sprawę
<img src="/images/graemlins/gandalf.gif" alt="" /> -
Czasami przydaje się jakieś świeże spojrzenienie na
sprawętrue true <img src="/images/graemlins/20.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/cfaniaczek.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/palacz.gif" alt="" />