Na Japonczyku
-
a tak btw - wiesz dlaczego japonki maja smutne oczy?
hehehehe bo jezdza na japonczykach vide fotadzieki Bogu ja mam wesole oczy <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" />
a tak w ogole to chyba nam ten watek zszedl byl niespodziewanie w zupelnie niemotoryzacyjnym kierunku :hehe <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />
patrz fota ponizej... za duzo im poszlo w brzuchy, toc... hmmm... juz na tentego nie starczylo <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />
-
buehehe ale z Ciebie wyciagli zwierzenia
sie dalam podpuscic...
-
jak to zeszlo na tematy nieswiftowe? zalaczone zdjecie ma takze ilustrowac znana prawde o suzuki: japonski, malusi, wszedzie sie wcisnie, a jego wartosc nalezy oceniac nie po wygladzie na parkingu ale podczas dzialania <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> zreszta nie taki swistak maly jak go maluja....
-
jak to zeszlo na tematy nieswiftowe? zalaczone zdjecie
ma takze ilustrowac znana prawde o suzuki:
japonski, malusi, wszedzie sie wcisnie, a jego
wartosc nalezy oceniac nie po wygladzie na parkingu
ale podczas dzialania zreszta nie taki swistak
maly jak go maluja....no fakt calkiem na temat to bylo... wybacz ociezalosc umyslowa. wszak to koniec tygodnia, a byl to ciezki tydzien i tylko to mnie moze tlumaczyc <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
a swoja droga rozmiar jednak ma znaczenie <img src="/images/graemlins/devil.gif" alt="" /> -
tia....masz racje....to byl ciezki tydzien i dlatemu odpowiadam tak pozno bo wlasnie go koncze.
jesli chodzi o "rozmiary" to juz o swifcie pisali starzy enerdowcy: "nie wazne jaki wielki-wazne jaki figlarny" <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />, pisal tez stary, dobry zygus freud-i to mu nawet wyszlo...w tlumaczeniu z polskiego na nasze wychodzi, ze: kompleks malego "co nieco" jest rekompensowany wielkoscia bryczki, ktora dany delikwent jezdzi. <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> i cio? te swiftowcy to fajne chlopaki, a swiftoowy jeszcze fajniejsze heheheheh -
Ale na wstepnie mowi tak: "A czy jezdzila juz pani na
japonczyku?"Jak widać nie wystarczy garnitur, który dodaje powagi i ważności. Albo skończone studia...
Takie mam czasem mysli i skojarzenia nieuczesane
To miło.... <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
-
dobry zygus freud-i to
mu nawet wyszlo...w tlumaczeniu z polskiego na
nasze wychodzi, ze: kompleks malego "co nieco" jest
rekompensowany wielkoscia bryczki, ktora dany
delikwent jezdzi.zyga wiedzial co mowi <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />
i cio? te swiftowcy to fajne
chlopaki, a swiftoowy jeszcze fajniejsze hehehehehco racja to racja <img src="/images/graemlins/bravo.gif" alt="" />
-
Na garitur to jeszcze - ale studia??? NIe sądzę - osobiście zbyt wielu "spszedafcuf" znam <img src="/images/graemlins/laugh.gif" alt="" />
-
Ostatnio w gronie znajomych dyskutowaliśmy jak to było przy odbiorze autka z salonu. Szczesliwcy prawda, nowe
autko... ale do rzeczy. Mnie najbardziej rozlozyl na lopatki tekst rzucony przez pracownika salonu (pozdrawiam
p. Mariusza)w trakcie prezentacji auta. Formalnosci byly juz zalatwione, nastala godzina zero... czlowiek z
Suzuki zaprosil mnie do autka i pokazuje te wszystkie przyciski (zreszta umieszczone w dziwnych miejscach -
przeciwmgielne to najwygodniej byloby kolanem wlaczac), pokretla itp... itd...
Ale na wstepnie mowi tak: "A czy jezdzila juz pani na japonczyku?"
Zgadnijcie jaka scena objawila mi sie przed oczami
Na japonczyku i dzis i wowczas nie mialam okazji jezdzic W japonczyku i owszem...
Takie mam czasem mysli i skojarzenia nieuczesaneA nie był to p. Marcin ???
-
A nie był to p. Marcin ???
nie, Mariusz na pewno <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />.
z Marcinem załatwiałam wszelkie papierkowe formalności, a w arkana japonszczyzny wprowadzal mnie wlasnie Mariusz <img src="/images/graemlins/rotfl.gif" alt="" /> -
To miło....
<img src="/images/graemlins/hahaha.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/rotfl.gif" alt="" />
-
no fakt calkiem na temat to bylo... wybacz ociezalosc umyslowa. wszak to koniec tygodnia, a byl to ciezki tydzien i
tylko to mnie moze tlumaczyc
a swoja droga rozmiar jednak ma znaczenieHmm... jakoś widać temat wraca jak bumerang... pojawił sie już na zlocie Warta/Jeziorsko'2004, kiedy to co po niektóre panie wybierały największego .... hehe... swifta (?) ... tak przynajmniej się tłumaczyły <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
-
Hmm... jakoś widać temat wraca jak bumerang... pojawił
sie już na zlocie Warta/Jeziorsko'2004, kiedy to co
po niektóre panie wybierały największego ....
hehe... swifta (?) ... tak przynajmniej się
tłumaczyłyHmm! Czyzby? Byly tylko trzy duze w tym moj. Ja bylem z kobieta to rozumiem, ze bylem niedostepny ale Kazik byl sam i tlumy pan sie do niego nie garnely. To co z tym wybieraniem wiekszego.....swifta <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" /> Chyba cos sciemniaja. <img src="/images/graemlins/gandalf.gif" alt="" />
-
No i kto wygrał? <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
-
Hmm! Czyzby? Byly tylko trzy duze w tym moj. Ja bylem z kobieta to rozumiem, ze bylem niedostepny ale Kazik byl sam
i tlumy pan sie do niego nie garnely. To co z tym wybieraniem wiekszego.....swifta Chyba cos sciemniaja.Widzisz... najwyraźniej byliście nie po "tej" stronie alejki, one aż tak daleko wzrokiem nie sięgały, hehehe....
A o szczegóły trza by zapytać ... jak to Antoine przechrzcił... Esmeraldy <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> bo to o ile pamiętam była jej inicjatywa. -
Widzisz... najwyraźniej byliście nie po "tej" stronie
alejki, one aż tak daleko wzrokiem nie sięgały,
hehehe....
A o szczegóły trza by zapytać ... jak to Antoine
przechrzcił... Esmeraldy bo to o ile pamiętam
była jej inicjatywa.No fakt. Mysmy uderzyli w namioty. I znowu okazuje sie, ze sa rowni i rowniejsi <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />
-
No fakt. Mysmy uderzyli w namioty. I znowu okazuje sie, ze sa rowni i rowniejsi
Ja tam wogóle nie miałem ani namiotu, ani domku....
Tak to jest jak sie bardziej pilnuje namiotu zamiast z klubowiczami <img src="/images/graemlins/20.gif" alt="" /> i przywitać wschód słońca <img src="/images/graemlins/yay.gif" alt="" /> -
Ja tam wogóle nie miałem ani namiotu, ani domku....
Tak to jest jak sie bardziej pilnuje namiotu zamiast z
klubowiczami i przywitać wschód słońcaJa namiotu nie pilnowalem bo i kto by go wzial. Zreszta moja <img src="/images/graemlins/serce.gif" alt="" /> juz spala. A z klubowiczami bylem do pozna a ztego co pamietam (a pamietam duuuzooo) to do wschodu slonca nikt nie doczekal <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />
-
nie, Mariusz na pewno .
z Marcinem załatwiałam wszelkie papierkowe formalności, a w arkana japonszczyzny wprowadzal mnie wlasnie MariuszA tak wogóle to Pan Marcin już tam nie pracuje.
-
Ja namiotu nie pilnowalem bo i kto by go wzial. Zreszta moja juz spala. A z klubowiczami bylem do pozna a ztego co
pamietam (a pamietam duuuzooo) to do wschodu slonca nikt nie doczekali tu sie troszke mylisz....
ale to juz całkiem inna bajka