I po wycieczce
-
Szwagier miał radochę bo jechał na lawecie w rozbitym autku. Na pytanie lekarzy z pogotowia o dzień tygodnia odpowiedział:
Nie wiem wakacje są... <img src="/images/graemlins/hahaha.gif" alt="" />
z kolei miesiąc jaki mamy to : MAJ! Potem chłopak zreflektował się i określił poprawnie. -
Teraz wiem, że mialem zdrowe blaszki i tak cienkie, że nawet nie przyszło mi do głowy jak bardzo (troche grubsze od
puszki do piwa a cieńsze od puszki z mielonką turystyczną...)Wielokrotnie sprawdzilem osobiscie - mimo tej grubosci nieprawda jest, ze przy byle wypadku ryzykuje sie smiercia lub/i trwalym kalectwem.
Swoje zadanie autko spelnilo - Wam sie nic nie stalo... chcoiaz ja bym jeszcze monitorowal stan malzonki - w jej stanie to IMO lepiej przesadzic z ostroznoscia, niz niedowartosciowac zagrozenia.
Przykro patrzec na wozek w sumie - niedawno widzialem go w zupelnie innym stanie, ale pocieszajace to, ze Wam nic. No i po aucie "agresora" widac, zescie tanio skory nie sprzedali <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
-
Odbiór żony ze szpitala im dr Biziela w Bydgoszczy.Autko zastępcze już dziś oddane. Nie wiem, czy będę naprawiał
Nie zapomnij pozdrowic malzonki. Na oko wyglada, ze trzyma sie niezle <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />
-
Wielokrotnie sprawdzilem osobiscie - mimo tej grubosci
nieprawda jest, ze przy byle wypadku ryzykuje sie
smiercia lub/i trwalym kalectwem.Nie jest tak źle. Silnik nie oberwał podobno.
Swoje zadanie autko spelnilo - Wam sie nic nie stalo...
chcoiaz ja bym jeszcze monitorowal stan malzonki -To jak najbardziej.Dmucham na zimne
w jej stanie to IMO lepiej przesadzic z
ostroznoscia, niz niedowartosciowac zagrozenia.
Przykro patrzec na wozek w sumie - niedawno widzialem go
w zupelnie innym stanie, ale pocieszajace to, ze
Wam nic. No i po aucie "agresora" widac, zescie
tanio skory nie sprzedali
A co tam. Niech czuje respekt.A propo's
Zaraz po wypadku jak doszedłem do siebie i zorientowałem się co jest grane, wyskoczyłem z auta i lece do gościa z łapami wyzywając go og najgorszych, co on zrobił i że go tu na miejscu zaje...e i tak dalej.
On patrzy się na mnie, ja lecę i słyszę: Nich werstehen nich werstehen...stanąłem odwróciłem się do Gosi i ręce mi opadły.Nawet nie miałem jak go opier... [by vts] -
Nie zapomnij pozdrowic malzonki. Na oko wyglada, ze
trzyma sie niezlejasne zaraz to zrobię. Dzięki!!!
-
Zaraz po wypadku jak doszedłem do siebie i zorientowałem się co jest grane, wyskoczyłem z auta i
lece do gościa z łapami wyzywając go og najgorszych, co on zrobił i że go tu na miejscu
zaje...e i tak dalej.
On patrzy się na mnie, ja lecę i słyszę: Nich werstehen nich werstehen...stanąłem odwróciłem
się do Gosi i ręce mi opadły.Nawet nie miałem jak go opierdolićTakie rzeczy zalatwia sie ze spokojem , pierw trzeba pomyslec o najblizszych a pozniej to mozna nawet lewarkiem goscia tzrepnac, ale pytanie tylko brzmi PO CO , oleju do głowy już mu nie wpompujesz.
Niech Gosia zdrowieje. <img src="/images/graemlins/cmok1.gif" alt="" />A co do autka tak patrzac na blachy tochwila moment i samochodzik jak nowy <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
A i mialem zadac pytanie moze nawet troszke nie na miejscu, ale sadzac po zdjeciach i po przedziale pasazerskim jakie obrazenia ma Gosia <img src="/images/graemlins/frown.gif" alt="" /> , bo jesli sie tak przygladnac a kolizja byla przy 60km/h to blachy i tiko mialo sie zachowac sie tak jak sie zachowalo <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> (jednak twarde sztuki te Tikacze).
-
Aż serce się kraje - mój tico ma ten sam kolor...
Czyli jednak skoro po takim rozbiciu Wam nic się jednak nie stało to nie jest z tym bezpieczeństwem tak źle...
Pozdrowienia dla Żony bo ten szok to chyba z Was jeszcze tak szybko nie zejdzie...
A co do Szwajcara to ładnie oberwał... -
Przedstawiam obiecane i zmniejszone zdjęca z OMC
wycieczki w celach rekreacyjnych do GdańskaSądząc po powierzchownych w sumie zdjęciach to będziesz miał do prostowania (lub wymiany) prawą podłużnicę od kielicha do przodu (nie ma się co denerwować - to normalnie występuje jako część zamienna), przednie wzmocnienia, oblachowanie maska + błotniki, no i zderzak, lampy. Moje auto gorzej wyglądało (czołówkę z Uno miałem), bo po uderzeniu (w sumie to dwóch uderzeniach - jedno zderzenie z Uno, potem po uderzeniu obrót o 270 stopni i drugie uderzenie w słup) miałem całkiem oderwane od podłużnic wzmocnienia czołowe, maskę z zawiasami wyrwaną itp. itd. a auto już jest zdrowiutkie (prawie - jeszcze silniczek pod maskę trafi i w przyszłym tygodniu auto wraca na drogi).
Blachy Matiz ma tak samo cienkie jak Tico - ale to nie zewnętrzne blaszki stanowią o bezpieczeństkie samochodu, tylko cała konstrukcja auta. Uno ma na pewno grubsze blachy zewnątrzne, a w konfrontacji z moim Tizkiem się po prostu połamało (dach, próg, silnik się wyrwał z mocowań i spadł na jezdnię, do środka wjechała deska rozdzielcza z kieownicą i pedałami itp. itd.).
Jesteście cali i to jest najważniejsze <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />
Edit: Tak wyglądało moje auto po zderzeniu (po zdjęciu maski i zderzaka).
-
Najważniejsze, że jesteście cali, auto zawsze da się zrobić.
Pozdrowienia dla Ciebie, Żony i Maleństwa - trzymajcie się
<img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
A gdybym czasami spotkał tego gościa, co Was tak urządził, to zasadzę mu kopa w d*** <img src="/images/graemlins/tuk.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/tuk.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/tuk.gif" alt="" /> -
Pisząc " Zaraz po wypadku jak doszedłem do siebie i zorientowałem się co jest grane" mialem na myśli to, że sprawdziłem stan żony i szwagra.Mój błąd. Co innego myślałem a co innego napisałem.Sorki
-
Sądząc po powierzchownych w sumie zdjęciach to będziesz
miał do prostowania (lub wymiany) prawą podłużnicęprzyszłym tygodniu auto wraca na drogi).
Blachy
powodzonka i jak najmniej nerwów
Matiz ma tak samo cienkie jak Tico - ale to nie
zewnętrzne blaszki stanowią o bezpieczeństkie
samochodu, tylko cała konstrukcja auta.
Racja.W trambim miałem wypadek(dostawczak przywalił we mnie a ja łańcuszkiem 3 auta) i plastiki owszem popękały a wnętrze konstrukcji bez zmian. -
dzieki! Pozdrawiam
-
Reszta to tylko martwa natura <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" />
pozdrofki dla żonki
-
Pozdrówka... sam przeżyłem i nikomu tego nie życzę <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" />
Mój wyglądał o niebo lepiej uderzyłem w stojące autko przy prędkości 30-40km/h góra
http://zlosniki.pl/showthreaded.php?Cat=&...sb=5&o=
a naprawa kosztowała 4500 <img src="/images/graemlins/shocked.gif" alt="" />
Napisz na ile Ci wycenią szkodę.pozdrawiam!!
-
Pozdrówka... sam przeżyłem i nikomu tego nie życzę
Mój wyglądał o niebo lepiej uderzyłem w stojące autko
przy prędkości 30-40km/h góra
http://zlosniki.pl/showthreaded.php?Cat=&...sb=5&o=
a naprawa kosztowała 4500<img src="/images/graemlins/szok.gif" alt="" />
Zobacz kilka postów wyżej moje auto <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> Części (w tym np. nagrzewnica, która nie uległa uszkodzeniu w czasie wypadku, tylko wcześniej ciekła i kilka innych, kóre prawdopodobnie zostaną) kosztowały mnie niecałe 1700 PLN, robocizna (poza lakierowaniem zewnętrznych elementów) 1500 PLN i lakierowanie przodu, zderzaków i progów + zaprawki na uszkodzeniach od kamyczków + polerka będzie kosztować niecałe 800 PLN. Tylko że trzeba było pokombinować i poszukać dobrze części <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
Pozdrawiam <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
-
On patrzy się na mnie, ja lecę i słyszę: Nich werstehen nich werstehen...stanąłem odwróciłem się do Gosi i ręce mi
opadły.Nawet nie miałem jak go opier...ROTFL. Ja sie biore za nauke rzeszowskiego w takim razie <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
-
Zobacz kilka postów wyżej moje auto
Czyli wychodzi 4000??
Czyli jak na moje zadrapanie to przepłaciłem?
W sumie to poszło z AC wiec nie żałuję, a nie miałem nerwów i czasu rozliczać sie gotówkowo, chodzic i pytać za ile to zrobią, żeby zarobic na tym pare stówek....
Oddałem po 5 dniach odebrałem i koniec. -
Czyli wychodzi 4000??
Czyli jak na moje zadrapanie to przepłaciłem?
W sumie to poszło z AC wiec nie żałuję, a nie miałem nerwów i czasu rozliczać sie gotówkowo, chodzic i pytać za ile
to zrobią, żeby zarobic na tym pare stówek....
Oddałem po 5 dniach odebrałem i koniec.Pozostaje kwestia czasu, kiedy naprawa miala miejsce... Czesci stanialy w pewnym momencie drastycznie, robocizna takze, a i autka stracily na wartosci...
-
ROTFL. Ja sie biore za nauke rzeszowskiego w takim razie
Jakiego? <img src="/images/graemlins/tuk.gif" alt="" />
-
Pozostaje kwestia czasu, kiedy naprawa miala miejsce...
Czesci stanialy w pewnym momencie drastycznie,
robocizna takze, a i autka stracily na wartosci...W sumie jakieś pół roku dzieli te dwie kolizje (moją i Tikusia kolegi). Może rzeczywiście części staniały <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" />