chrobotanie przy hamowaniu silnikiem
-
43700km - w wiekszosci przejechane spokojnie
tylko jeesli nie skrzynka to co
moze sprzeglo? <img src="/images/graemlins/confused.gif" alt="" />
-
...Swift Antoine`a
<img src="/images/graemlins/wpysd.gif" alt="" />
-
ostatnio zauwazylem ze w Swifcie (1,0) ktorym jezdze cos
chrobocze z przodu przy hamowaniu silnikiem, co
to moze byc skrzynka sie posypala
Mialem podobnie ... na początku chrobotało (tak jakby kawalki metalu lataly w skrzyni bieg.) przy hamowaniu, puzniej jak stal na luzie, a puzniej nie wchodzila piatka (wchodzila i po dodaniu gazu wypadala)....
Mechanicy rozebrali skrzynie i zlozyli ( okazalo sie ze poszla jakas zawleczka czy cos co trzyma 5-ty bieg na swoim miejscu i te czesci lataly w skrzyni mile chrobotajac - na szczescie nie sie nie zmielilo i udalo sie zlorzyc bez problemow i zakupow nowych czesci)A najbardziej mnie wkurza fakt ze to sie stalo pare mies. po koncu gwarancji, od razu po gwarancji zaczal bzyczec katalizator, brzeczec lozysko przednie, klamki zmieniaja barwe na taka bialawa i maja tendencję do odrywania sie (Swift 1.0, 5d. Made in Hungary 99r. i w sumie mało jeżdze 1.1.2004 - 64kkm i staram sie oszczedzać to delikatne autko...)
Inna sprawa ze jak ostatnio zagladalem pod podwozie to widzialem slady rdzy i sruby (mechanik powiedzial że to do zbierznosci) sa zardzewiale i chyba nie do ruszenia). Tymczasem spryskałem śruby WD40 i boje sie co tam ujrze na wiosne paru miesiacach jezdzeniu po wodzie i soli....
Pozdrawim klubowiczow
Tomek
(SS 1.0 5d. 99) -
Inna sprawa ze jak ostatnio zagladalem pod podwozie to
widzialem slady rdzy i sruby (mechanik powiedzial
że to do zbierznosci) sa zardzewialeMysle, ze w malo ktorym aucie w takim wieku, przebiegu i eksploatacji w poslkich warunkach podwozie bedzie idealne. Jako drufie auto mam Hyundaia Atosa (Hyundaie sa uwazane za niekorosdujace). 1999r 40kkm przebiegu. O ile na karoserii nie ma ani grama rdzy to pod podwieoziem ma sie to zgola inaczej. Ma laczeniach ukl. wydechowego, srubach itd wyraznie widac "pietno czasu"
<img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" /> To jest po prostu nie do unikniecia, chyba ze sie myje ten spod co kilka dni w zimie i zabezpiecza czyms tam, ale komu by sie chcialo... Pod Swifta nie zagaldalem - nie chce sobie psuc nerwow. <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" /> -
Pozdrawim klubowiczow
Tomek
(SS 1.0 5d. 99)Witamy na forum, zachęcamy do aktywności i do wypełnienia profilu. <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
-
klamki zmieniaja barwe na taka bialawa i
maja tendencję do odrywania sie (Swift 1.0, 5d.
Made in Hungary 99r. i w sumie mało jeżdze 1.1.2004- 64kkm i staram sie oszczedzać to delikatne
autko...)
Tak tak... uwaga na klamki w swifcie, niestety coś o tym wiem po 3 miesiącach od kupna zaczeły odchodzić na 3-4 cm od dźwi <img src="/images/graemlins/frown.gif" alt="" /> wiec podjechałam do serwisu... i co się okazało?? że zaczepy które trzymają klamke się ułamały <img src="/images/graemlins/mad.gif" alt="" /> więc wymiana obu klamek, jak dobrze pamiętam 2x 150 zł + 50 za montaż <img src="/images/graemlins/screwy.gif" alt="" />
- 64kkm i staram sie oszczedzać to delikatne
-
nie ma co owijac w bawelne ,, swifty z wegier maja blache do dupy,,
ja tez musialem robic progi w 6 letnim aucie o zgrozo!!!mialem kiedyc renault 5 z 86 roku ktora sprzedalem 3 lata temu i powiem szczerze ze blacha byla w lepszym stanie niz moja obecnie,, generalnie blacha na okolo jest ok, pare maciutkich purchelkow (czego nie powinno byc wtym wieku auta) ale podloga jak zobaczylem u blacharza postawila mi wlosy deba!
naszczecie zrobil ja pozadnie,,
co do mechaniki,, nie wiem czy swifty tez sa takie rewelacyjne,, psuja sie jak kazde samochody,, i nie czarujmy sie ze jest inaczej
co do wlasciwosci jezdnych nie oczekujmy wielkiego komfortu,, jest to lekki samochod slabo wytlumiony i wielkim arsenalem latajacych plastykow,, czego nie powiem akurat o swoim ,, bo lata mi troszke polka z tylu ale popracuje na tym,,
zawieszenie jest fajne,, dosyc sztywne,, nawet w zwyklakach,, mala masa robi swoje,,
silniczki sa dobre i ekonomiczne,,
ale generalnie w cale nie sa takie tanie w eksploatacji jak na poczatku myslalem,, jak kazdy samochod,,
czekam na odpowiedz,,, oczywiscie w formie rozmowy a nie klotni
<img src="/images/graemlins/sw2.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/sw4.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/sw5.gif" alt="" />
-
Tak tak... uwaga na klamki w swifcie, niestety coś o tym wiem po 3 miesiącach od kupna zaczeły odchodzić na 3-4 cm
od dźwi wiec podjechałam do serwisu... i co się okazało?? że zaczepy które trzymają klamke się ułamały więc
wymiana obu klamek, jak dobrze pamiętam 2x 150 zł + 50 za montażA kto tak szarpie klamkami ?
"po 3 miesiącach od kupna zaczeły odchodzić na 3-4 cm" -
co do mechaniki,, nie wiem czy swifty tez sa takie
rewelacyjne,, psuja sie jak kazde samochody,, i nie
czarujmy sie ze jest inaczejsilniczki sa dobre i ekonomiczne,,
ale generalnie w cale nie sa takie tanie w eksploatacji
jak na poczatku myslalem,, jak kazdy samochod,,
czekam na odpowiedz,,, oczywiscie w formie rozmowy a nie
klotniNo właśnie jak wyżej pisałem, poza swoimi awariami to silnik mozna pochwalić. Chociaż kosztowo to podobnie jak inne samochody tej klasy. Ponoć wersje z USA (GEO) czy skądindziej są dobre, te z Wegier to raczej nie bardzo...wujek sprzedał Corolle (made in Japan) po 150 kkm znajomym, a Ci po kolejnych 150 kkm sprzedali dalej - zero awarii....ech..
W sumie jakby producenci robili samochody jeżdżące 10 lat bez awarii to dłuższym okresie czasu by na nich nie zarabiali....
Pozdrawiam
Tomek -
A kto tak szarpie klamkami ?
"po 3 miesiącach od kupna zaczeły odchodzić na 3-4 cm"A kto napisał że kupiła autko nowe?? Nikt.. I prawie nikt nie wie ża auto miało drzewo w środku <img src="/images/graemlins/jezor.gif" alt="" />
-
Skomentowałaś mnie ładnie, co prawda to był żart, ale mówiąc poważnie po jasny gwint hamować silnikiem. Kto by się tam przejmował grzejącymi hamulcami...
Jadąc z górki po prostu włączam luz i się rozkoszuje malejącym zużyciem paliwa przy rosnącej prędkości <img src="/images/graemlins/shocked.gif" alt="" /> Należy tylko pamiętać by nie hamować non-stop nawet delikatnie(faktycznie coś się może zagotować),ale raz a dobrze co jakiś czas.Przy prawidłowo wykonanym ww manewrze jest się szybciej na dole, zderzaki są całe, a ewentualni pasażerowie pod niewątpliwie mocnym wrażeniem. <img src="/images/graemlins/sw6.gif" alt="" />
Acha, można jeszcze przed zakrętami redukując bieg hamować silnikiem, ale ja tego nie lubie - silnik buczy i w ogóle jazda po zakręcie nie wywołuje już takich emocji. <img src="/images/graemlins/wino.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/yay.gif" alt="" /> -
A kto napisał że kupiła autko nowe?? Nikt.. I prawie
nikt nie wie ża auto miało drzewo w środku1.Auto nie miało drzewa w środku <img src="/images/graemlins/mad.gif" alt="" />
2.Auto nie zostało zkupione w salonie w Polsce, lecz sprowadzone z Niemiec po dzwonie, a klamki można powiedzieć, że już były do wymiany po 13 miesiącach od produkcji.
Jako ciekawostke dodam, że mineło 1,5 roku i klamki są do reklamacji, bo znów zaczynają się odrywać <img src="/images/graemlins/frown.gif" alt="" />pozdro <img src="/images/graemlins/pub2.gif" alt="" />
-
Skomentowałaś mnie ładnie, co prawda to był żart, ale mówiąc poważnie po jasny gwint hamować
silnikiem. Kto by się tam przejmował grzejącymi hamulcami...
Jadąc z górki po prostu włączam luz i się rozkoszuje malejącym zużyciem paliwa przy rosnącej
prędkości Należy tylko pamiętać by nie hamować non-stop nawet delikatnie(faktycznie coś
się może zagotować),ale raz a dobrze co jakiś czas.Przy prawidłowo wykonanym ww manewrze
jest się szybciej na dole, zderzaki są całe, a ewentualni pasażerowie pod niewątpliwie
mocnym wrażeniem.
Acha, można jeszcze przed zakrętami redukując bieg hamować silnikiem, ale ja tego nie lubie -
silnik buczy i w ogóle jazda po zakręcie nie wywołuje już takich emocji.Juz kiedys byla na tym kąciku dyskusja o tzw. ekonomicznej jeździe. W samochodzie z wtryskiem mniejsze zużycie jest przy hamowaniu biegami, niż na luzie. A jesli chodzi o redukowanie przed zakrętem, to chodzi w tym wszystkim o to, aby w trakcie pokonywania zakrętu mieć kontrolę nad samochodem. Jeśli "bierzesz" zakręty na luzie i wpadniesz w poślizg to dupa zbita, gazem sobie nie pomożesz.
-
Juz kiedys byla na tym kąciku dyskusja o tzw.
ekonomicznej jeździe. W samochodzie z wtryskiem
mniejsze zużycie jest przy hamowaniu biegami, niż
na luzie.To ja zawsze jeździłem z górki na luzie z myślą, że potem moge sobie zaszaleć za "zaoszczędzone" paliwo... czasem na Zakopiance jak dałem na luz, to samochód sam się toczył dołek 110km/h - górka 60km/h - dołek -... czasem nawet przez jakieś 2-3kilosy, myślę że tu jednak była oszczędność, bo na biegu bym musiał gazu dawać. Mam pytanie:słyszałem że jazda ze wciśniętym sprzęgłem(miast luzu) jest szkodliwa dla tegoż sprzęgła i po drugie czy identycznie należy unikać dojeżdżania do świateł na luzie?
Prawdę mówiąc mam prawko od kilku miesięcy dopiero,a na kursie takich banałów nie uczą... <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" /> -
Prawdę mówiąc mam prawko od kilku miesięcy dopiero,a na
kursie takich banałów nie uczą...Jazda na luzie jest fajna i zawsze mozna puźniej przehamować hamulcem (od tego są) , ale lepiej od razu wyrabiać sobie prawidłowe nawyki, które sa przydatne zwłaszcza przy jeździe w górach. Czasami wypada taka trasa przez, np Norwegie i tam masz np. non-stop zjazd 6-10% przez 3h !!!; jak jedziesz na hamulcu to po 1 h już hamulec nie działa... znajomi jechali przez te góry i już na końcu hamulce się przegrzały, spaliły i wylecieli z trasy (skończyło sie tragicznie dla kierowcy [']);
My tan rok temu zjeżdzaliśmy pare godzin właściwie na 2, a i tak przyspieszaliśmy. (busik Toyoty zapakowany na full)(inna sprawa to wpadnięcie w poślizg, ale to może ktoś kto wie lepie niech sie wypowie...
Tak więc rozsądnie proponuje korzystać z luzu i wiedzieć po co jest hamowanie silnikiem i korzystać z tego.
Pozdrawiam
Tomek -
(inna sprawa to wpadnięcie w poślizg, ale to może ktoś
kto wie lepie niech sie wypowie...
Tak więc rozsądnie proponuje korzystać z luzu i wiedzieć
po co jest hamowanie silnikiem i korzystać z tego.
Pozdrawiam
TomekSwoja drogą tarcze i klocki troche tez kosztują, więc hamowanie silnikiem jest nie tylko bezpieczniejsze, ale i oszczedniejsze.
-
oszczedniejsze,, bo ja wiem,,, nie mierzylem tego,,
najwazniejsze ze bezpieczniejsze zmniejsza szanse blokowania kół,, i wydaje mi sie ze jest to glowny powod uzywania tej techniki hamowania,,pozdr
-
oszczedniejsze,, bo ja wiem,,, nie mierzylem tego,,
najwazniejsze ze bezpieczniejsze zmniejsza szanse
blokowania kół,, i wydaje mi sie ze jest to glowny
powod uzywania tej techniki hamowania,,
pozdrtroche mnie tarczei klocki kosztowały <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" />
-
ile?
<img src="/images/graemlins/sw5.gif" alt="" />
-
ile?
juz w jakims wątku było ale tarcze 280zł klocki 70zł do tego jeszcze przy okazji łożysko przód 120 zł no i robota wszystkiego wyszła 140zł. Dodatkowo znalazł mi lekkie szczelanie na przegubie (no tak jeśli mechanik robił zrywy na max skręcie kół to coś sie odzywało lub zaczęło odzywać). Przy okazji po robocie auto mi ściaga w lewo. Jak pojechałem na zbieżność to mam minimalny luz na drążku lub końcówce z jednej strony i nie chcieli ustawić. Jutro jade do innych, cobaczymy co powiedzą. Jak nie ustawią to jeszcze wymiana końcówki lub drążka mnie czeka. Przegub sobie na razie daruje. Poza tym mysle ze za miesiac lub dwa zagazuje go.
Pozdrawiam
Marwi