Witam Spalanie 7L
-
Z tym spalaniem jest różnie, to zależy czy ktoś rozpala gazem samochód przy takich mrozach i jeździ po mieście to napewno bedzie palił dużo. W pierwszych minutach pracy silnika, gaz jest pochłaniany. I oczywiście reduktor pada po 2 zimach.Benżyna ma inne właściwości i polecam choć parę kilometrów przejechac az sie zagrzeje.
Stosując tą metodę, spala mi po mieście 5,5(liczac km od przełączania na gaz)
na trasie średnia wyszła 5 litrów, przy śred. 110km
-
Witam wszytskich urzytkowników tic-taców.
Łelkam!
Mam pewien problem. Mam tico sx 98r. 85 tys. km,
miesiąc temu zmieniłem świece, filtry..... a on spala 7l /100km. Co mam zrobić???Wiem że
było troche o tym postów ale proszęo wyrozumiałość.
Spalanie nie zależy tylko od sprawnosci auta. Równorzędny, jeżeli nie większy wpływ mają warunki w jakich jeździsz i jakość paliwa które tankujesz. Tak jak już inni pisali - jeżeli jeździsz na krótkich odcinkach to nie ma o czym mówić. Jeżeli masz tzw. "ciężką nogę" to również. Musisz pamiętać, że Tikacz jest zimą permanentnie niedogrzany i to również ma wpływ na spalanie. Jeżeli technicznie wszystko jest OK, proponuję pogodzić się z losem i czekać cieplejszych dni. Mój Tikacz (na zimowy dzień dzisiejszy) kompletnie rozregulowany pali ok. 7 l LPG. Benzyny ile nie wiem bo od roku jeżdżę na niej tylko krótko po uruchomieniu. Drogę do pracy mam natomiast taką, że ani to miasto ani to trasa. W tłoku wielkomiejskim napewno spaliłby więcej, a w ścisłej trasie mniej (sprawdzone).
Pozdrawiam i aby do wiosny ! -
Witam wszytskich urzytkowników tic-taców. Mam pewien problem. Mam tico sx 98r. 85 tys. km,
miesiąc temu zmieniłem świece, filtry..... a on spala 7l /100km. Co mam zrobić???Wiem że
było troche o tym postów ale proszęo wyrozumiałość.Pozazdrościc ;-) Mój pali między 7,5 a 8 l. Dojazd do pracy ok. 8 km i bidulek nie zdąży się dobrze rozgrzać, dopiero w połowie drogi wskazówka temp. się podnosi. Filterki i nne pierdoły wymienione, nie jeżdze agresywnie. Byle do wiosny.
-
Pozazdrościc ;-) Mój pali między 7,5 a 8 l. Dojazd do
pracy ok. 8 km i bidulek nie zdąży się dobrze
rozgrzać, dopiero w połowie drogi wskazówka temp.
się podnosi. Filterki i nne pierdoły wymienione,
nie jeżdze agresywnie. Byle do wiosny.zawsze mozna zostawic zapalone autko na 5 min, niech popracuje...
silnik sie wysmaruje olejem, olej zrzednie, silnik zejdzie troche ze ssania...
bedzie sie przyjemniej jechac. a i w srodku sie autko zdazy troche nagrzac <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
ja nigdy nie ruszam od razu samochodem zaraz po odpaleniu po dluzszym
postoju. -
zawsze mozna zostawic zapalone autko na 5 min, niech
popracuje...
silnik sie wysmaruje olejem, olej zrzednie, silnik
zejdzie troche ze ssania...
bedzie sie przyjemniej jechac. a i w srodku sie autko
zdazy troche nagrzac
ja nigdy nie ruszam od razu samochodem zaraz po
odpaleniu po dluzszym
postoju.A czy twój sposób, to jakaś recepta na niższe spalanie zimą ???
Ile ci pali jak tak na postoju zagrzewasz silnik, a ruszasz już na zagrzanym. Napisz też jakie średnie odcinki pokonujesz (wszystko to co ważne przy porównaniu spalania) -
A czy twój sposób, to jakaś recepta na niższe spalanie
zimą ???
Ile ci pali jak tak na postoju zagrzewasz silnik, a
ruszasz już na zagrzanym. Napisz też jakie średnie
odcinki pokonujesz (wszystko to co ważne przy
porównaniu spalania)nie powiem Ci ile spalam aktualnie w zimie bo nie mierzylem.
zeszlej zimy przy maloekonomicznej jezdzie 5.02l / 100km
a zagrzanie samochodu na postoju, a co za tym idzie zmniejszenie
(wylaczenie) ssania ma ogromny wplyw na spalanie. jak jezdzisz na
ssaniu to auto pali benzyne jak glupie. jak zejdzie ze ssania stojac
w miejscu to pozniej pali normalnie. chodzilo mi w poprzednim poscie
tylko o katowanie silnika, ktory trzeba przeciez troche oszczedzac...
ruszanie przy takim mrozie zaraz po odpaleniu to dla niego nic milego. -
nie powiem Ci ile spalam aktualnie w zimie bo nie
mierzylem.
zeszlej zimy przy maloekonomicznej jezdzie 5.02l / 100km
a zagrzanie samochodu na postoju, a co za tym idzie
zmniejszenie
(wylaczenie) ssania ma ogromny wplyw na spalanie. jak
jezdzisz na
ssaniu to auto pali benzyne jak glupie. jak zejdzie ze
ssania stojac
w miejscu to pozniej pali normalnie. chodzilo mi w
poprzednim poscie
tylko o katowanie silnika, ktory trzeba przeciez troche
oszczedzac...
ruszanie przy takim mrozie zaraz po odpaleniu to dla
niego nic milego.Wszystko OK, tylko że przy dzisiejszych temperatórach w spalanie 5,02 litra nie jestem w stanie uwierzyć - wybacz.
No chyba że pokonujesz tylko długie odcinki, przynajmniej po 100 km w trasie i ze stałą umiarkowaną prędkością. -
tylko o katowanie silnika, ktory trzeba przeciez troche oszczedzac...
ruszanie przy takim mrozie zaraz po odpaleniu to dla niego nic milego.Przecież nie jest zalecane grznie silnika - obroty na biegu jałowym nie są zbyt zdrowe dla niego. Lepiej już powoli sobie jechać na zimny silniku. Zresztą jak ktoś się uprze możesz dostać mandat za grznai silnika podczas np. odśnieżania auta.
-
Wszystko OK, tylko że przy dzisiejszych temperatórach w
spalanie 5,02 litra nie jestem w stanie uwierzyć -
wybacz.
No chyba że pokonujesz tylko długie odcinki,
przynajmniej po 100 km w trasie i ze stałą
umiarkowaną prędkością.mowilem, rok temu <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> i wcale nie na dlugich trasach...
czasami wpadalem na jakis placyk i generalnie jezdzilem po bialych
drogach. tez bylem w szoku <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> teraz jakos nigdy nie mam jak
przelitrazowac -
Przecież nie jest zalecane grznie silnika - obroty na
biegu jałowym nie są zbyt zdrowe dla niego. Lepiej
już powoli sobie jechać na zimny silniku.
?? pierwsze slysze, zeby jalowe obroty byly niezdrowe <img src="/images/graemlins/lizulizu.gif" alt="" />
poza tym na ssaniu jest bieg jalowy, obroty raczej ciut wyzsze <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
na rozgrzanym silniku obroty biegu jalowego powinny byc Zresztą
jak ktoś się uprze możesz dostać mandat za grznai
silnika podczas np. odśnieżania auta.
nie ktos, tylko pan policjant <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> ale to mnie akurat nie tyczy. zazwyczaj stoje
tam, gdzie policja sie nie kreci.. a jesli juz by sie jakis znalazl, to zapewne
wdalbym sie z nim w dyskusje na ten temat <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
<img src="/images/graemlins/20.gif" alt="" /> -
mowilem, rok temu i wcale nie na dlugich trasach...
czasami wpadalem na jakis placyk i generalnie jezdzilem
po bialych
drogach. tez bylem w szoku teraz jakos nigdy nie mam
jak
przelitrazowacKurcze, szkoda, bo sam jestem ciekaw czy zagrzanie silnika na postoju, daje jakieś rezultaty w postaci mniejszego spalania.
Może ktoś z was już tak robi i może się pochwalić, to proszę się nie krępować <img src="/images/graemlins/cool.gif" alt="" /> -
Przecież nie jest zalecane grznie silnika - obroty na biegu jałowym nie są zbyt zdrowe dla
niego. Lepiej już powoli sobie jechać na zimny silniku.Masz rację. Silnik powinien sobie pochodzić po odpaleniu tak z 30 sec. i dopiero powinno się ruszać. Olej przez ten czas dotrze do zakamarkow silnika. Dłuższe czekanie mija się z celem gdyż silnik na ssaniu i postoju wolniej się nagrzewa. Paliwa i tak mniej nie spali. pozdr
-
Masz rację. Silnik powinien sobie pochodzić po odpaleniu tak z 30 sec. i dopiero powinno się
ruszać. Olej przez ten czas dotrze do zakamarkow silnika. Dłuższe czekanie mija się z celem
gdyż silnik na ssaniu i postoju wolniej się nagrzewa. Paliwa i tak mniej nie spali. pozdrJak najbardziej to miałem na myśli - grzanie dłużej jest bez sensu. Zarzuciłem w googlach i znalazłem jako jeden z wielu opis:
Jak nagrzewać?
Kierowcy powinni coś zrobić, by jak najszybciej nagrzewać swe silniki, szczególnie zimą. Nawet jeżeli odpowiedni termostat w układzie chłodzenia dba o prawidłowe nagrzewanie silnika, to będzie ono szybsze w jednostce pracującej pod obciążeniem, zaś wolniejsze gdy pracuje ona na biegu jałowym. Czasami - zdecydowanie za wolne, do tego stopnia, że silnik na luzie w ogóle się nie nagrzeje.
Dlatego błędem jest "nagrzewanie" silnika na postoju. Znacznie lepszą metodą jest odczekanie po jego uruchomieniu tylko kilkunastu sekund (aż nie rozgrzany jeszcze olej zacznie smarować to co powinien), a potem ruszenie i jazda z umiarkowanym obciążeniem silnika.
Oznacza to jazdę bez gwałtownych przyspieszeń i wprowadzania silnika na wysokie obroty, ale jednak zdecydowaną. W ten sposób okres pracy silnika "na zimno" zostanie wydatnie skrócony, a niekontrolowane zużycie jednostki okaże się względnie niewielkie. Co więcej, czas, w którym silnik zużywał będzie nadmierną ilość paliwa (podawanego przez urządzenie rozruchowe w takiej dawce, by w ogóle mógł pracować) okaże się również nieduży. Także i zanieczyszczenie środowiska wyjątkowo trującymi spalinami (na zimno katalizator spalin praktycznie nie działa) zostanie ograniczone.
-
Czasami - zdecydowanie za wolne, do tego stopnia,
że silnik na luzie w ogóle się nie nagrzeje.ciekawe... dokladnie przedwczoraj (samochod stal na dworze przez noc)
poszedlem go rano odpalic, (udalo mi sie z pomoca qmpla, bo zostawilem
aku w samochodzie, a nie jest pierwszej nowosci <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> ) i jak go zostawilem
na rzeczonym biegu jalowym to jakos sie po paru minutach zagrzal bo ssanie
zmieklo. a bylo rano ok -10 moze (dokladnie nie wiem).... wiec cos sciema z tym
"nienagrzewaniem sie" <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
po 30 sekundach to nawet nie bylo co probowac ruszac.
z tego co widze sa w takim razie 2 szkoly grzania silnikow, ja naleze widocznie
do tej opozycyjnej <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> -
Kurcze, szkoda, bo sam jestem ciekaw czy zagrzanie silnika na postoju, daje jakieś rezultaty w
postaci mniejszego spalania.
Może ktoś z was już tak robi i może się pochwalić, to proszę się nie krępowaćNie powoduje to mniejszego zuzycia paliwa, wręcz przeciwnie - nieco wzrasta. A dlaczego? Powiedzmy, że stoisz po uruchomieniu auta z 3 min. W tym czasie moglbys pokonać autem już z 1-2 km a silnik szybciej sie nagrzeje i wczesniej wylaczy ssanie . Jednak dopoki silnik nie osiagnie wlasciwej temp. nie zaleca sie obrotów pow.3000-3500.
-
Jednak dopoki silnik nie osiagnie wlasciwej temp.
nie zaleca sie obrotów pow.3000-3500.A ja mam pytanie do forumowiczów posiadających obrotomierze :
jak uruchamiacie auta rano w obecnej temperaturze otoczenia (-15 st.C i poniżej) jakie macie zaraz po odpaleniu obroty silnika. Mnie dochodza do 2800 obr/min i nie wiem czy to prawidłowość. -
ciekawe... dokladnie przedwczoraj (samochod stal na dworze przez noc)
poszedlem go rano odpalic, (udalo mi sie z pomoca qmpla, bo zostawilem
aku w samochodzie, a nie jest pierwszej nowosci ) i jak go zostawilem
na rzeczonym biegu jalowym to jakos sie po paru minutach zagrzal bo ssanie
zmieklo. a bylo rano ok -10 moze (dokladnie nie wiem).... wiec cos sciema z tym
"nienagrzewaniem sie"
po 30 sekundach to nawet nie bylo co probowac ruszac.
z tego co widze sa w takim razie 2 szkoly grzania silnikow, ja naleze widocznie
do tej opozycyjnejkażdy i tak będzie robił jak uważa za słuszne <img src="/images/graemlins/20.gif" alt="" /> Ja osobiście czekam tylko chwile i zaraz ruszam w droge. pozdr.
-
A ja mam pytanie do forumowiczów posiadających
obrotomierze :
jak uruchamiacie auta rano w obecnej temperaturze
otoczenia (-15 st.C i poniżej) jakie macie zaraz po
odpaleniu obroty silnika. Mnie dochodza do 2800
obr/min i nie wiem czy to prawidłowość.U mnie jest tak samo obroty po odpaleniu sięgają 2700 - 2800 ale w miare szybko spadają do 2500 obr/min.
-
a świstak siedzi bo sreberka były z przemytu
Zejdź chłopie na ziemię i nie powtarzaj takich głupot. 4 litry w zimie?? Bądź realistą.Witam !!
Opornik ! nie potrafię zrozumieć dlaczego się wzbudzasz. Chwaliłem się że moje Tico spala 4,8 - 5 litrów LPG na 100 km. (było to ok. 2 tygodni temu - przed przyjściem mrozów) Teraz przy blisko 10 stopniowych mrozach zamykam sie w 5,6 litra gazu. Nie siej więc defetyzmów. Myślę więc w związku z tym że spalanie na benzynce winno mi się TERAZ zamknąć w przedziale między 4 a 5 litrów benzynki.
Pozdrovki !! -
Witam !!
Nie potrafię zrozumieć dlaczego się wzbudzasz. Chwaliłem
się że moje Tico spala 4,8 - 5 litrów LPG na 100
km. (było to ok. 2 tygodni temu - przed przyjściem
mrozów) Teraz przy blisko 10 stopniowych mrozach
zamykam sie w 5,6 litra gazu. Nie siej więc
defetyzmów. Myślę więc w związku z tym że spalanie
na benzynce winno mi się TERAZ zamknąć w przedziale
między 4 a 5 litrów benzynki.<img src="/images/graemlins/hahaha.gif" alt="" />
- lepszego komentarza chyba nie trzeba.
Dobre 4-5 l benzynki przy dzisiejszej pogodzie, no chyba przy wyłączonym silniku podczas jazdy z każdej górki. szczerze mówiąc to nie wiem czy na trasie udałoby się zmieścić w tym przedziale, no może 5 l by łyknął