Uniknąłem śmierci. Urwany sworzeń.....
-
O kutwa Dobrze że tylko tak sie skończyło
To samo cały czas sobie powtarzam. Stało się w to w Częstochowie, do której pokonuję ponad 70km trasą szybkiego ruchu. No minimum to jest te 70km/h. Co byłoby gdyby na pasie obok jechał TIR i właśnie w takiej chwili mój sworzeń zdecydowałby się pokazać swoje "prawo do wolności"?? <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" />
Nie chcę mysleć.Moja puenta zawiera ostrzeżenie, jakiekolwiek, nawet niewinnie brzmiące stuki zawieszenia powinny być sygnałem do kontroli stnu zawiechy. Jak pokazuje życie, czasem nawet to nie pomaga (jeden mechanik <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" /> sprawdzał to miesiąc temu).....
-
A tak, jak w temacie gdyby to stało się albo dwa dni wcześniej, lub nawet 15 minut później
mogłoby mnie i paru innych moich pasażerów nie być na tym łez padole. W najlepszym wypadku
szukałbym innego Swifta....
Po kolei. Jadę sobie wczoraj wieczorem z moją na karaoke. Po drodze wstepujemy po znajomych na
jedno osiedle. Mróz złapał, kobieta mówi do mnie "jedź ostrożnie".
Powiem szczerze, że coś mi cały czas nie pozwalało mocniej "docisnąć" . Jechałem powoli,
zajechaliśmy pod znajomych blok i czekamy. Wsiedli, jedziemy. Ujechałem może dwadzieścia
metrów, kiedy na wyjeździe z miejsca parkingowego przy skręconych w prawo kołach, brzdęk i
stwierdzam, że Suzi ściąga w lewo!! Natychmiast zatrzymałem wóz, myślę "padł przegub"....
wychodzę na zewnątrz, lewe koło wciśnięte w nadkole pod nienaturalnym kątem w lewo.
Podchodzę do prawego, skręcone w prawo....
Myślę Qr..a, zaj....cie, ile mnie to wyniesie?? Pomoc, drogowa, części, naprawa....
Decyzja: Trzeba to oblukać. Latarka od znajomka, podnośnik, a tam dramat
Półośka wyciągnięta ze skrzyni, leży na śniegu. Olej cieknie, McPherson zwisa luźno Sworzeń
jest wspomnieniem....
Odkręcam koło, może jakoś wcisnę kolumnę zawieszenia na ten wachacz, podwiąże półośkę i mnie
teściu zaciągnie do domu? Tak też zrobiliśmy. Dzisiaj do sklepu po części.
Sworznia nie da się osobno kupić, Dorabiać?? - może ale nie będę potem jeździć z różańcem...
Kupiłem w taki razie dwa wachacze - żeby nie było że 50% zawieszenia nówka a drugie 50% -
kaplica, osłonę wewn. przegubu bo się nadtarła, olej do skrzyni (nareszcie zmienię ) i
oddałem mechaniorowi.
Samego incydentu nie zdołałem uwiecznić bo nie miałem aparatu, ale efekt końcowy będzie
udokumentowany...Gratulować tylko szczęścia!!!.
A na marginesie to nie miałeś żadnych objawów wcześniej że coś nie tak z zawieszeniem,układem jezdnym?.Tak ku przertodze dla innych. -
Gratulować tylko szczęścia!!!.
A na marginesie to nie miałeś żadnych objawów wcześniej że coś nie tak z zawieszeniem,układem
jezdnym?.Tak ku przertodze dla innych.A jest coś <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
Teraz z perspektywy z czasu wiem na co zwracać uwagę....
Pisałem o tym kiedyś. Objawy są następujące:
Jedziemy na wprost, zakręt w prawo, autko przechyla się w lewo. Następnie autko wraca do pierwotnej pozycji i słychać STUK. To samo w odwrotnym skręcie. Ponadto wali na dziurach. Różnicy w jeździe co ciekawe NIE MA. I to niestety odwraca uwagę od ryzyka.... -
A ile miałeś przejechane na tym sworzniu/wahaczu?
-
W mojej Salci calkiem przypadkowo odkrylem z kolega zuzyty sworzen. Stalem z nim przy autku i tak od niechcenia kolega trzymajac noge na skreconym kole popchnal kolo tak jakby chcial je wyprostowac. Bylo slychac charakterystyczny "stuk" Wiec moze ta metoda jest dobra <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
-
brrrrrrrrrrr <img src="/images/graemlins/sick_.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/sick_.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/sick_.gif" alt="" />
troche sie nabiera pokory po takich zdarzeniach
ale ciesze sie, ze ty i cale towarzystwo wyszliscie z tej akcji bez szwanku
<img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" /> -
.... Jadę sobie wczoraj wieczorem z moją na karaoke. Po drodze wstepujemy po znajomych na
jedno osiedle. Mróz złapał, kobieta mówi do mnie "jedź ostrożnie".
Powiem szczerze, że coś mi cały czas nie pozwalało mocniej "docisnąć" ...I dobrze zrobiłes, ze posłuchałeś się chociaz raz swojej <img src="/images/graemlins/serce.gif" alt="" />
Kolega mój miał cos podobnego i zakończyło się to dachowaniem więc .... mało przyjemnie <img src="/images/graemlins/buu.gif" alt="" />Pozdrawiam !
-
A ile miałeś przejechane na tym sworzniu/wahaczu?
Ten co mu sie wypadło był od nowości, drugi jak się okazało był już wymieniany, bo zazwyczaj pierwszy pada prawy...
Odebrałem już samochód, poprawiła się stabilność na zakrętach, , nie stuka już brzydko <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" />
Cieszę się, że stalo się to teraz i właśnie w takich okolicznościach, nie innych <img src="/images/graemlins/szok.gif" alt="" /> -
brrrrrrrrrrr
troche sie nabiera pokory po takich zdarzeniach
ale ciesze sie, ze ty i cale towarzystwo wyszliscie z tej akcji bez szwankuNo ja tez się cieszę. Cała akcja była niemalże groteskowa, mnóstwo ludzi pod blokiem, wsiedli znajomi do auta, i po dwudziestu metrach koniec wycieczki <img src="/images/graemlins/tongue.gif" alt="" />
Ale ludziska służyli pomocą, i nikt się nie śmiał choc z boku wyglądało komicznie (pozdro dla ekipy z Rakowa <img src="/images/graemlins/20.gif" alt="" /> ) -
I dobrze zrobiłes, ze posłuchałeś się chociaz raz swojej
Kolega mój miał cos podobnego i zakończyło się to dachowaniem więc .... mało przyjemnie
Pozdrawiam !Ech, strach nawet mysleć o takiej ewentualności <img src="/images/graemlins/shocked.gif" alt="" />
Dobrze że skończyło się na paru stówkach a nie tysiącach, oraz że nikomu nic się stało przede wszystkim..Podsumowując:
- Wymienione dwa wachacze
- Wymieniona osłona przegubu wewnętrznego
- Wymieniony olej w skrzyni
Na razie spokój.
W przyszłym miesiącu przeguby zewnetrzne, płyn sprzęgła i generalna konserwacja podwozia + malowanie zdesiów na wiosnę <img src="/images/graemlins/yay.gif" alt="" />
-
Ten co mu sie wypadło był od nowości, drugi jak się okazało był już wymieniany, bo zazwyczaj
pierwszy pada prawy...Dziwne, lewy jest przecież zwykle bardziej obciążony
Odebrałem już samochód, poprawiła się stabilność na zakrętach, , nie stuka już brzydko
Cieszę się, że stalo się to teraz i właśnie w takich okolicznościach, nie innychJa tez sie ciesze! Obyś jeszcze wiele tysięcy zrobił! I to bezpiecznie!!!
-
Mnie zużył się jeszcze oryginalny z lewej str. ale 14 miechów temu wymieniłem bo stukał, teraz zaczyna też oryginalny jeszcze z prawej - jak przejeżdżam dziurę, tory kolejowe albo krawężnik.
Dobrze że Wyszliście bez szwanku - ba i suzi jest cały. <img src="/images/graemlins/shocked.gif" alt="" /> -
Dziwne, lewy jest przecież zwykle bardziej obciążony
Ja tez sie ciesze! Obyś jeszcze wiele tysięcy zrobił! I to bezpiecznie!!!Doceniam i dziękuję! <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/uklon.gif" alt="" />
-
Mnie zużył się jeszcze oryginalny z lewej str. ale 14 miechów temu wymieniłem bo stukał, teraz
zaczyna też oryginalny jeszcze z prawej - jak przejeżdżam dziurę, tory kolejowe albo
krawężnik.
Dobrze że Wyszliście bez szwanku - ba i suzi jest cały.Dokładnie! Nie warto odkładać wymiany bo może źle się to skończyć, teraz to wiem.
-
hmm. Moc. Współczuje <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" />
Zastanawiam się czy u mnie jest wszystko w porządku. Otóż po pierwsze jak wsiądą z tyłu dwie osoby do mojego sedanika (93 rok, 1.3) to wygląda jakbym miał zaraz hakiem orać z tyłu( zjeżdżając wtedy z chodnika zazwyczaj zaczepiam hakiem o krawężnik). Strasznie siada tył. Po drugie przejeżdżając przez dziurę lub tory wydaje się że zawieszenie jest bardzo twarde i słychać, że się przez te tory przejeżdza. Przy skręcaniu kół mocno w którąś ze stron i oparciu się o koła nic nie strzela anie nie stuka. Czy ja mam zużyte sprężyny ? a może amorki? a może jedno i drugie?
Pozdrawiam! <img src="/images/graemlins/20.gif" alt="" />
-
hmm. Moc. Współczuje
Zastanawiam się czy u mnie jest wszystko w porządku. Otóż po pierwsze jak wsiądą z tyłu dwie
osoby do mojego sedanika (93 rok, 1.3) to wygląda jakbym miał zaraz hakiem orać z tyłu(
zjeżdżając wtedy z chodnika zazwyczaj zaczepiam hakiem o krawężnik). Strasznie siada tył.
Po drugie przejeżdżając przez dziurę lub tory wydaje się że zawieszenie jest bardzo twarde
i słychać, że się przez te tory przejeżdza. Przy skręcaniu kół mocno w którąś ze stron i
oparciu się o koła nic nie strzela anie nie stuka. Czy ja mam zużyte sprężyny ? a może
amorki? a może jedno i drugie?
Pozdrawiam!W moim sedanie z tyłu jest tak samo. Przy trzech w miare lekkich osobach to przy zjeżdżaniu z małego krawężnika ryję hakiem. Tył w swifcie nie jest za twardy <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" />