Favoritką nad morze ?
-
Tak się zastanawiam czy wybrać się moją Skodą nad morze - mam ok 650 km ( tak obliczyła trasę
Mapa Polski 2001 ) trochę się boję że to za dużo dla mojej staruszki niby silnik jest w
porządku - 63 tyś przebiegu.
Pomóżcie podjąć decyzję i co ewentualnie zabrać co by mogło w trasie się zepsuć ( świece ,
przewody WN, kopułkę i palec rozdzielacza , pasek klinowy, przewody do "pożyczenia" prądu i
linkę holowniczą to zawsze wożę ).
Najwięcej co przejechałem przy 1 odpaleniu silnika to 200 km, ale wtedy to jeszcze było przy
przepalonej uszczelce pod głowicą.Nic się nie przejmuj tylko tak jak chłopaki mówią: pakuj się i jedź. Ciśnienie powietrza w kołach sprawdź, pouzupełniaj płyny i w drogę. Nawiasem mówiąc dobrze jest porzyczyć sobie od kogoś (chyba że masz) CBradio. To całkiem pożyteczna rzecz na trasie <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" />.
-
Kobieta uważa ze auto jest za stare i nie pojedziemy ... "ma swoje lata na taki wyjazd"
-
Kobieta uważa ze auto jest za stare i nie pojedziemy ...
"ma swoje lata na taki wyjazd"<img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" />
No jeśli nie jest w takim stanie że coś z niego odpada albo ogólnie są jakieś problemy które mogą uniemożliwiś dojazd to jeszcze mógłbym zrozumieć. Ale jak się dobrze trzyma i nic się normalnie nie dzieje to czym tu się przejmować ?
Ja się swoją wybieram nad morze w sierpniu w 5 osób. Miałem jechać do Czech, ale wyszło że rodzina chce jechać nad morze.
Miał jeszcze jechać ojciec swoim rozsypującym się maluchem z 80 roku, ale zrezygnował chociaż nie ze względu na stan samochodu.
To znaczy maluch nie jest zły, jeździ dobrze, nie psuje się, tyle że wygląda paskudnie cały połatany, lakier odpadający bo był tylko przymalowany byle jak, widoczne dziury czasem czym przytkane i przymalowane, jak dla mnie ogólnie syf, ale jak się trzaśnie drzwiami to nie trzeba się bać że odpadną. -
Kobieta uważa ze auto jest za stare i nie pojedziemy ...
"ma swoje lata na taki wyjazd"Jak bedziesz baby słuchał.....
Powiem ci na takim przykładzie, 2 i pół roku temu mielismy jechac w koomplem w 2 samochody w góry. Ja frytką, on Nissanem Primerą 2000 rok, ful wypas. wszyscy spakowani już w zasadzie odjeżdzamy z pod domu i.....
Pojechalismy moją frytką i polonezem ojca kumpla, w Primerze po 60 tysiącach dokumentnie rozleciała sie skrzynia biegów.
Nie ma reguły, nowym czy starym autem zawsze moze sie popsuć coś i uniemozliwić dalszą jazde. Ale plus jest taki ze we Frytce sam naprawisz prawie kazdą drobną usterke, a nowym autem bez kompa nie ruszysz. Wasza decyzja, ale moja <img src="/images/graemlins/serce.gif" alt="" /> tez na początku marudziła ze auto jest za stare na dłuzsze wyjazdy, a teraz kiedy ja np chciałbym pojechac pociągiem to zrobiłaby mi bunt na poładzie, ze nie chce jechac Skodą.
-
kup przeponę do pompy paliwowej
oczywiście komplecik kluczy kilka śrubek jak by co
odpadło
książkę na drogę jałowiesia i to chyba wszystko 650 km
bez niczego z czego 300 na pieprzniętnej głowicy
jechałem
Jeszcze kopulke i palec rodzielacza warto ze soba w zapasie miec <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> -
Jak bedziesz baby słuchał.....
Powiem ci na takim przykładzie, 2 i pół roku temu mielismy jechac w koomplem w 2 samochody w
góry. Ja frytką, on Nissanem Primerą 2000 rok, ful wypas. wszyscy spakowani już w zasadzie
odjeżdzamy z pod domu i.....
Pojechalismy moją frytką i polonezem ojca kumpla, w Primerze po 60 tysiącach dokumentnie
rozleciała sie skrzynia biegów.
Nie ma reguły, nowym czy starym autem zawsze moze sie popsuć coś i uniemozliwić dalszą jazde.
Ale plus jest taki ze we Frytce sam naprawisz prawie kazdą drobną usterke, a nowym autem
bez kompa nie ruszysz. Wasza decyzja, ale moja tez na początku marudziła ze auto jest za
stare na dłuzsze wyjazdy, a teraz kiedy ja np chciałbym pojechac pociągiem to zrobiłaby mi
bunt na poładzie, ze nie chce jechac Skodą.Jak narazie zrobiłem moja Skodą 15 tyś km i nie zdarzyło mi się żeby ktoś musiał mnie holować ; raz Skoda odmówiła posłuszeństwa ale zamarznął parownik , na benzynie też nie chciała palić ale po 5 min już zapaliła i jak trochę podgrzałem silnik na benzynie to przełączyłem na gaz i już było OK tyle że uszczelka pod głowicą była już tragiczna a był mróz - 10 stopni, zaraz po tym pojechałem ją wymieni, miesięcznie jeżdżę ok 1 tyś km i na odcinkach po ok 100 km; wracam na weekendy do domu z uczelni.
Stan Skody ogólnie jest dobry przy wymianie uszczelka pod głowicą jakieś 9 tyś km temu mechanik mówił że silnik jest w bardzo dobrym stanie wtedy to miał przebieg 54 tyś km wiec raczej nie miał prawa być zajechany. Kilka rzeczy jest do zrobienia jak to w samochodzie z 91r. ale to bym porobił przed wyjazdem ( prawy przedni teleskop cieknie, prawe tylnie koło piszczy przy hamowaniu i o połowę słabiej hamuje niż lewe ). -
ja powiem tak: jesli masz jakotakie pojecie o drobnych naprawach typu pekniety pasek, urwana linka itp. to nie masz sie czego obawiac, oczywiscie wszystkiego nie przewidzisz i roznie to bywa ale nie jedziesz do obcego kraju gdzie napewno bylo by gorzej w razie jakiejkowiek usterki (tutaj wykluczam poludniowych sasiadow:)) 650 km to nie jest duzo, ja jade teraz fav 5 raz nad morzei zabieram ze soba pasek klinowy, linke sprzegla i gazu oraz kilka kluczy a tak swoja droga do jakiej miejscowosci planujecie jechac?
-
ja powiem tak: jesli masz jakotakie pojecie o drobnych naprawach typu pekniety pasek, urwana
linka itp. to nie masz sie czego obawiac, oczywiscie wszystkiego nie przewidzisz i roznie
to bywa ale nie jedziesz do obcego kraju gdzie napewno bylo by gorzej w razie jakiejkowiek
usterki (tutaj wykluczam poludniowych sasiadow:)) 650 km to nie jest duzo, ja jade teraz
fav 5 raz nad morzei zabieram ze soba pasek klinowy, linke sprzegla i gazu oraz kilka
kluczy a tak swoja droga do jakiej miejscowosci planujecie jechac?do Mielna
-
Kobieta uważa ze auto jest za stare i nie pojedziemy ... "ma swoje lata na taki
wyjazd"<img src="/images/graemlins/szok.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/rotfl.gif" alt="" />
nie wiek decyduje o sprawnosci auta a jego stan techniczny! a z tego co opisales jest on lepszy niz niejednego mlodszego.
63kkm to to auto ledwie dotarte jest naprawic cieknacy amorek, sprawdzic co hamplami i w dorge!
-
nie wiek decyduje o sprawnosci auta a jego stan techniczny! a z tego co opisales jest on lepszy
niz niejednego mlodszego.
63kkm to to auto ledwie dotarte jest naprawic cieknacy amorek, sprawdzic co hamplami i w dorge!Może Wy jakoś przekonacie moją <img src="/images/graemlins/serce.gif" alt="" /> że SKODA sie tak nie sypie i da rade mimo swoich lat.
-
Może Wy jakoś przekonacie moją że SKODA sie tak nie
sypie i da rade mimo swoich lat.No to dawaj ją, tu, ale nie wiem czy po naszym przekonywaniu ona cie nie rzuci dla skody <img src="/images/graemlins/devil.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/devil.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/devil.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/devil.gif" alt="" />
-
No to dawaj ją, tu, ale nie wiem czy po naszym przekonywaniu ona cie nie rzuci dla skody
O Skodę to ona może być zazdrosna bo wiecej czasu spędzam ze SKODĄ niż z moją <img src="/images/graemlins/serce.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
Bo zawsze się coś znajdzie co trzeba poprawic dokręcić czy sprawdzić umyć autko nawoskować itp <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> -
Może Wy jakoś przekonacie moją że SKODA sie tak nie
sypie i da rade mimo swoich lat.Jeszcze w tym roku nie bylem nad morzem, ale w tamtym smigalem skodka az milo, co prawda ja mam blizej niz Wy, ale niedlugo wybieram sie do Anglii i tez sie nie peniam. Pojechalismy ja i moja <img src="/images/graemlins/serce.gif" alt="" /> i nawet spalismy we frytce <img src="/images/graemlins/oink.gif" alt="" /> (wszystkie noclegi byly wtedy pozajmowane) to byla jazda zupelnie w ciemno, po prostu wsiedlismy i pojechalismy, zupelny odlot - polecam.
Zaparkowalem frytke w lesie jak najblizej plazy jak sie dalo, no i rano pierwszy bylem w wodzie <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> a i fladerke sie kupilo.Nie zastanawiac sie tylko jechac, bo zycie ucieka <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
A skodka przetestowana to lepiej niz jakims "nowym" autem, bo co sie mialo zepsuc to juz sie zepsulo, teraz wystarczy tylko o nia dbac, jesli to robisz, to male prawdopodobienstwo ze sie cos zepsuje, a jesli nawet jednak, to jesli spedzasz z nia duzo czasu to bedziesz wiedzial co padlo.pozdrawiam i JAZDA NAD MORZE!! <img src="/images/graemlins/uzbroj_zlo.gif" alt="" />
-
Ja w zeszłym roku jechałem swoją na trasie Warszawa-HEL-Mikołajki-Warszawa, a w Sylwka Warszawa-Poprad. Zero problemu na oprócz kapcia. <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> Weź pasek klinowy komplet kluczy skrzynke piwa i śmigaj.
-
Warszawa-Poprad.
no to miałes niezły sprawdzin pokonywania wzniesień <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> za Limanową jest dużo wzniesień połaczony z serpentynami i zakrętami o 180 stopni po górke, na takich terenach można autko przeteeeeestować
-
ja z moja pieknoscia pokonywalem skodzianka serpentynki przez pieninami zeszlego roku...spoczko zero problemow (niektore serpentynki na 1 biegu juz trzeba bylo poganiac) <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
-
No to dawaj ją, tu, ale nie wiem czy po naszym przekonywaniu ona cie nie rzuci dla skody
<img src="/images/graemlins/hahaha.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/hahaha.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/hahaha.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/hahaha.gif" alt="" />
-
no to miałes niezły sprawdzin pokonywania wzniesień za Limanową jest dużo wzniesień połaczony
z serpentynami i zakrętami o 180 stopni po górke, na takich terenach można autko
przeteeeeestowaćSuper szla a potem jeszcze na zasniezonych zboczach wjezdzalem na szczerbskie pleco. TYlko teraz w wawie szwankuje:( Ale tam szla jak burza z pelnym obciazniem 4 osoby)
-
ja z moja pieknoscia pokonywalem skodzianka serpentynki przez pieninami zeszlego roku...spoczko
zero problemow (niektore serpentynki na 1 biegu juz trzeba bylo poganiac)Luxik mam pytanko? Teraz cos sie schrzanila: niedawno robielm pierscionki uszczelniacze zaworowe glowice, no i wlalem moto doktora i to byl blad chyba. nie brala juz oleju, a tu nagle zaczela brac go na maxa duzo 3 l na tydzien. I zaczelo sie worzyc cisnienie i na laczeniu wezy gumowych zaczelo przy tym wywalac plyn. Co znow do cholery moglo sie stac?
-
Luxik mam pytanko? Teraz cos sie schrzanila: niedawno
robielm pierscionki uszczelniacze zaworowe glowice,
no i wlalem moto doktora i to byl blad chyba. nie
brala juz oleju, a tu nagle zaczela brac go na maxa
duzo 3 l na tydzien. I zaczelo sie worzyc cisnienie
i na laczeniu wezy gumowych zaczelo przy tym
wywalac plyn. Co znow do cholery moglo sie stac?hmmm musze jeszcze raz napisac bo znowu widomosc nie poszla <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
przyczyn mozesz miec kilka...nalezaloby sprawrzic czy wyciekow nie ma zadnych po skreceniu silnika....moze uszczelka ci poszla (albo trzeba bylo dac pod tuleje pierscien dystansowy bo uszczelka ni eprzylega, moze byc najbardziej prawdopodobne ze glowica pekla <img src="/images/graemlins/sick_.gif" alt="" /> zobacz czy do zbiorniczka wyrownawczego leca bąble powietrza przy roznym nagrzaniu silnika.... sprawdz czy swiece nie sa zaolejone lub wymyte przez wode.... a doktor nie jest dobry...nie wiem jak on odoprowadza temperatury , napewno jest bardzo gest co ni ejest dobre dla silnika...jak robiles remont to ni etrzeba bylo go lac... ewentualnie jak po pierscieniowaniu bral olej to rowki w tlokach wybite na pierscienie i dziailo to jak "pompka" i tloki do wymiany anie doktorek..... ale narazie to zostawmy...sprawdz te elemnty co opisalem <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />