Obcieranie po wymianie szczęk
-
Witam
Dwa dni temu uciązliwe chrobotanie zmusiło mnie do zdjęcia tylnych bębnów i wymiany szczęk. Nie jestem mechanikiem i ta prosta czynność kosztowała mnie masę czasu i energii. Oczywiście jak przystało na laika rozsypały mi się wszystkie sprężynki w czasie zdejmowania bębna i masę czasu spędziłem nad rozwiązywanie tej łamigłówki. Tak czy siak udało się i po złożeniu wszystkiego, spuszczeniu ręcznego i zamontowaniu bębnów koła kręciły się niemal bez oporu. Testy na drodze wypadły pomyślnie a nawet rewelaycyjnie ponieważ autko mocno i bez zgrzytów hamowało. Szczęśliwy sukcesem postanowiłem wyregulować hamulec ręczny. Dokręciłem śruby te przy dźwigni i okazało się, że autko nie bardzo ma chęć ruszyć. Popuściłem, popuściłem, popuściłem tak, że w chwili odecnej nie mam ręcznego a autko choć już jedzie to z wyczuwalnym oporem. Bębny się grzeją, nie tak aby szedł z nich dym, ale czuję, że to jest objaw niepożądany. Autko stało się mułowate i czuję, że wyraźnie hamuje przez całą jazdę. Wydaje mi się, że problem powstał po próbie wyrególowania hamulca ręcznego. Otóż jest tam taki rozpieracz, który aby założyć bębny na nowe szczęki musiałem skręcić na zero. Jak się domyśliłem jego konstrukcja jest taka, że sam się rozkręca na tyle na ile potrzeba. Może to on rozkręcił się na tyle, że cały czas ocierają szczęki a może to tłoczek (ale obydwa naraz) a może jednak źle wydedukowałem z tymi sprężynkami. Tak czy siak przed ponownym demontażem bębnów chciałbym zasięgnąć Waszej opini na powyższy temat. Prosze jeśli macie jakieś pomysły podpowiedzcie coś, chętnie poczytam.
Jest jeszcze jeden problem a mianowicie od jakiegoś czasu szczególnie przy manewrach z przedniego zawieszenia dochodzą jakieś stuki. Puka tak głucho gdy koła skrecają lub gdy ruszam powolutku na skręconych kołach. Gdy miałem poprzednie autko takie stuki związane były z gumami na przednich wahaczach i z górnym mocowaniem przednich amortyzatorów. Co sądzicie na ten temat??
Naprawdę będę wdzięczny za Wasze opinie.
Pozdrawiam
Andrzej -
Jedyne co mi przychodzi do głowy to abyś ten rozpieracz poluzował tak aby był wkręcoby do minimum (był jak najmniejszy), a wcześniej poluzował linkę ręcznego w kabinie za dźwignią hamulca ręcznego. Wystarczy odkręcić śrubkę za dźwignią i zobaczysz dwe linki, i kontrujące śruby do regulacji. Odkręć tak aby linka była luźna. Później zobacz czy bęben nie ociera. Jeżeli lekko i bez ocierania się obraca to możesz stopniowo regulować tymi dwoma śrubkami za dźwignią ręcznego w kabinie.
-
Witam
Dwa dni temu uciązliwe chrobotanie zmusiło mnie do zdjęcia tylnych bębnów i wymiany szczęk. Nie jestem mechanikiem i
ta prosta czynność kosztowała mnie masę czasu i energii. Oczywiście jak przystało na laika rozsypały mi się
wszystkie sprężynki w czasie zdejmowania bębna i masę czasu spędziłem nad rozwiązywanie tej łamigłówki. Tak czy
siak udało się i po złożeniu wszystkiego, spuszczeniu ręcznego i zamontowaniu bębnów koła kręciły się niemal
bez oporu. Testy na drodze wypadły pomyślnie a nawet rewelaycyjnie ponieważ autko mocno i bez zgrzytów
hamowało. Szczęśliwy sukcesem postanowiłem wyregulować hamulec ręczny. Dokręciłem śruby te przy dźwigni i
okazało się, że autko nie bardzo ma chęć ruszyć. Popuściłem, popuściłem, popuściłem tak, że w chwili odecnej
........Poniżej jest fotka (nie moja) z prawidłowo zamontowanymi szczękami.
Prawidłowy montaż nowych szczęk powinien wyglądać tak:- wszystko dokładnie oczyścić oraz sprawdzić, czy nie ma wycieków z tłoczków,
- sprawdzić, czy tłoczki nie są zapieczone,
- wsunąć delikatnie tłoczki do środka, ale nie za mocno,
- dokładnie oczyścić papierem ściernym powierzchnie cierne szczęk,
- dokładnie umyć np. benzyną ekstrakcyjną wewnętrzne powierzchnie bębnów,
- sprawdzić i ewentualnie przetoczyć ranty na bębnach (można to zrobić kamieniem szlifierskim),
- założyć wszystkie mechanizmy i szczęki oraz skręcić samoregulator na minimalną długość (wcześniej go dokładnie umyć, wysuszyć i nie smarować - ma pracować na sucho, bo przy smarowaniu z czasem doczepi się pył i powstanie klajster uniemożliwiający jego poprawną pracę),
- oczywiście dźwignia hamulca ręcznego ma być przez cały czas opuszczona,
- założyć wstępnie bęben i obrócić go o kilka obrotów,
- jeżeli podczas nakładania i obracania nie ma efektu szurania, to zdjąć bęben i odkręcić o kilka obrotów samoregulator,
- czynność powtarzać tak długo, aż po założeniu i obracaniu bębnem występuje delikatne szuranie o powierzchnie szczęk,
- oczywiście wspomniane ocieranie nie może powodować hamowanie bębna, lecz tylko delikatnie ocierać,
- czynność powtórzyć dla drugiego koła,
- parę razy nacisnąć pedał hamulca - wysuną się tłoczki hamulcowedo odpowiedniej pozycji,
- wykonać jazdę próbną, jak również jadąc dość szybko na biegu wstecznym dość mocno parokrotnie zahamować,
- przystąpić do regulacji hamulca ręcznego, jednak wcześniej na podniesionym kole sprawdzić, czy nie ma stałego hamowania i koło swobodnie się obraca (może występować stałe delikatne ocieranie),
- tak regulować nakrętki przy dźwigni hamulca ręcznego, aż koło zacznie ocierać na drugim ząbku (najlepiej, jakby na pierwszym ząbku w najgorszym przypadku pojawiło się delikatne ocieranie, odrobinę większe niż dotychczasowe),
- koło musi zacząć być wyraźnie hamowane na trzecim ząbku,
- czynność powtórzyć dla drugiego koła,
- dokonać jazdy próbnej, jednak przy nowych szczękach, przez pierwsze 200 km nie cisnąć mocno pedału hamulca - przez ten czas hamulce mogą mieć mniejszą skuteczność (układają się),
- kilkukrotnie na pochyłościach sprawdzić skuteczność hamulca ręcznego,
- dla pewności podnieść po koleii oba koła i sprawdzić, czy koła obracają się bez zbędnego oporu, jak również sprawdzić prawidłowość regulacji hamulca ręcznego,
- przy poprawnym montażu i regulacji wszystko musi funkcjonować prawidłowo.
-
Witam
No wiedziałem że coś źle wymyśliłem z tymi sprężynkami. Tę górną chyba źle zahaczyłem i niepotrzebnie jak widzę nasmarowałem ten rozpieracz. Teraz czeka mnie ściągnięcie całego ustrojstwa jeszcze raz tylko jak piszesz przygotuję sobie benzynę, ściągacz do kół i jazda od początku. Poczyszczę i posmaruję i ponownie ustawię ten regulator. Ech co zrobić za błędy trzeba płacić. tylko nadal nie rozumiem dlaczego po próbie regulacji ręcznego i ostatecznie po jego całkowitym spuszczeniu hamulce nadal obcierają. To wina tego regulatora.Pozdrawiam
Andrzej -
Witam
No wiedziałem że coś źle wymyśliłem z tymi sprężynkami. Tę górną chyba źle zahaczyłem i niepotrzebnie jak widzę
nasmarowałem ten rozpieracz.No to dobrze, że fotka się przydała.
Co do samoregulatora, to tylko moja sugestia, bo z czasem pojawia się naprawdę dużo pyłu wewnątrz bębna i w połączeniu ze smarem może powstać całkiem niezły klajster zakłócający poprawną pracę nakrętki.Teraz czeka mnie ściągnięcie całego ustrojstwa jeszcze raz tylko jak piszesz
przygotuję sobie benzynę, ściągacz do kół i jazda od początku. Poczyszczę i posmaruję i ponownie ustawię ten
regulator.Jak już to raz robiłeś, to teraz powinno już wszystko pójść gładko.
Proponuję miejsca styku szczęk z tarczami kotwicznymi dobrze oczyścić i lekko nasmarować.
Jeżeli nie spiłowałeś rantów bębna, to teraz masz okazję to zrobić - nie rozpadnie się "całe ustrojstwo" przy ponownym demontażu.Ech co zrobić za błędy trzeba płacić. tylko nadal nie rozumiem dlaczego po próbie regulacji ręcznego
i ostatecznie po jego całkowitym spuszczeniu hamulce nadal obcierają. To wina tego regulatora.Wina nie jest po stronie samoregulatora, bo nie bierze on w ogóle udziału w pracy hamulca ręcznego.
Prawdopodobnie sprężyna ściągająca szczęki i powrotna hamulca ręcznego (ta idąca do jednej szczęki) jest niepoprawnie założona.