Pytanie o "ekonomikę"
-
Prawda pogubiłem się.
Jednak "po co mi duża moc, wystarczy duży moment" ma słuszność, bo ja nie chcę mieć dużej mocy z małym momentem przy dużych obrotach tylko taką samą dużą moc ale przy bardzo dużym momencie i jak najniższych obrotach.
Uff zaraz nie będę wiedział co piszę:)
Pozdrawiam! -
Prawda pogubiłem się.
Jednak "po co mi duża moc, wystarczy duży moment" ma słuszność, bo ja nie chcę mieć dużej mocy z
małym momentem przy dużych obrotachNp. Swift GTi 101KM/6450rpm. Wtedy jest ok. 115Nm (nie uwzględniamy na razie strat)
Wzoru nie oszukasz. Przy większych obrotach w okolicach mocy maksymalnej moment MUSI już mieć kształt krzywej opadającej.
tylko taką samą dużą moc ale przy bardzo dużym momencie
i jak najniższych obrotach.Hehe. Np. 101KM/1500rpm. Wtedy moment mamy równy 495Nm. <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" />
Przecież to by musiała być nieziemska pojemność. -
Np. Swift GTi 101KM/6450rpm. Wtedy jest ok. 115Nm (nie uwzględniamy na razie strat)
Wzoru nie oszukasz. Przy większych obrotach w okolicach mocy maksymalnej moment MUSI już mieć
kształt krzywej opadającej.
Hehe. Np. 101KM/1500rpm. Wtedy moment mamy równy 495Nm.
Przecież to by musiała być nieziemska pojemność.I właśnie o to chodzi jakby wszystko było takie cudne to było by tylko parę silników benzynowych o identycznych charakterystykach w swoich klasach. Dlatego dla mnie ważniejsze jest wiedziec kiedy i jak długo przy możliwie maksymalnej wartośći trzyma sie moment, a nie moc. Jednak tak jak mówiłem każdy to co woli. Biorąc kilka charakterystyk silników zbliżonych pojemności i mocy można wstępnie wybrać silnik z jakościowo lepszym momentem( jak najwyżej i jak najdłużej maksymalnej swojej wartości ). Sam spójrz na charakterystyki na nich moc nie idzie w parze z identycznym momentem. Niby nadrabiają to obrotami ale ja nie chcę trzymać 6k obrotów żeby "jechać" wole 4k <img src="/images/graemlins/serduszka.gif" alt="" />
Pozdrawiam!edit by piter34: błagam wstawiajcie pusty wiersz pod cytowanym tekstem <img src="/images/graemlins/smirk.gif" alt="" />
-
Witam !
Tak dzisiaj zacząłem się zastanawiać nad jednym ciekawym problemem.
Jaka sytuacja jest bardziej ekonomiczna pod kątem zuzycia paliwa (średnia prędkość np 110-120
km/h, teren tylko lekko pagórkowaty, ruch średni):- jazda na IV biegu
- jazda na V biegu
Pomijam tutaj sprawę elastyczności silnika, możliwości szybszego przyśpieszenia itd.
Pozdrawiam !
Cześć jechałem kiedyś z taxiarzem który włączał V przy 40h
Mówił że mu wtedy mniej pali.
To nic że wszystko latało i dzwoniło.
Wogóle się tym nie przejmował <img src="/images/graemlins/bravo.gif" alt="" />
Wiem że silnik musi mieć odpowiednią
moc czyli również obroty, zwłaszcza jak jest obciążony
i w czasie jazdy pod górkę.Wtedy wskazany jest bieg niższy.
Przy Twoich warunkach spojnie bym jezdził na V biegu.
A tak wogóle to by trzeba było spawdzić jak duża jest różnica
w spalaniu jak czasem zredukujesz.
Czy gra jest warta świeczki?
Lepiej niech trochę więcej spali niż się potem rozwali.
Pozdro <img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" /> -
I właśnie o to chodzi jakby wszystko było takie cudne to
było by tylko parę silników benzynowych o
identycznych charakterystykach w swoich klasach.
Dlatego dla mnie ważniejsze jest wiedziec kiedy i
jak długo przy możliwie maksymalnej wartośći trzyma
sie moment, a nie moc. Jednak tak jak mówiłem każdy
to co woli. Biorąc kilka charakterystyk silników
zbliżonych pojemności i mocy można wstępnie wybrać
silnik z jakościowo lepszym momentem( jak najwyżej
i jak najdłużej maksymalnej swojej wartości ). Sam
spójrz na charakterystyki na nich moc nie idzie w
parze z identycznym momentem. Niby nadrabiają to
obrotami ale ja nie chcę trzymać 6k obrotów żeby
"jechać" wole 4k
Pozdrawiam!Właściciele ścigaczy (np. takiej Hayabusy, która ma z 1300 cm^3 180 KM przy 10 kobr/min) nie podzielają Twojego poglądu <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />
-
ja nie chcę trzymać 6k obrotów żeby
"jechać" wole 4kEeee... tam ja trzymam 6 tys. obrotów na V biegu całą droge <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
-
I właśnie o to chodzi jakby wszystko było takie cudne to było by tylko parę silników benzynowych
o identycznych charakterystykach w swoich klasach. Dlatego dla mnie ważniejsze jest
wiedziec kiedy i jak długo przy możliwie maksymalnej wartośći trzyma sie moment, a nie moc.To sobie obejrzyj np. ch-ke silnika GTi lub chociażby 1.3 16V SOHC.
Jednak tak jak mówiłem każdy to co woli. Biorąc kilka charakterystyk silników zbliżonych
pojemności i mocy można wstępnie wybrać silnik z jakościowo lepszym momentem( jak najwyżej
i jak najdłużej maksymalnej swojej wartości ). Sam spójrz na charakterystyki na nich moc
nie idzie w parze z identycznym momentem.Jeśli moment jest płaski, to moc rośnie równomiernie. Moc maksymalna jest w tym zakresie, w którym moment zaczyna już maleć.
Niby nadrabiają to obrotami ale ja nie chcę
trzymać 6k obrotów żeby "jechać" wole 4kChyba nie uważasz, że ten kto nadrabia obrotami robi to podczas ekonomicznej jazdy w trasie. Jemu wystarczy, że przy 3krpm ma więcej momentu od Ciebie.
-
Właściciele ścigaczy (np. takiej Hayabusy, która ma z 1300 cm^3 180 KM przy 10 kobr/min) nie
podzielają Twojego pogląduHmm chyba nie koniecznie przeczytałeś Tytuł założonego tematu.
-
Hmm chyba nie koniecznie przeczytałeś Tytuł założonego
tematu.Przeczytałem, przeczytałem <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
A Hayabusa ma całkiem niewielkie zużycie paliwa (ale to tylko dzięki małej masie własnej)...Niestety, wg Twoich potrzeb, jedynym rozwiązaniem jest dizel - mało pali, ma duży moment obrotowy i osiąga stosunkowo niewielkie obroty (w porównaniu chociażby z japońskimi wiertarami). Minusem jest zwykle mniejsza moc maksymalna. Ale coś za coś - małe zużycie paliwa, ale też mniejsza frajda z jazdy...
-
Przeczytałem, przeczytałem
A Hayabusa ma całkiem niewielkie zużycie paliwa (ale to tylko dzięki małej masie własnej)...
Niestety, wg Twoich potrzeb, jedynym rozwiązaniem jest dizel - mało pali, ma duży moment
obrotowy i osiąga stosunkowo niewielkie obroty (w porównaniu chociażby z japońskimi
wiertarami). Minusem jest zwykle mniejsza moc maksymalna. Ale coś za coś - małe zużycie
paliwa, ale też mniejsza frajda z jazdy...Niestety też bym chciał żeby stosunek ceny paliw do moich zarobków był z goła inny jednak póki co ekonomika i z wyboru i z musu <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
A propo za jakiś czas założę instalację gazową do mojej "wiertarki" <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> (cena u mnie to 1750zł)
Pozdrawiam! -
Niestety też bym chciał żeby stosunek ceny paliw do
moich zarobków był z goła inny jednak póki co
ekonomika i z wyboru i z musu
A propo za jakiś czas założę instalację gazową do mojej
"wiertarki" (cena u mnie to 1750zł)
Pozdrawiam!Też się nad tym powoli zaczynam zastanawiać. Tyle, że do mojego paskuda ta cena jest znacznie wyższa...
-
Witaj.
Ja bym wybrał V i starał się wzniesienia pokonywać rozpędem. W moim autku bez jakiejś szarży już od 80 km/h można się rozpędzać na V. No chyba że wzniesienie jest na tyle duże i warunki na to nie pozwalają że prędkość spadnie poniżej tej wartośći, to szkoda silnika i paliwa.
Pozdrawiam -
Witam !
Tak dzisiaj zacząłem się zastanawiać nad jednym ciekawym problemem.Użytkuje Swifta od prawie 2.5 roku i wydaje mi się że ta japońska technika Sedana 1.6 jest tak skonstruowana że mniej pali na 4tym biegu. 5ty bieg to trzeba grzać w okolicach 90-100 km/h aby obroty silnika były powyżej 2500obr/min. Niżej to juz mulimy silnik. Tyle że predkosci 90-100km/h są szkodliwe z powodu areodynamiki która zabija ekonowmiczną jazde...
-
Użytkuje Swifta od prawie 2.5 roku i wydaje mi się że ta
japońska technika Sedana 1.6 jest tak skonstruowana
że mniej pali na 4tym biegu. 5ty bieg to trzeba
grzać w okolicach 90-100 km/h aby obroty silnika
były powyżej 2500obr/min. Niżej to juz mulimy
silnik. Tyle że predkosci 90-100km/h są szkodliwe z
powodu areodynamiki która zabija ekonowmiczną
jazde...Oficjalnie, to na prostej, najbardziej ekonomiczna jazda jest na najwyższym biegu z najniższą możliwą prędkością obrotową. U mnie spokojnie w Paskudzie można jechać 2000 obr/min i spalać poniżej 6l/100km na trasie bez demolowania silnika (demolowanie jest poniżej 1600 obr/min). Ale jeżdżę raczej tak ok. 3 tys. obr/min (do pracy) - 100-110 km/h. Albo 4 tys. na autostradzie (powyżej 130 km/h, chociaż częściej to 150-170km/h), ale wtedy łyka 8,5l/100km...
-
No właśnie i tu jest ciekawie. Trzeba by było brać suwaczki i przesuwać i dostrzec gdzie się
krzyżują hehe Wg. mnie sprawa jest prosta a rozbija się nie o liczbę KM tylko o moment
obrotowy na tyle duży i na tyle wcześnie dostępny już od niskich obrotów, że potrafi
utrzymać auto z w miarę stałą prędkością bez dodawania gazu. I tu właśnie jest przewaga
silników dislowskich stosunkowo mała moc przy dużym momencie obrotowym powoduje, że auto
nie tylko jest ekeonomiczne ale rónież przy dużym obciążeniu nie trzeba redukować biegu.
Tyle moich wypocin Pozdrawiam!a teraz zadam pytanie troszke nawiązujące do tematu. Jaki apetyt mają Suzuki Swift/Subaru Justy z napedem 4x4 i silnikiem 50kW czy 68 koni jak kto woli? Czy średni apetyt na poziomie 7l/100 jest w tym autku mozliwy?
-
Witam!
To może dodam swoje "3 grosze" do dyskusji <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />. Wzór o którym pisze Piter jest poprawny ale cześciowo. Napewno moc jest uzależniona od momentu obrotowego bo to wynika z samej fizyki.. jednak jak zauważył frost silnik silnikowi nie równy, duzo zalezy od typu silnika, jego konstrukcji oraz zastosowanych nowinek technicznych. Moment obrotowy jest b. wazny dla uzyskania dobrej elastycznosci silnika, i to jest wazne przy normalnej eksploatacji samochodu. Moc mozna miec duza ale co z tego jak maks. moment obrotowy dany silnik bedzie uzyskiwal dopiero przy 4-5 krpm (np silniki 16V), a np przy 2 krpm bedzie mial nizszy moment niz analogiczny silnik 8V (o nizszej mocy maks). Zeby dobrze wykorzystac moc takiego silnika to trzeba jezdzic na wysokich obrotach, a to nie jest ekonomiczne.
Wiadomo tez ze silniki diesla maja wiekszy moment obrotowy z tej samej pojemnosci niz silniki benzynowe i jej maks wartosc pojawia sie przy niskich rpm co b.dobrze wplywa na elasytcznosc i ekonomike. Od dawna wiadomo ze pomimo mniejszej mocy samochod z silnikiem diesla bedzie mial lepsza elastycznosc na IV i V niz z benzyniakiem.Jeśli moment jest płaski, to moc rośnie równomiernie. Moc maksymalna jest w tym zakresie, w
którym moment zaczyna już maleć.W zasadzie to moc praktycznie caly czas do maks obrotow rosnie równomiernie. Widzialem tez takie charakterystyki silnikow gdzie krzywa mocy piela sie lagodnie do gory a krzywa momentu byla "pofaldowana" jak góry <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> Co do ostatniego zdania to wiadomo ze moc maks uzyskuje sie pozniej niz maks moment.
-
Równomiernie rosnąca moc jest tylko w przypadku silników elektrycznych, które maksymalny moment obrotowy mają już dostępny od badzo niskich obrotów. To, że moment może trochę falować (albo być "garbaty") odbije się na mniejszym bądź większym wzroście mocy w danym zakresie. Moc maksymalna jest praktycznie zawsze za maksymalnym momentem, kiedy jeszcze nie spada on tak gwałtownie, że rosnące obroty mogą zrekompensować spadek momentu.
Silniki diesla mają, i owszem, duży moment obrotowy, ale w bardzo ograniczonym zakresie (rzędu 1500-3000 obr/min), kiedy silniki spalinowe zakres ten mają w granicach 3000-6500 obr/min - skutek -> długie przełożenia, bo na tej samej skrzyni co u benzyniaka diesel jechałby maksymalnie 130km/h (potem byłoby zatarcie silnika)...Przyspieszenia aut o podobnych mocach i tego samego typu, ale różnych silnikach (benzyna/diesel) będą zbliżone - ale silnik diesla jest wyraźnie cięższy od benzynowego (np. w przypadku Liany różnica wynosi bodajże 70kg). No i porównanie elastyczności na V biegu nie ma wielkiego sensu - jak chcę szybko przyspieszyć i wyprzedzić, to wbijam trójkę, albo nawet i dwójkę i wtedy czuję "kopa" przy obrotach w zakresie 4000-5500 obr/min...
-
Silniki diesla maks moc uzyskuja przy nizszych obrotach maksymalnych (4000-4500 rpm), wiadomo ze dla diesla bedzie troche mniejszy zakres uzytecznych obrotow jednak nieduzo (1500-4000 vs 3000-6500), wiec nie ma to duzego znaczenia, kwestia dobrania odpowiednio przelozen skrzyni i przekładni głównej, zeby to zrekompensowac, a to juz dzialka producentow.. wiadomo ze jakby skrzynie byly o identycznych przelozeniach dla autek z dieslem i benzyna, toby diesel za duzo nie wyciagnal:)
Co do porownywania elastycznosci to jednak ma to duzy sens, tymbardziej ze tematyka dotyczy "ekonomicznej jazdy", nie wyprzedzania na maxa <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> Poza tym jesli wykonuje sie testy elasytcznosci to wlasnie dla IV (60-100 km/h) i V (80-120 km/h) i tu diesel ma przewage... A oczywiscie mozna przyspieszac na maksa tylko ile wtedy sie pali bezynki?! -
Silniki diesla maks moc uzyskuja przy nizszych obrotach
maksymalnych (4000-4500 rpm), wiadomo ze dla diesla
bedzie troche mniejszy zakres uzytecznych obrotow
jednak nieduzo (1500-4000 vs 3000-6500), wiec nie
ma to duzego znaczenia, kwestia dobrania
odpowiednio przelozen skrzyni i przekładni głównej,
zeby to zrekompensowac, a to juz dzialka
producentow.. wiadomo ze jakby skrzynie byly o
identycznych przelozeniach dla autek z dieslem i
benzyna, toby diesel za duzo nie wyciagnal:)
Co do porownywania elastycznosci to jednak ma to duzy
sens, tymbardziej ze tematyka dotyczy "ekonomicznej
jazdy", nie wyprzedzania na maxa Poza tym jesli
wykonuje sie testy elasytcznosci to wlasnie dla IV
(60-100 km/h) i V (80-120 km/h) i tu diesel ma
przewage... A oczywiscie mozna przyspieszac na
maksa tylko ile wtedy sie pali bezynki?!Pokrętna logika - aby jeździć ekonomicznie trzeba trzymać stałą prędkość tak długo, jak się tylko da - po to służy zmiana biegów, aby wygodnie przyspieszyć - a nie "denerwować" silnik próbując przyspieszyć od 1500obr/min. Ekonomiczna jazda ma to do siebie, że najpierw trzeba szybko przyspieszyć do prędkości przelotowej, a potem delikatnie trzymać stopę na gazie ewentualnie hamując silnikiem (nigdy hamulcem). A jeśli chodzi o wybór - wolę jednak jednostki benzynowe (przynajmniej jeśli chodzi o kulturę pracy)...
-
Ekonomiczna jazda ma to do siebie, że najpierw trzeba
szybko przyspieszyć do prędkości przelotowej, a potem delikatnie trzymać stopę na gazie
ewentualnie hamując silnikiem (nigdy hamulcem).Zauważyłem już kiedyś ciekawą zależność - im gorszy kierowca tym częściej używa hamulca.
Bardzo dobrzy kierowcy jeżdżą po ulicach wyjątkowo płynnie i z pozoru nieciekawie.
Gdy kiedyś pochwaliłem się tym spostrzeżeniem koledze z Olsztyna, odpowiedział mi, że kiedyś jechał z Marianem Bublewiczem. Gdy wsiadał do samochodu spodziewał się... no, może nie rajdowej jazdy, ale czegoś konkretnego, a tymczasem Mistrz po prostu płynnie, wręcz ślamazarnie przeturlał się przez miasto. Nie musiał nikomu pokazywać swojej klasy, po prostu spokojnie jechał.
Chyba należy iść właśnie w tę stronę...