Car-Land, ul. Parowcowa. Warszawa
-
OMIJAĆ!!! I to bardzo szerokim łukiem!
Dałem się "złapać" pod II Inspektoratem PZU w Wawie przez ich przedstawiciela, a będąc z natury leniwym pozwoliłem załatwiać wszystko co mieli do załatwienia (wiem, wiem, powiniem zrobić wycenę w PZU, a potem szukać kto mi to zrobi taniej, ale... leniwy jestem i wiem, wiem, mam za swoje)...
Do wymiany były przednie drzwi pasażera z przodu i do lakierowania tylne prawe drzwi (dziadzio mnie przyhaczył na parkingu i to zdrowo)
Chłopaki w zeszły wtorek zadzwonili, że wszystko jest już cacy i została tylko "kosmetyka"... która trwała do wczoraj... Podobno udało im się przy składaniu drzwi spalić siłownik zamka centralnego i generalnie "mieli problemy" A specjalizują się w Skodzie i Mitsubishi!
Samochód oddany miał wstawioną odrapaną w trakcie kolizji klamkę - liczyli, że nie zauważę - źle przymocowane listwy boczne i mocno sfatygowaną gumę wokół szyby.
Kazałem wszystko wymieniać i poprawiać.Dodatkowo połaszczyli się na płyn do spryskiwaczy (nie zostawiając nic w zbiorniku) i lejek, a z baku ubyło paliwo od połowy do rezerwy i przybyło 200 km na liczniku... Se wycieczki robili, sukinkoty... Zacząłem być upierdliwy (normalnie dałbym sobie spokój) i powiedziałem, że chcę płyn, lejek i zwrot za benzynę.
Samo lakierowanie też nie jest szczytem doskonałości i pozostawia wiele do życzenia, obawiam się, że panowie z Car-Land-u będą musieli machnąć te drzwi jeszcze raz, inaczej nie podpiszę żadnego pełnomocnictwa i zero kasy dostaną...
Aha, samochód, który oddawali miał dodatkowo niedokręcony ogranicznik otwarcia w przednich drzwiach od pasażera (tych "robionych"), a śruba (wpust torxa) była tak wyrobiona jakby to dłutem dokręcali...Czułki opadają... Radzę uważać i tyle.
-
Hmm. To podobne do Zojana na Legnickiej we Wrocławiu. Też omijać szerokim łukiem (bo jeszcze zedrą kilka tysięcy za dwa tygodnie parkowania i wypożyczenie najprostszego samochodu)...
Lista poszkodowanych wpisywała się na wrocławkim forum na wyrobczej...