Rowerzyści
-
Wkurza mnie jak omijają stojące przed czerwonym samochody, a potem trzeba ich nieraz ponownie wyprzedzić! <img src="/images/graemlins/wsciekly1.gif" alt="" /> To nie fer z ich strony <img src="/images/graemlins/uzbroj_zlo.gif" alt="" />
Tyle jeździłem na rowerze (cały Kraków, jak gdzieś jadę samochodem, to zwykle wiem jak jechać bo już byłem tam na rowerze!) i nigdy nie robiłem takiego bezmyślnego i hamskiego cwaniakowania <img src="/images/graemlins/palacz.gif" alt="" />Najgorsze, że w starcie z takim (...) kierowca jest ostro karany, jeżeli dojdzie do wypadku (podobno)!
<img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/czerwona.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/NO.GIF" alt="" /> -
Wkurza mnie jak omijają stojące przed czerwonym
samochody, a potem trzeba ich nieraz ponownie
wyprzedzić! To nie fer z ich strony
Tyle jeździłem na rowerze (cały Kraków, jak gdzieś jadę
samochodem, to zwykle wiem jak jechać bo już byłem
tam na rowerze!) i nigdy nie robiłem takiego
bezmyślnego i hamskiego cwaniakowania
Najgorsze, że w starcie z takim (...) kierowca jest
ostro karany, jeżeli dojdzie do wypadku (podobno)!Jeżeli jest miejsce to motor czy rower może podjechać na sam przód kolejeczki <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" />
-
Jeżeli jest miejsce to motor czy rower może podjechać na sam przód kolejeczki
Motor to rozumiem, ale rower to w jakim celu? <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" />
-
Motor to rozumiem, ale rower to w jakim celu?
<img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" />
-
Wkurza mnie jak omijają stojące przed czerwonym samochody, a potem trzeba ich nieraz ponownie wyprzedzić! To nie fer z ich strony
Tyle jeździłem na rowerze (cały Kraków, jak gdzieś jadę samochodem, to zwykle wiem jak jechać bo już byłem tam na rowerze!) i nigdy nie robiłem takiego bezmyślnego i hamskiego cwaniakowania
Najgorsze, że w starcie z takim (...) kierowca jest ostro karany, jeżeli dojdzie do wypadku (podobno)!Ja na przyklad tak robie <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
A to jeszcze w celu takim, zeby nie stac za rurami wydechowymi <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> -
Wkurza mnie jak omijają stojące przed czerwonym
samochody, a potem trzeba ich nieraz ponownie
wyprzedzić! To nie fer z ich strony
Tyle jeździłem na rowerze (cały Kraków, jak gdzieś jadę
samochodem, to zwykle wiem jak jechać bo już byłem
tam na rowerze!) i nigdy nie robiłem takiego
bezmyślnego i hamskiego cwaniakowania
Najgorsze, że w starcie z takim (...) kierowca jest
ostro karany, jeżeli dojdzie do wypadku (podobno)!Jeśli to zrobią z prawej strony Twojego pasa, a Ty skręcasz na przykład w prawo, to jeśli dojdzie do wypadku, to będzie wypadek tylko i wyłącznie z winy rowerzysty (nie wolno wyprzedzać na tym samym pasie!) Problem w tym, że może już nie być kogo ścigać... Natomiast jeśli już Cię wyprzedzi, a Ty nie zachowasz odpowiedniej odległości (minimum 1m) przy ponownym wyprzedzaniu, to już będzie tylko i wyłącznie Twoja wina.
Zresztą wyprzedzanie z prawej strony to pikuś w porównaniu z tym co wyprawiają rowerzyści (pomijając już fakt, że większość z nich - NAWET kierowcy z całkiem długim stażem za kółkiem - nie zna odpowiednich przepisów dotyczących pierwszeństwa - w szczególności tego, że rowerzysta MUSI zejść z roweru na przejściu dla pieszych, albo tego iż pierwszeństwo na przejeździe ma tylko, jeśli się już na nim znajduje i nie może wjechać bezpośrednio przed nadjeżdżający pojazd)... Takie ekwilibrystyki jak przejechanie na czerwonym świetle z pasa do skrętu w prawo, a pas do skrętu w lewo i prawo po to by skręcić w lewo - zmuszając pojazd na lewym pasie do gwałtownego hamowania (mimo iż przy skręcie w prawo jest droga wolna...) Tudzież po prostu wypierdzielenie się po pijaku z chodnika na jezdnię (nie wspominając o jeździe w nocy bez nawet najmniejszego oświetlenia po drodze z ograniczeniem do 70km/h, bo przecież światełka w rowerze, to "obchach", podobnie jak kaski na zakute łby niektórych "pseudorowerzystów"...
-
(ciach)
No to znow wraca dyskusja stara jak swiat <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
To ja to tez opisze od strony rowerzysty. Jezdze sporo, wiec moge poobserwowac. Przede wszystkim zdecydowana wiekszosc kierowcow przy czerwonym swietle i strzalce w prawo nawet nie spojrzy czy przypadkiem rowerzysta nie przejezdza przez jezdnie (mowie oczywiscie o drozce przez jezdnie, a nie o przejsciu dla pieszych).
Wymuszenia, ile razy mi sie zdarzylo, gdy zostalem niezauwazony tam gdzie ewidentnie pierwszenstwo. Kiedys kontrolnie wbije sie w taki samochod i zawolam kase za naprawe roweru.
Omijanie na drodze w odleglosci 25 cm, bo to szkoda paliwa i opon odjechac na 2 m.Co moge na rowerzystow powiedziec: zatluklbym jesli maja sciezke, a jada ulica. Na szczescie (przynajmniej w Lodzi) policja robi na nich oblawy i powoli zaczynaja sie uczyc do czego sciezka sluzy. Brak oswietlenia - niestety to juz ewidentnie debilizm. Co do zakazu przejazdu przez przejscie dla pieszych - dla mnie to sztuczny przepis.
Ogolnie ani kierowcy ani rowerzysci nie sa w porzadku. <img src="/images/graemlins/smirk.gif" alt="" /> -
No to znow wraca dyskusja stara jak swiat
To ja to tez opisze od strony rowerzysty. Jezdze sporo,
wiec moge poobserwowac. Przede wszystkim
zdecydowana wiekszosc kierowcow przy czerwonym
swietle i strzalce w prawo nawet nie spojrzy czy
przypadkiem rowerzysta nie przejezdza przez jezdnie
(mowie oczywiscie o drozce przez jezdnie, a nie o
przejsciu dla pieszych).
Wymuszenia, ile razy mi sie zdarzylo, gdy zostalem
niezauwazony tam gdzie ewidentnie pierwszenstwo.
Kiedys kontrolnie wbije sie w taki samochod i
zawolam kase za naprawe roweru.
Omijanie na drodze w odleglosci 25 cm, bo to szkoda
paliwa i opon odjechac na 2 m.
Co moge na rowerzystow powiedziec: zatluklbym jesli maja
sciezke, a jada ulica. Na szczescie (przynajmniej w
Lodzi) policja robi na nich oblawy i powoli
zaczynaja sie uczyc do czego sciezka sluzy. Brak
oswietlenia - niestety to juz ewidentnie debilizm.
Co do zakazu przejazdu przez przejscie dla pieszych- dla mnie to sztuczny przepis.
Ogolnie ani kierowcy ani rowerzysci nie sa w porzadku.
Wlasnie... jak to do konca jest z tymi sciezkami na jezdni (przy przejsciach) - moga rowerzysci jechac czy tak samo powinni zejsc jak na pasach ?
Jesli chodzi o zakaz przejezdzania przez pasy dla rowerzystow to ja jestem za.
Matka jakis czas temu miala wypadek - rowerzysta jej doslownie wjechal w samochod (na pasach).
Z tego co sie przygladalem i co wiem na temat jazdy mojej matki to nie ma mowy o jej winie (zwlaszcza ze przygladalem sie cyklowi swiatel uwaznie) a policja mandat oczywiscie wlepila jej...Wiec jak to w koncu jest bo ja <img src="/images/graemlins/niewiem.gif" alt="" />
- dla mnie to sztuczny przepis.
-
Wlasnie... jak to do konca jest z tymi sciezkami na
jezdni (przy przejsciach) - moga rowerzysci jechac
czy tak samo powinni zejsc jak na pasach ?
Jesli chodzi o zakaz przejezdzania przez pasy dla
rowerzystow to ja jestem za.
Matka jakis czas temu miala wypadek - rowerzysta jej
doslownie wjechal w samochod (na pasach).
Z tego co sie przygladalem i co wiem na temat jazdy
mojej matki to nie ma mowy o jej winie (zwlaszcza
ze przygladalem sie cyklowi swiatel uwaznie) a
policja mandat oczywiscie wlepila jej...
Wiec jak to w koncu jest bo jaRowerzyści jak najbardziej mogą przejeżdżać na przejeździe przez jezdnię, natomiast nie zwalnia ich to od odpowiedzialności (a przejeżdżanie z pełną prędkością, nie patrząc czy jest samochód, czy nie to prowokowanie własnej śmierci).
Są dwie złote zasady:
- rowerzysta ma pierwszeństwo jak już się znajdzie na przejeździe,
- zabroniony jest wjazd na przejazd bezpośrednio przed nadjeżdżający pojazd (czyli średni adwokat wezwie biegłego, który udowodni, że kierowca nie miał szans skutecznie zahamować przy dozwolonej prędkości przed rowerzystą który wtargnął na jezdnię - albo potrzebni są świadkowie)...
Jeżdżąc na rowerze i przejeżdżając przez skrzyżowanie zawsze zwalniam przed przejazdem i patrzę, czy aby kierowca ma mnie ochotę przepuścić (na przykład też zwalnia), co zapobiega kolizjom. Gorzej, jak rowerzysta myśli sobie - "mam pierwszeństwo (błąd!) i je wyegzekwuję ze wszelką cenę", a potem mamy zejście. Inną sprawą jest idiotyczne wytyczenie przejazdów przez jezdnię <img src="/images/graemlins/sick_.gif" alt="" />
W zeszłym tygodniu był wypadek we Wrocku na Legnickiej (ograniczenie do 70km/h), gdzie rowerzysta jakimś cudem został trafiony na środkowym pasie (co on tam robił skoro są wytyczone drogi dla rowerów?)...
Mam pytanie - czy Twoja mama przypadkiem nie skręcała w lewo lub prawo na tym skrzyżowaniu? Często zdarza się, że kierowca ma zielone światło i piesi/rowerzyści przekraczający jezdnię prostopadłą do bieżącego kierunku ruchu też mają zielone światło - w takim wypadku należy ich bezwzględnie przepuścić.
Jeśli ten rowerzysta miał czerwone światło i wjechał na przejazd (a nie akurat z niego zjeżdżał kiedy się zapaliło), to w takim wypadku odmówiłbym przyjęcia mandatu. -
Są dwie złote zasady:
- rowerzysta ma pierwszeństwo jak już się znajdzie na przejeździe,
- zabroniony jest wjazd na przejazd bezpośrednio przed nadjeżdżający pojazd
A jak to ma sie w przypadku swiatel? O takim przejezdzie mowilem. Samochody maja czerwone swiatlo, rowerzysta na przejezdzie zielone. Niestety wiekszosc glabow przy skrecie na strzalce w prawo nawet na chwile sie nie zatrzyma, ani nawet nie zwolni i jada w prawo jakby mieli zielone.
-
A jak to ma sie w przypadku swiatel? O takim przejezdzie
mowilem. Samochody maja czerwone swiatlo,
rowerzysta na przejezdzie zielone. Niestety
wiekszosc glabow przy skrecie na strzalce w prawo
nawet na chwile sie nie zatrzyma, ani nawet nie
zwolni i jada w prawo jakby mieli zielone.Te zasady dotyczą przejazdu na skrzyżowaniu bez świateł. Na światłach sprawa jest prosta - kierujący, jeśli skręca ZAWSZE musi ustąpić wszystkim (innym pojazdom, pieszym, rowerzystom). Inna sprawa, że przed zieloną strzałką ZAWSZE należy się zatrzymać (odpowiednik STOP). Najzabawniejsze są wypadki zawracania na skrzyżowaniach bezkolizyjnych (takie z sygnalizacją w postaci strzałek zamiast pełnych kół). Tylko kretyni nieznający kodeksu usiłują zawracać (czego oczywiście nie wolno robić, chyba, że znaki poziomie pokazują inaczej - a zwykle nie pokazują, a jeśli już to tylko autobusom) - po czym mamy klasycznie zakorkowane skrzyżowanie bo pajace muszą zaczekać np. na przejeżdżający tramwaj - a przecież skrzyżowanie ma być bezkolizyjne...
-
Ja na przyklad tak robie
A to jeszcze w celu takim, zeby nie stac za rurami wydechowymiJa jakby tak zrobił, to bałbym się , że ktoś z kierowców, zwłaszcza jeżeli już mnie wyprzedził, nie wkurzy się mocno.
W ogóle psuje to dobre imię rowerzystów <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" /> i powoduje, że nie są traktowani na poważnie i trudno dziwić się potem, że są wyprzedzani w małej odległości. <img src="/images/graemlins/zolta.gif" alt="" /> -
Te zasady dotyczą przejazdu na skrzyżowaniu bez świateł.
Na światłach sprawa jest prosta - kierujący, jeśli
skręca ZAWSZE musi ustąpić wszystkim (innym
pojazdom, pieszym, rowerzystom). Inna sprawa, że
przed zieloną strzałką ZAWSZE należy się zatrzymać
(odpowiednik STOP). Najzabawniejsze są wypadki
zawracania na skrzyżowaniach bezkolizyjnych (takie
z sygnalizacją w postaci strzałek zamiast pełnych
kół). Tylko kretyni nieznający kodeksu usiłują
zawracać (czego oczywiście nie wolno robić, chyba,
że znaki poziomie pokazują inaczej - a zwykle nie
pokazują, a jeśli już to tylko autobusom) - po czym
mamy klasycznie zakorkowane skrzyżowanie bo pajace
muszą zaczekać np. na przejeżdżający tramwaj - a
przecież skrzyżowanie ma być bezkolizyjne...Jest w łodzi kilka taki skrzyżowań "bezkolizyjnych" na których jest taki bajzel w znakach i sygnalizaji że głowa mała. Skrzyżowanie na Kopcińskiego, zawsze egzaminatorzy wożą tam łepków. Dwu pasmówka, można TYLKO zawrócić lub skręcić w PRAWO(bo nie ma innej ulicy żeby skręcić) znaki poziome mówią o skręcie w LEWO, sygnalizator pokazuje skręt w LEWO i wreszcie znak umieszczony obok informuje o zawracaniu <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" />
Z kolei skrzyzowanie Łagiewnicka-Sowińskiego, wydzielony pas dla skręcających w LEWO, SYgnalizator świetlny nie mówi kompletnie nic, znaków na jeżdi nie ma, stojących nie ma, i tak wszyscy (nielegalnie) zawracają, de facto ledwo sie mieszcząc między krawężnikami.
Ostatnie najbardzie zabałaganione skrzyżowanie: Przybyszewskiego-Kilińskiego, skrzyzowanie 2 pasmówki z jedno pasmówką z wysepką + tramwaje+ przystanki. NIE MA ŻADNEJ sygnalizacji, żadnych znaków ani na jezdni ani w obrębie skrzyżowania. <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/wsciekly1.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/screwy.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/sick_.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/wsciekly1.gif" alt="" />
-
Wkurza mnie jak omijają stojące przed czerwonym samochody, a potem trzeba ich nieraz
ponownie wyprzedzić! To nie fer z ich strony
Tyle jeździłem na rowerze (cały Kraków, jak gdzieś jadę samochodem, to zwykle wiem jak
jechać bo już byłem tam na rowerze!) i nigdy nie robiłem takiego bezmyślnego i
hamskiego cwaniakowania
Najgorsze, że w starcie z takim (...) kierowca jest ostro karany, jeżeli dojdzie do
wypadku (podobno)!Jak nie ma ścieżek, a chodniki zapchane, też tak jeżdżę <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> A jak jestem w aucie to też mnie denerwuje jak inni jeżdżą. Wniosek? Niech wybudują więcej ścieżek. <img src="/images/graemlins/diabel.gif" alt="" />
-
Jak nie ma ścieżek, a chodniki zapchane, też tak jeżdżę A jak jestem w aucie to też mnie denerwuje jak inni jeżdżą.
Wniosek? Niech wybudują więcej ścieżek.A mnie to nie denerwuje, sam tak robie i jak jestem w samochodize to w ogole na to nie zwracam uwagi, tak samo na motorach, no kurde maja taki pojazd, ktorym moga sie przedostac na sam przod to prosze bardzo, taka sama droga ich jak i moja <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />.
-
A mnie to nie denerwuje, sam tak robie i jak jestem w samochodize to w ogole na to nie zwracam
uwagi, tak samo na motorach, no kurde maja taki pojazd, ktorym moga sie przedostac na sam
przod to prosze bardzo, taka sama droga ich jak i moja .Może nie jeździsz prawym pasem, to Cię nie denerwuje jak masz gościa drugi raz wyprzedzić, a nie za bardzo się da <img src="/images/graemlins/klotnia.gif" alt="" />
-
A mnie to nie denerwuje, sam tak robie i jak jestem w
samochodize to w ogole na to nie zwracam uwagi, tak
samo na motorach, no kurde maja taki pojazd, ktorym
moga sie przedostac na sam przod to prosze bardzo,
taka sama droga ich jak i moja .Mnie denerwuje tylko jeśli jadę prawym pasem i w momencie ruszania zaczyna mnie wyprzedzać z prawej strony rowerzysta - problem będzie, gdy będę musiał skręcić w prawo i go nie zauważę (bo nie ma jak)...
-
Mnie denerwuje tylko jeśli jadę prawym pasem i w momencie ruszania zaczyna mnie wyprzedzać z prawej strony
rowerzysta - problem będzie, gdy będę musiał skręcić w prawo i go nie zauważę (bo nie ma jak)...Jak rowerzysta Cie wyprzedza w momencie ruszania to cos kiepskie przyspieszenie masz <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
Ale nic na to przeciez nie poradzisz, a uwazac na drodze tzreba i tak -
Może nie jeździsz prawym pasem, to Cię nie denerwuje jak masz gościa drugi raz wyprzedzić, a nie za bardzo się da
Brak siezek rowerowych ot co <img src="/images/graemlins/frown.gif" alt="" /> A po chodniku tez za bardzo nie mozna jechac. <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" />
-
Jak rowerzysta Cie wyprzedza w momencie ruszania to cos
kiepskie przyspieszenie masz
Ale nic na to przeciez nie poradzisz, a uwazac na drodze
tzreba i takNie o to mi chodziło.
Sytuacja: stoję sobie pod światłami, bo mam czerwone, z prawej strony wyprzedza mnie rowerzysta (któremu nie wolno tego robić), który olewa czerwone światło. Jest na wysokości mojego prawego okna z przodu. W tym momencie włącza się zielone światło. Ja ruszam, i jeśli teraz rowerzysta się zachwieje, albo ja zdążę skręcić i zajechać mu drogę wina będzie ewidentnie rowerzysty - tylko trzeba mieć niestety świadków, że to nie ja wyprzedzałem rowerzystę...Problem w tym, że jeśli rowerzysta znajdował się tam gdzie opisałem, to nie mogłem go zauważyć (nie mówiąc już o tym, że w świetle ustawy o ruchu drogowym nie powinno go tam być)...