Kierowcy - strasznie nietolerancyjni i chamscy!

Huq0

nie wiem jak w waszym miescie ale u mnie to taksowkarze to dopiero jest bostwo. ostatnio cwaniaczek wyprzedzal mnie
na przejezdzie kolejowym to tak sie przyjemnie zlozylo ze z naprzeciwka jechali niebiescy. w sumie to nie dalem
sie wyprzedzic specjalnie. nawet juz za torami final byl taki ze pan taksowkarz zatrzymal sie przed maska
nadjerzdzajacych z naprzeciwka niebieskich. zatrzymal sie i do mnie z ryjem przy policjantach ze bip nie dalem
mu sie wyprzedzic. a policjant do niego " za uzywanie slow ogolnie uwarzanych a obrazliwe 200zl mandatu" pan z
taksowki tak sie zezlil ze wyrzucajac peta zapomnial przed kim stoi i ospowiedz pana policjanta byla taka
"100zl za zasmiecanie" pan taksowkarz juz czerwony ale to nic pan policjant zaproponowal mu 600zl za
spowodowanie zagrozenia w ruchu drogowym i 8pkt karnych za to wyprzedzanie. myslalem ze taxiaz padnie. a
policjant potrzedl do mnie i powiedzial cos w stylu ze zachowalem sie bardzo obywatelsko. AMEN

No coz w zasadzie rozumiem zlotowy bo caly dzien po miescie jedzic to bym tez nerwicy dostawal <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> Ale tak czy owak sie pchaja wszedzie na nic nie patrzac...

ale akcja swietna <img src="/images/graemlins/bravo.gif" alt="" />

piotrek5555

Wiele razy spotkałem się z zachowniem bez sensu - zmuszali mnie do łamania
przepisów, zastawiali widoczność na skrzyżowniu jakby k.. sami byli i
to bez drogi asfaltowej

I wszystko bo sobie robią jaja i chcą być parę minut szybsi

Ale dlaczego k.. trąbić jak ktoś robi tak jak jest podyktowane względami
bezpieczeństwa i ustanowione w przepisach To już przegięcie

Chyba zainstaluję sobie klakson od Tira! Normalnie..D;

mam na to patent: wyprzedzić dać po heblach ile wlezie i popuścić żeby w dupe nie wjehal (hyba ze mala prędkość to zdeżak mógłby zasponsorować), działa... trzymają się 200m z tyłu <img src="/images/graemlins/diabel.gif" alt="" />

mate64

Tak jak nie raz pisałem, chamstwo i gówniartwo. Jednakże ja staram się jeździć przepisowo, aczkolwiek popełniam błedy (ni w ząb nie mogłem skumać jak jest z pasami komunikacji miejsckiej w krakowie, ale juz wiem <img src="/images/graemlins/jezor.gif" alt="" /> ). Tak czy siak jak bałwan z przodu mnie oślepia długimi to wrzucam mu swoje. Jak ktoś jeździ chamsko to nie moźe liczyc na uprzejmość z mojej strony. Za to kierowca z kulturą i rozsądny zawsze moze liczyc na moją uprzejmość.

BTW
Coś w tym jest że to nieznajomość przepisów. Ostatnio jechałem sobie Strykowską (3 pasmówka w Łodzi)skrawym PRAWYM pasem. No i przedemną jedzie traktor. Wrzucam kierunek, patrze środkowy wolny no to zaczynam zmieniać pas. Jestem już prawie cały na nim a z LEWEGO paniusia pod sześćdziesiątke (oczywiscie bląd farba na fryzie <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" /> ) zdezelowanym maluchem bez migacza i bez zastanowienia ładuje sie prawie na mnie. Dałem ostro po heblach i zatrąbiłem. Jak sie pani rozgdakała że jej trąbien i wogóle śmiem jej przeszkadzać "bo ona jedzie". Cóż <img src="/images/graemlins/czerwona.gif" alt="" /> i sfrunąłem na przód.

Huq0

mam na to patent: wyprzedzić dać po heblach ile wlezie i popuścić żeby w dupe nie wjehal (hyba ze mala prędkość to
zdeżak mógłby zasponsorować), działa... trzymają się 200m z tyłu

To chyba tzreba by tak przed kazdym robic... a szczerze powiem, ze taki kierowca to dopieor ma nasrane w glowie sorry ale powaznie droga to nie ring do walki, jest jakis debil to niech jedzie byle dalej ode mnie i tak go mine na ktoryms drzewie <img src="/images/graemlins/smirk.gif" alt="" />

piotrek5555

To chyba tzreba by tak przed kazdym robic... a szczerze powiem, ze taki
kierowca to dopieor ma nasrane w glowie sorry ale powaznie droga to nie
ring do walki, jest jakis debil to niech jedzie byle dalej ode mnie i
tak go mine na ktoryms drzewie

no tak ale jak sie prawie caly dzien za kulkiem siedzi to nerwy puszczaja i trzeba hamstwo czynnie tempic, ostatnio np porszonez sie za mna wyobracal sam z siebie:-)
w przypadku gdy ktos stwarza powazne zagrozenie to drogie zajezdzam i daje pouczenie kluczem do kul(kupilem sobie teki 50cm i pod siedzeniem woze):-)

Huq0

no tak ale jak sie prawie caly dzien za kulkiem siedzi to nerwy puszczaja i trzeba hamstwo czynnie tempic, ostatnio
np porszonez sie za mna wyobracal sam z siebie:-)
w przypadku gdy ktos stwarza powazne zagrozenie to drogie zajezdzam i daje pouczenie kluczem do kul(kupilem sobie
teki 50cm i pod siedzeniem woze):-)

<img src="/images/graemlins/hahaha.gif" alt="" /> strach sie bac <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />

leonus

Jak już wspomniałem w innym poscie, jeżdże taką trasą, gdzie wszyscy wyprzedzają. Ja jeżdżę przepisowo i nie dlatego, że jeżdżę Ticusiem. Jadę 90km/h. Po prawej mam ciągłą (pobocze), po lewej mam podwójną ciągłą, a tu jedzie kretyn. Trąbi, miga swiatłami tylko po to, żebym mu zjechał.
Nie ma oczywiście dla niego znaczenia czy jedzie coś z naprzeciwka, czy nie. Nawet jak nic nie jedzie to nie umieją wyprzedzić jak się nie zjedzie z drogi.

Raz mi się nawet zdarzyło, że taki kretyn po wyprzedzeniu mnie zamarkował hamowanie, cobym się przestraszył. Zachowałem zimną krew, ale kto inny by zahamował i dostałby z tyłu od następnego kretyna.

Pozdrawiam wszystkich niedowartościowanych <img src="/images/graemlins/tuk.gif" alt="" />

kokeeno

Hmm. Mam już sposób na to, by zupełnie ignorować "błyskających" siedzących Ci na zderzaku. Wystarczy delikatnie przyciągnąć lusterko wsteczne do siebie - i po prostu "wyciąć" ten kawałek przestrzeni, gdzie są światła <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> Działa na trasie, bo w mieście, lepiej widzieć, kto jest za tobą...

A po tym jak wyprzedzi - trzymam bezpieczną odległość, coby mnie nie zaskoczył. Za to czasami (przy dwóch pasmach w jedną stronę i po nerwowych błyskach pajaca z tyłu - o ile nie są niebieskie lub czerwone <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> ) delikatnie ujmuję gazu tak, by ledwie wyprzedzać gościa po prawej (najlepiej ciężarówkę), a potem zjeżdżam grzecznie na prawo <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />

mate64

Za to czasami (przy dwóch
pasmach w jedną stronę i po nerwowych błyskach
pajaca z tyłu - o ile nie są niebieskie lub
czerwone ) delikatnie ujmuję gazu tak, by ledwie
wyprzedzać gościa po prawej (najlepiej ciężarówkę),
a potem zjeżdżam grzecznie na prawo

Też tak robie <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />

Huq0

Hmm. Mam już sposób na to, by zupełnie ignorować "błyskających" siedzących Ci na zderzaku. Wystarczy delikatnie
przyciągnąć lusterko wsteczne do siebie - i po prostu "wyciąć" ten kawałek przestrzeni, gdzie są światła
Działa na trasie, bo w mieście, lepiej widzieć, kto jest za tobą...
A po tym jak wyprzedzi - trzymam bezpieczną odległość, coby mnie nie zaskoczył. Za to czasami (przy dwóch pasmach w
jedną stronę i po nerwowych błyskach pajaca z tyłu - o ile nie są niebieskie lub czerwone ) delikatnie ujmuję
gazu tak, by ledwie wyprzedzać gościa po prawej (najlepiej ciężarówkę), a potem zjeżdżam grzecznie na prawo

A nie masz w lusterku takiego wichajstra po zaciagnieciu, ktorego obraz staje sie ciemniejszy? <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />

kokeeno

A nie masz w lusterku takiego wichajstra po
zaciagnieciu, ktorego obraz staje sie ciemniejszy?

Mam. Ale to by było bardzo głupie, bo w dzień niewiele widać w lusterku ustawionym na tryb nocny. Tylko tak obracam lusterko, aby nie widać było błysków samochodu bezpośrednio za mną. Resztę drogi widać idealnie (przynajmniej, dopóki nie musze zaparkować tyłem)...

Meadow

(oczywiscie bląd farba na fryzie )
<img src="/images/graemlins/cfaniaczek.gif" alt="" /> a jaki to ma wpływ na jazdę autem? <img src="/images/graemlins/zolta.gif" alt="" />

Meadow

zgadzam się... ja też raz miałam taki przypadek, który o mało co nie zakończył się moją śmiercią...
Facet z dostawczaka siedział mi na ogonie i migał na drodze tak, że w końcu musiałam zjechać na pobocze, na którym leżał zmrożony śnieg, tak że musiałam odbić szybko kierownicę, żeby mnie nie ściągnęło z drogi, ale że tico jest ogólnie autkiem bardzo lekkim i trzeba delikatnie manewrować, rzuciło mnie tak ładnie po całej 4 pasmówce, że zatrzymałam sie w poprzek pasa do jazdy w przeciwnym kierunku... pan idiota odjechał, a ja miałam cholerne szczęście, że ani z przeciwka, ani za mną nic już nie jechało... <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" />
poza tym jednym <img src="/images/graemlins/szok.gif" alt="" /> codziennie zdarza się przypadek chamstwa i zniecierpliwienia dla przepisowej jazdy... niestety nigdy w takich sytuacjach nie ma na miejscu niebieskich... <img src="/images/graemlins/wsciekly1.gif" alt="" />

kokeeno

Wniosek: nigdy nie zjeżdżać na pobocze. To jest wykroczenie (chyba, że z powodu awarii)... Moja znajoma tak właśnie zginęła (wraz z większą częścią swojej rodziny <img src="/images/graemlins/frown.gif" alt="" /> ). Dlatego nie zjeżdżam na widok "błyskaczy"...

Sawek

Chyba zainstaluję sobie klakson od Tira! Normalnie..D;

Kolega zainstalował sobie klakson od lokomotywy. Kiedy inny przejeżdżał przez przejazd kolejowy, jechał za nim. Tamten wolno przetaczał się przez tory. Gdy zatrąbił, tamten... otworzył drzwi do auta i uciekł - zostawiając je na przejeździe. <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />

PrezeS

Kolega zainstalował sobie klakson od lokomotywy. Kiedy
inny przejeżdżał przez przejazd kolejowy, jechał za
nim. Tamten wolno przetaczał się przez tory. Gdy
zatrąbił, tamten... otworzył drzwi do auta i uciekł

zostawiając je na przejeździe.

no ja nie wiem czy to jest śmieszne... sam pomysł może ale trąbienie tym na przejeździe <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" />

Meadow

Wniosek: nigdy nie zjeżdżać na pobocze. To jest wykroczenie (chyba, że z powodu awarii)... Moja znajoma tak właśnie
zginęła (wraz z większą częścią swojej rodziny

wspólczuje...