Lanie na przepisy PZM
-
1.3. Impreza, która ma zostać1.4. uznaną jako KJS, musi spełniać1.5. warunki niniejszego regulaminu i być1.6. zatwierdzona przez Okręgową Komisję Sportu Samochodowego PZM.
-
ano wlasnie bo tak zaczelem przegladac te regulaminy i zeczywiscie we wszystkich jest zastrzezenie o licencjach a w tym nie ma .
Albo im sie zapomnialo albo zrobili to specjalnie -
Zrobili to specjalnie. To nie jest zwyklu KJS, ale cos pomiedzy KJS a PPZM
-
Zrobili to specjalnie. To nie jest zwyklu KJS, ale cos pomiedzy KJS a PPZM
w tym przypadku sprawa przegran na 100% $$ robi swoje
-
w tym przypadku sprawa przegran na 100% $$ robi swoje
Tu nie chodzi o kase. Ja bylem w brodnicy i bardzo sie ciesze ze takie rajdy sa organizowane. Wybierajac sie tam bylem swiadomy ze bedzie kilka profesjonalnych zespolow. Marek Zawadzki, ktory zachecil mnie do wziecia udzialu w tym rajdzie mowil ze przyjezdzaja tam Subaraki na lawetach z szutrowymi oponami Michelin. Ja jednak patrze na nich inaczej. Sa tacy, ktorzy nie robia licencji, a jezdza w KJS-ach juz kilka lat, a ich sprzet pod wzgledem przygotowania nie odbiega od tych startujacych w mistrzostwach polski. Wedlug przepisow sa w porzadku, ale nie mozna ich nazwac sportowcami. Sa to ludzie, ktorzy maja kasy pod dostatkiem i ze swoimi kumplami postanowili pobawic sie w rajdy. Na powazne imprezy nie chca jezdzic bo albo nie maja czasu, albo wola wygrywac popularki niz przegrywac w rajdzie. Sa tez tacy, o ktorych jet tu mowa, ktorzy jezdza w pucharze PZM-otu i korzystaja z okazji zeby za 100 zl potrenowac po zabezpieczonych odcinkach z pomiarem czasu i zeby porownac sie z innymi miejscowymi. Przyjezdzaja sprzetem jakim dysponuja, czyli profesjonalnie przygotowana rajdowka. Organizatorzy ciesza sie z ich zgloszen, bo dzieki nim ich rajd jest bardziej prestizowy. Jest mi wszystko jedno czy taki zawodnik jest liczony w tej samej klasyfikacji co ja czy w osobnej. Ja jezdze KJS-y dla siebie, a nie dla nagrod i pucharow. Nawet lepiej jesli moge z nim bezposrednio rywalizowac. Wole byc 4ty wsrod zawodnikow, niz 2gi wsrod amatorow.
-
Cala sprawa dotyczy mnie i mojego auta. Czesc nie zauwazyla chyba nic zlego w calej tej syuacji. Jest ok ze pijany zawodnik dyktuje sedziemu i organizatorm co maja robic? Że organizatorzy uginaja sie pod jego presja? Że nie ma zadnego wyjasnienia na pismo przez nas zlozone do organizatorow w sprawie zmiany wynikow? Że w koncu zalamane sa przepisy? (czemu w Wawie wszyscy je z gorliwoscia przestrzegaja?)
A ktos zauwazyl ze mam impreze i nie wie jak mozna miec lepsze auto - wystarczy miec w tej imprezie profesjonalne zawieszenie, krotkie przelozenie skrzyni, szpery, profesjonalne opony i jeszcze wiele innych gadżetów jesli interesujesz sie sportem samochodowym to wiesz chyba jakich - takie auta mialo tam dwoch zawodnikow. Ja startowalem w pelni seryjna impreza na letnich mocno zjezdzonych oponach. -
Nawet w Warszawie leje się na niektóre przepisy. Np na dopuszczalną długość próby. Nie było w tym sezonie KJS-u, który by tego zapisu nie przekraczał. Są rajdy, które mają za mało PKC (bo wymagane są 2). Wszyscy jednak się na to godzą, bo to nie jest walka o tytuły i pieniądze, tylko wyścigi dookoła śmietnika.
-
Nawet w Warszawie leje się na niektóre przepisy. Np na dopuszczalną długość próby. Nie było w tym sezonie KJS-u,
który by tego zapisu nie przekraczał. Są rajdy, które mają za mało PKC (bo wymagane są 2). Wszyscy jednak się
na to godzą, bo to nie jest walka o tytuły i pieniądze, tylko wyścigi dookoła śmietnika.Człowieku o czym Ty mówisz!!!!!!!!!!!! Te przepisy o których piszesz nie krzywdzą nikogo przez to że są nie przestrzegane. A to co pisze wiśnia to jest cyrk. Bo mnie by krew zalała w takiej sytuacji. Bo tu bardziej chodzi nie tyle o łamanie przepisów co włażenie do dupy zawodnikom przez działaczy.
-
Te wyścigi dokola smietnika, nie badz smieszny! Chyba tylko centrumlamie przepis o dlugosci trasy. Zeby w Polskim albo Rzemieslniku zostal zlamany ten przepius - nie przypominam sobie.
-
Regulamin ramowy KJS:
"8.3. Pilot może posiadać licencję sportową samochodową"
O kierowcy ani slowa, pozostaje domniemywac, ze co nie jest dozwolone - jest zabronione (jak w zalaczniku "J").
Z drugiej strony:
"18.1 Organizator zastrzega sobie prawo do właściwej interpretacji niniejszego regulaminu, wydania instrukcji
dodatkowych i uzupełniających, jak również do całkowitego odwołania KJS."
z trzeciej strony:
"1.1 Konkursową Jazdą Samochodem zwana dalej KJS jest impreza popularna samochodowa o charakterze otwartym dla kierowcow nie posuadających żadnej licencji sportowej sportów samochodowych"
<img src="/images/graemlins/laugh.gif" alt="" /> -
Bemowo ma ponad kilometr. Na najbliższym KJS-ie zmierzę licznikiem.
-
podstawa funkcjonowania panstwa jest konstytucja a pod nia tworzone sa inne akty prawne - to samo ma sie do przepisow PZM, nadrzednym przepisem w KJS-ach jest Ramowy Regulamin KJS PZM na rok 2003 a do piero na podstawie tego regulaminu i w oparciu o jego przepisy tworzone sa imprezy i regulaminy poszeczegolnych KJS-ów.
Dzwoniłem do PZM, głównej siedziby w Warszawie - stwierdzili ze zostaly zlamane przepisy PZM i nalezy napisac protest do Okręgowej Komisji PZM w Olsztynie, jesli nic to nie da nalezy zwrócić sie bezpośrednio do nich - z tego wynika że oganizatorzy ZŁAMALI przepisy i nie ma co nad tym się roztrząsać, tylko zdecydować ................
CZY PISAĆ PROTEST DO PZM?
Kto jest za a kto przeciw?
Dla rava ta cała sprawa to nic takiego, nic się nie stało - czy tak kolego? Czy sytuacja którą opisałem jest dla ciebie ok i nie widzisz zadnych naduzyc? -
Przeszkadza ci że próba KJS-owa ma ponad kilometr? - mi w żadnym wypadku
Przeszkadza ci że organizator daje miejsce ktore sie tobie nalezy komus nieuprawnionemu do sklasyfikowania bez słowa wyjaśnienia? - TO MI BARDZO PRZESZKADZA
A jakie jest twoje zdanie? Odpowiedz sobie na te pytania tak krotko i zwiezle jak ja to zrobilem, porozmawiamy o tym przy najblizszej okazji - przeciez widujemy sie czesto. -
Rozmawialiśmy już na ten temat. Z tego co opisujesz to organizatorzy zachowali się po hamsku. To bardzo źle, ale na innym forum jeden z nich przepraszał ciebie za zaistniałą sytuację. O ile wiem to staneło na tym, że w klasyfikacji rajdu jesteś 4ty, ale do okręgu zalicza ci się tyle punktów, ile jest za 2gie miejsce, czyli podobnie jak w pucharze PZM-otu. Miałbym tylko obawy przed zgłaszaniem sytuacji do PZM-otu. Obawy polegałyby na tym, że za rok może nie być już prób OS-owych w KJS-ach. Sprawa z Czchowa jakoś ucichła, ale możliwe że PZM-ot zacznie działać w takim kierunku, żebyśmy jeździli znowu dookoła słupków. Żeby zorganizować taki rajd trzeba ominąć kilka przepisów. Jak namawiałem Witka żeby zrobił miniOS, to powiedział że potrzebne jest dodatkowe 500zł na karetkę, ale potem się zastanowił i stwierdził, że próby KJS trzeba ustawiać bezpiecznie, a jeśli organizator załatwi karetkę to znaczy że przewiduje niebezpieczeństwo. Jeśli będzie wypadek i komuś coś się stanie to organizator za to odpowiada. Dlatego lepiej pogadać jeszcze raz z organizatorami. Zgłoszenie do okręgu PZM-otu nie wiele wniesie. Za rok zostanie wprowadzona "klasa sportowa" i wszystko będzie OK. PZM-ot może skorygować wyniki rajdu w kartotekach, o czym i tak nikt się nie dowie oprócz ciebie i twoich kolegów.
A próby ponad 1kilometr nie przeszkadzają ani mi, ani tobie, ale są kierowcy, którym przeszkadzają. Są to kierowcy przegrzewających się maluchów. Mogą oni oprotestować wyniki i zarządać od organizatora odliczenia nieprzepisowych prób. Przepis o dopouszczalnej długości został stworzony z myślą o nich, żeby mogli bardziej ztuningować swoje silniki bez konieczności modyfikowania układu chłodzenia. Podobnie z samochodami podatnymi na przegrzewanie hamulców, albo jak w moim przypadku na awarie serwa. Jedną z dłuższych krętych prób kończyłem bez wspomagania kierownicy, co było efektem komplikacji w systemie elektronicznym, które spowodowało wyjęcie bezpiecznika ABS. To była próba nie zaliczana do klasyfikacji rajdu (SS na mazowieckich szutrach, które wygrałeś), ale mogło się to zdarzyć równierz na innej.
Organizatorom KJS-ów z długimi próbami chodzi o to żebyśmy się najeździli. Może organizatorom Brodnicy i Nowomiejskiego chodzi o to żebyśmy mogli prównać się z zawodnikami w rajdowych warunkach.
Przykro mi że zostałeś źle potraktowany, jednak uważam że powinieneś załatwić to prywatnie, a nie oficjalnym protestem, bo chyba nie chodzi ci o pozłacany garnek, ale o przeprosiny ze strony organizatora. -
Zapomniełem o tym, żeby wypowiedzieć się krótko i zwięźle.
Świat jest niesprawiedliwy, a jednak musimy na nim żyć. To jak zareagujesz na zaistniałą sytuację zależy od ciebie.
-
A próby ponad 1kilometr nie przeszkadzają ani mi, ani tobie, ale są kierowcy, którym przeszkadzają. Są to kierowcy
przegrzewających się maluchów. Mogą oni oprotestować wyniki i zarządać od organizatora odliczenia
nieprzepisowych prób. Przepis o dopouszczalnej długości został stworzony z myślą o nich, żeby mogli bardziej
ztuningować swoje silniki bez konieczności modyfikowania układu chłodzenia.Ty chyba nie wiesz o czym mówisz!!!!!!!! Jeśli według Ciebie silnik malucha się przegrzewa na próbie która ma 1,5 km a na takiej co ma 1 km nie, to widać że nie masz o tym bladego pojęcia więc nie dawaj takich przykładów. Popatrz na maluchy w rallycrossie które muszą pokonać kilka okrążeń toru. A gwarantuję Ci że w maluchu nie da się bardzo poprawić chłodzenia nawet w wyczynowym silniku.
Nie wierzę żeby ktokolwiek narzekał na to że próby są za długie. To byłoby bez sensu. Wszystkich których znam, którzy startują w KJSach podzielają moje zdanie. Bo jest to większa zabawa. I jest miejsce gdzie można nadrobić jakąś wcześniejszą stratę.
-
Może nie dotyczy to malucha z silnikiem od CC900, ale dobrze zrobiony maluch (na 60KM) ma prawo się grzać, szczególnie na KJS-ach gdzie porusza się powoli. Witek mi mówił że w Płońsku się grzały, bo zawodnicy mu mówili. Nie chodzi o to że mieli o to pretensje, ale były takie sytuacje. Felicja mojego pilota też się grzeje, i byłyby problemy żeby pojechać nią w szybkim tempie cały KJS.
Nie chodzi o to. Mam pytanie do Bartka czy chodzi mu o to że klub złamał przepisy PZM-ot, czy o to że sędziowie nie rozpatrzyli jego protestu pod presją pijanego zawodnika. -
Może nie dotyczy to malucha z silnikiem od CC900, ale dobrze zrobiony maluch (na 60KM) ma prawo się grzać,
Ja mówię oczywiście o zwykłym silniku bo 900 to inna bajka. A jeżeli uda Ci się wydusić z silnika malucha 60 KM to nawet na kilometrowej próbie taki silnik będzie Ci się przegrzewał bo jest to dla niego ekstremalna moc. A jedynym ratunkiem przed tym nie są krótsze próby tylko stworzenie PKCów u witka. Po to żebyś mógł sobie spokojnie dojechać i zostawić samochód żeby odpoczął przed próbą. Oczywiście jeżeli czasy między PKCami będą odpowiednie.
-
Organizatorzy z Nowego Miasta zachowali sie na wynikach tak jakby mysleli - Nikt nie jest w stanie nic nam zrobic, my decydujemy o wszystkim, olewamy jego protest, zawodnicy z olsztyna czesciej do nas przyjezdzaja i to oni beda na podium.
Nie bede robil im problemów, bo sa tam osoby ktore kochaja rajdy np. Pan Jankowski -czlonek zarzadu AK Nowmiejskiego ktory bardzo nam pomogl przed rajdem - nie zlozymy protestu do PZM-otu, moglo by to uniemozliwic zorganizowanie w przyszlym sezonie podobnych imprez do Nowomiejskiego czy Brodnicy.
Chcielismy zwrocic uwage na ta sprawe i udalo nam się, mam nadzieje ze w przyszlym roku wszystko bedzie w porzadku i kazdego beda traktowali jak zawodnika. -
Strongi. To że nie ma wielu PKC to nie znaczy musisz non stop jeździć. Zawsze przed próbą jest trochę czasy żeby przejść się po trasie, a wtedy samochód może ostygnąć. Jeszcze się nigdy nie zdażyło żeby ktoś na KJS-ie Witka złapał spóźnienie. Jedna dziewczyna na Mr.Tipie złapała 2 kapcie i zdążyła je naprawić u wulkanizatora.