[moje auto] Suzuki Swift GL 1.0 mk5 - yellow suzzzi
-
Dokładnie - od
przybytku swiftów głowa nie boliZa to od braku tak!
-
Za to od braku tak!
eeee tam co Ty gadasz, da się żyć
-
eeee tam co Ty
gadasz, da się żyćDa się da
A Swift swiftowi nie równy, wczoraj "mojego" trochę przegoniłem po Krakowskiej to dzisiaj ledwo do roboty dojechałem bo mi wyciekł cały płyn chłodniczy Moja litróweczkę targałem równo do odciny i nic nigdy nie wyciekało. A tu 1.3 troche ponad 5 krpm i takie rzeczy.
-
Da się da
A Swift swiftowi
nie równy, wczoraj "mojego" trochę przegoniłem po Krakowskiej to dzisiaj ledwo do
roboty dojechałem bo mi wyciekł cały płyn chłodniczy Moja litróweczkę targałem
równo do odciny i nic nigdy nie wyciekało. A tu 1.3 troche ponad 5 krpm i takie
rzeczy.Może po prostu któryś wąż pękł i się przez niego leje? Czy obstawiasz coś poważniejszego?
-
Może po prostu
któryś wąż pękł i się przez niego leje? Czy obstawiasz coś poważniejszego?Nie wiem narazie zalałem chłodnicę i zbiorniczek i monitoruję sytuację nie przekraczając 2 krpm. Mam nadzieje, że to jakiś wężyk albo w ogóle coś sprawiło że w układzie chłodzenia wytworzyło się zbyt duże podciśnienie i płyn wyciekł jakimiś mały nieszczelnościami a teraz będzie już dobrze (marzenia).
To już nie chodzi tylko o Swifta tylko o moją przyszłość... (to samochód mojej kobiety).
-
Nie wiem narazie
zalałem chłodnicę i zbiorniczek i monitoruję sytuację nie przekraczając 2 krpm. Mam
nadzieje, że to jakiś wężyk albo w ogóle coś sprawiło że w układzie chłodzenia
wytworzyło się zbyt duże podciśnienie i płyn wyciekł jakimiś mały nieszczelnościami
a teraz będzie już dobrze (marzenia).
To już nie chodzi
tylko o Swifta tylko o moją przyszłość... (to samochód mojej kobiety).Hahahahah znam ten ból. Moja co prawda nie ma swojego auta, ale często bierze auto mamy i oczywiście zawsze jest "ty jedź" no i ostatnio podczas jednej podróży padł alternator...tak jak wtedy to się nie stresowałem nawet jak mama w podstawówce wracała z wywiadówki na szczęście moja teściowa przyjeła to ze spokojem i powiedziała, że luz to pewnie ze starości
-
Prawie jak alka (ten sam kolor i podobnie skończył):
-
Fajnie wygląda mk4 ze zderzakami od gti mk3
-
Fajny swifcior, coś te żółte swifty pechowe chyba są
-
-
Naprawdę myślisz, że w tych czasach ktoś naprawiałby Swifta z poprzestawianą budą?
-
Naprawdę myślisz,
że w tych czasach ktoś naprawiałby Swifta z poprzestawianą budą?Byc moze
-
Gość z Sanoka twierdził, że "Zrobi na cacy i pogoni"
-
Zrobienie tego auta to nie była kwestia kilkuset złotych, bo trzeba było to naciągać na ramie..
-
Zrobienie tego auta
to nie była kwestia kilkuset złotych, bo trzeba było to naciągać na ramie..dla ciebie oczywiscie nie bedzie to oplacalne, ale jezeli ktos ma sprzet i troche czasu
-
Zrobienie tego auta
to nie była kwestia kilkuset złotych, bo trzeba było to naciągać na ramie..Paanie, my z Mietkiem bez ramy poradzimy...
-
Ale Alek chyba nie miał gazu w swoim?
-
Ale Alek chyba nie
miał gazu w swoim?Nie i w tym z ogłoszenia brakuje uszczelki pod lewą tylną szybą, a nie sądzę, żeby mogła odpaść podczas stłuczki.
-
No proszę tyle czasu mineło a ktoś jeszcze pamięta o żółtym szatanie
Ale to na bank nie mój, porwane siedzenie ( u mnie było jak z salonu), alarm którego nie miałem, gazu tez nie i seryjna kierownica a u mnie była z GTI.
Sprzedaż mojego Swifta do dziś jest dla mnie zagadką bo nie wiem jak mogło się typowi opłacać jechać kilkaset kilometrów żeby kupić skrzywionego Swifta za 900 zł. Jeżeli on w ogóle jeszcze jeździ to raczej gdzieś za wschodnią granicą.
-
No proszę tyle
czasu mineło a ktoś jeszcze pamięta o żółtym szatanie
Ale to na bank nie
mój, porwane siedzenie ( u mnie było jak z salonu), alarm którego nie miałem, gazu
tez nie i seryjna kierownica a u mnie była z GTI.
Sprzedaż mojego
Swifta do dziś jest dla mnie zagadką bo nie wiem jak mogło się typowi opłacać jechać
kilkaset kilometrów żeby kupić skrzywionego Swifta za 900 zł. Jeżeli on w ogóle
jeszcze jeździ to raczej gdzieś za wschodnią granicą.Sam silnik sprzedał za 400 zł, skrzynię za 100 zł, koła za 200 zł, wnętrze za 150 zł, klapę za 50 zł i już się prawie zwróciło...
A pewnie i tak kupił auto na papier - wspawał sobie do jakiegoś sprowadzanego i nie bawił się w akcyzę, recykling, przeglądy, tłumaczenia itp.
I jeszcze mu części zostały