[moje auto] Suzuki Swift 1.3 mk4 5d - Suzi (cz.2)
-
I co drugi na
tarcze... A o szczękach hamulcowych toś zapomniał! A no i bębny
jeszcze!nie tykałem się hamulcow od kupna : D
hamowanie jest niezłe, ale tylko z prędkości 90km/h i mniej, wyżej zacznają się grzać przy gwałtownym hamowaniu i zostaje ręczny -
hamowanie jest
niezłe, ale tylko z prędkości 90km/h i mniej, wyżej zacznają się grzać przy
gwałtownym hamowaniu i zostaje ręcznyA płyn hamulcowy kiedy wymieniał?
Ja nawet ze 130 km/h mam znośne hamowanie(bo tylko o takim można mówić w Swifcie). -
A płyn hamulcowy
kiedy wymieniał?
Ja nawet ze 130
km/h mam znośne hamowanie(bo tylko o takim można mówić w Swifcie).
ze 130 też mam znośne, chyba ze nacisne do końca pedał gazu, mam na mysli takie bardzo awaryjne hamowanie z jakims ladunkiem (nie jak sam jade), bo tak kulturalnie ze 130 czy 150 też spokojniePłyn hamulcowy zostal wymieniony przy przeglądzie z pol roku temu razem z cylinderkiem któregoś z tylnych kół, bo nie hamowało wcale, a ja nawet nie wiedzialem, dopiero na wybiegu się okazało ; |
-
ze 130 też mam
znośne, chyba ze nacisne do końca pedał gazu, mam na mysli takie bardzo awaryjne
hamowanie z jakims ladunkiem (nie jak sam jade), bo tak kulturalnie ze 130 czy 150
też spokojnieTeż mówię o awaryjnym hamowaniu i z pełnym bagażnikiem oraz pasażerem.
Płyn hamulcowy
zostal wymieniony przy przeglądzie z pol roku temu razem z cylinderkiem któregoś z
tylnych kół, bo nie hamowało wcale, a ja nawet nie wiedzialem, dopiero na wybiegu
się okazało ; |A może klocki Ci się kończą...
-
poczytaj to się
dowiesz jest inaczej niż Ci się wydajejak wiesz to sie podziel
a na sprzegle jak jest? to samo pewnie co na jałowym?
-
Też mówię o
awaryjnym hamowaniu i z pełnym bagażnikiem oraz pasażerem.
A może klocki Ci
się kończą...teraz to juz sie konczą, ale po 50tys to nic dziwnego, choc mechanik powiedzial w piątek, że jeszcze spokojnie 5-10tys
-
Dlatego wydajesz
tyle hajsu na autona co wydaje 'tyle hajsu'?
-
Na klockach da się
spokojnie przejechać 80 tys. km...No to tyle może nie wyciągne, tyle, że ja sam jeżdze bardzo malo, czesto 3-5os.
Bawilem sie dzisiaj z tym hamowaniem silnikiem, jezeli spokojnie ma być z 2tys i spadać to jest ok, ale jak schodzi z 2700~ i wiecej to mi w kabinie śmierdzi spalonym olejem czy czymkolwiek tego typu
-
Bawilem sie dzisiaj
z tym hamowaniem silnikiem, jezeli spokojnie ma być z 2tys i spadać to jest ok, ale
jak schodzi z 2700~ i wiecej to mi w kabinie śmierdzi spalonym olejem czy
czymkolwiek tego typuDziwne. Ja potrafię hamować silnikiem z 4000 obr. i nic nie śmierdzi...
-
Dziwne. Ja
potrafię hamować silnikiem z 4000 obr. i nic nie śmierdzi...Twoj nie spala oleju : D
-
Twój już podobno
też nie!Zawsze coś tam lyknie, ale nie w takich ilosciach co wczesniej
-
Więc moim zdaniem
to nie olej z silnika śmierdzi...To co?
-
Nie wiem. Masz po
prostu wrodzony wstręt do hamowania silnikiem i będziesz wymyślał wszystko, żeby
utrzymać założoną teorię...Mam, po co ma mi silnik wyć? ; ]
Ale chętnie spróbuje, ciekaw jestem po prostu, czy spalanie jeszcze może spaść -
-
Na pewno nie wyje
bardziej niż przy odcince...Ty znasz ten dźwięk? : D
Myślę, że jakoś
znacząco nie spadnie, ale odczujesz oszczędności na hamulcach.No może jestem zbyt leniwy i nie chce mi się przekładać biegów na iższe, choć nieświadomie hamuje czasem silnikiem, ale tylko z 5 czasem 4 biegu
-
Ty znasz ten
dźwięk? : DDomyślam się, że jest jeszcze głośniej niż przy 6000 tys. obrotów.
No może jestem zbyt
leniwy i nie chce mi się przekładać biegów na iższe, choć nieświadomie hamuje czasem
silnikiem, ale tylko z 5 czasem 4 bieguNo to skoro nie przemawia do Ciebie aspekt finansowy to spróbujemy inaczej...
Spróbuj zahamować z wciśniętym sprzęgłem na oblodzonej drodze bez wpadnięcia w poślizg.