Nie ma to jak miło zacząć niedzielę
-
kompletnie nie masz pojecia czlowieku o czym mowisz a bez sensu sie udzielasz
nie mowimy tu o tym ile kosztuje naprawa w garazu u pana zenka czy czesci ze szrotu tylko o wyplacie odszkodowania,
a wtedy w gre wchodza kilka razy wieksze pieniadze niz te twoje wyliczeniaNo właśnie.
Jak czorny jeszcze miał Swifta i gość mu wjechał w tył to dostał 3600 zł a miał uszkodzone:
- lekko wgięty błotnik
- pęknięta lampa
- uszkodzony zderzak
-
Panowie!
Ostudźmy emocje! Nie o wysokość kwoty tu chodzi. Moje pytanie było, czy wogóle jest szansa na jakiekolwiek pieniądze i czy mam się gimnastykować z papierami. Z tego co się dowiedziałem to jest szansa na jakąś wypłatę, więc aktualnie latam po policji, straży pożarnej i innych ciekawych miejscach, aby sprawę załatwić. Idzie opornie, jak sięuporam to dam znać co i jak. -
Panowie!
Ostudźmy emocje! Nie o wysokość kwoty tu chodzi. Moje pytanie było, czy wogóle jest szansa na
jakiekolwiek pieniądze i czy mam się gimnastykować z papierami.Warto spróbować tym bardziej że kolega powiedział że powinno przejść to. Nic do stracenia nie masz (oprócz nerwów) a możesz zyskać.
Pozdrawiam i życzę powodzenia.
-
Idzie opornie, jak się uporam to dam znać co i jak.
Poszło sprawniej niż się zapowiadało na początku. Informację o towarzystwie ubezpieczeniowym i numerze polisy właściciela Lanosa dostałem od Policji, więc szybko udało się zgłosić szkodę. Dwa dni później podjechałem na oględziny, gdzie rzeczoznawca dokładnie obejrzał mój samochód i dzisiaj przyszła kalkulacja. Straty (koszt części, materiałów i robocizny) wyceniono na 1517 zł.
Obeszło się bez konieczności wydobywania od straży pożarnej i policji protokołów potwierdzających iż faktycznie pożar miał miejsce. Wystarczyło że powiedziałem, iż wiem że takie służby były na miejscu (ustaliłem to telefonicznie) i że odpowiednie dokumenty na rządanie ubezpieczyciela służby mogą wystawić. -
gratuluje. to teraz do blacharza?? <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
-
No i bardzo dobrze naprawisz to swoim kosztem i pewnie jeszcze ci zostana pieniadza za straty moralne <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />D tak powinno byc <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
<img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" /> -
No i bardzo dobrze naprawisz to swoim kosztem
I tak za miesiąc miałem bawić się w małego blacharza / lakiernika, więc można by rzec iż był to doskonały moment. W sumie nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło.
-
I tak za miesiąc miałem bawić się w małego blacharza / lakiernika, więc można by rzec iż był to
doskonały moment. W sumie nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło.teraz będzie za friko <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
-
Poszło sprawniej niż się zapowiadało na początku.
Gratulacje. Dobrze że nie odpuściłeś tematu i ciągnąłeś do końca. Jednak warto było.
Pozdrawiam i powodzenia w naprawie.
-
Gratulacje. Dobrze że nie odpuściłeś tematu i ciągnąłeś do końca.
Jednak warto było.
Pozdrawiam i powodzenia w naprawie.Jakby właściciel Lanosa sięze mnąchoćby spróbował sięskontaktowaćto pewnie bym odpuścił. Myśle, że 200 zł by sprawęzałatwiło, a jakby bardzo płakał to może i bym nic nie wziął. Ale za takie podejście do sprawy jakim on sięwykazał, to nie miałem oporów aby pojechać z jego OC do końca.