Nie ma to jak miło zacząć niedzielę
-
Dokładnie !! Samo malowanie jednego elementu to okł 300zł, zderzak troche też kosztuje a jest
wyraźnie uszkodzony, lapma chyba też przytopiona... myślę, że ubezpieczyciel za coś takiego
nawet okł 2000zł może dać i wcale nie przesadzam.Zgadzam się z tym i wiem jak oni wyceniają szkody. W końcu nie chodzi o samą szkodę, ale także zadośćuczynienie, stratę czasu(niektórzy mają auta w celu zarobkowym i są im potrzebne cały czas i są wówczas stratni), ale wejście jeszcze pod uwagę, że ubezpieczalnie też lubią kombinować i mogą dać decyzję, że koszta naprawy są nieekomomiczne, bo przekraczają jakąć procentową wartość auta i wtedy wypłacają tylko róźnicę ceny rynkowej auta, jaka istnieje między samochodem nieuszkodzonym a uszkodzonym i reszta ich nie obchodzi. Kto ile władował w auto oraz czy było zadbane, czy nie, to ich nie interesuje. Oczywiście można się odwoływać ...
Może się mylę, ale moja opinia jest taka, że ubezpieczenie jest to legalne złodziejstwo. Trzeba OC płacić obowiązkowo, a jak coś się stanie, to jakoś nie bardzo im się śpieszy z wypłatą... -
ale kolega nie powiedzial ile ma tego wypazonego lakieru..... bo jesli nawet malowanie zderzaka i tylnego nadkola
procz drzwi to ile to bedzie??? z 300zl za malowanie i za zderzak ze 100zl no i swiatlo z 50zl.. wiec o jakich
kwotach my mowimy... nie spalilo mu sie cale auto.. cala reszta(posiadaczy spalonych autek) na bank wiecej
dostanie niz on..o ile kazdy dostanie cos... bo z ubezpieczlania nigdy nie wiadomo co i jak..Ciekawe skąd takie ceny masz ? Jeśli już to nie nadkola tylko błotnika. Nadkole to jest to plastikowe co się montuje wokół koła i przykręca do błotnika.
-
kompletnie nie masz pojecia czlowieku o czym mowisz a bez sensu sie udzielasz
nie mowimy tu o tym ile kosztuje naprawa w garazu u pana zenka czy czesci ze szrotu tylko o wyplacie odszkodowania,
a wtedy w gre wchodza kilka razy wieksze pieniadze niz te twoje wyliczeniaNo właśnie.
Jak czorny jeszcze miał Swifta i gość mu wjechał w tył to dostał 3600 zł a miał uszkodzone:
- lekko wgięty błotnik
- pęknięta lampa
- uszkodzony zderzak
-
Panowie!
Ostudźmy emocje! Nie o wysokość kwoty tu chodzi. Moje pytanie było, czy wogóle jest szansa na jakiekolwiek pieniądze i czy mam się gimnastykować z papierami. Z tego co się dowiedziałem to jest szansa na jakąś wypłatę, więc aktualnie latam po policji, straży pożarnej i innych ciekawych miejscach, aby sprawę załatwić. Idzie opornie, jak sięuporam to dam znać co i jak. -
Panowie!
Ostudźmy emocje! Nie o wysokość kwoty tu chodzi. Moje pytanie było, czy wogóle jest szansa na
jakiekolwiek pieniądze i czy mam się gimnastykować z papierami.Warto spróbować tym bardziej że kolega powiedział że powinno przejść to. Nic do stracenia nie masz (oprócz nerwów) a możesz zyskać.
Pozdrawiam i życzę powodzenia.
-
Idzie opornie, jak się uporam to dam znać co i jak.
Poszło sprawniej niż się zapowiadało na początku. Informację o towarzystwie ubezpieczeniowym i numerze polisy właściciela Lanosa dostałem od Policji, więc szybko udało się zgłosić szkodę. Dwa dni później podjechałem na oględziny, gdzie rzeczoznawca dokładnie obejrzał mój samochód i dzisiaj przyszła kalkulacja. Straty (koszt części, materiałów i robocizny) wyceniono na 1517 zł.
Obeszło się bez konieczności wydobywania od straży pożarnej i policji protokołów potwierdzających iż faktycznie pożar miał miejsce. Wystarczyło że powiedziałem, iż wiem że takie służby były na miejscu (ustaliłem to telefonicznie) i że odpowiednie dokumenty na rządanie ubezpieczyciela służby mogą wystawić. -
gratuluje. to teraz do blacharza?? <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
-
No i bardzo dobrze naprawisz to swoim kosztem i pewnie jeszcze ci zostana pieniadza za straty moralne <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />D tak powinno byc <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
<img src="/images/graemlins/waytogo.gif" alt="" /> -
No i bardzo dobrze naprawisz to swoim kosztem
I tak za miesiąc miałem bawić się w małego blacharza / lakiernika, więc można by rzec iż był to doskonały moment. W sumie nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło.
-
I tak za miesiąc miałem bawić się w małego blacharza / lakiernika, więc można by rzec iż był to
doskonały moment. W sumie nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło.teraz będzie za friko <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
-
Poszło sprawniej niż się zapowiadało na początku.
Gratulacje. Dobrze że nie odpuściłeś tematu i ciągnąłeś do końca. Jednak warto było.
Pozdrawiam i powodzenia w naprawie.
-
Gratulacje. Dobrze że nie odpuściłeś tematu i ciągnąłeś do końca.
Jednak warto było.
Pozdrawiam i powodzenia w naprawie.Jakby właściciel Lanosa sięze mnąchoćby spróbował sięskontaktowaćto pewnie bym odpuścił. Myśle, że 200 zł by sprawęzałatwiło, a jakby bardzo płakał to może i bym nic nie wziął. Ale za takie podejście do sprawy jakim on sięwykazał, to nie miałem oporów aby pojechać z jego OC do końca.