Przegub...czy bezpieczna jazda?
-
witam
jezdze z takim przegubem juz 10kkm i nic sie nie dzieje, trzeba troche uwazac;)), ja obstawiam ze bedzie git;)
pozdrawiam -
Dziękuję! No wiadomo...nie można za ostro wchodzić w zakręty. Po mieście i po okolicy jeździć to się nie boję-ale w trasę dłuższą jechać. W sobotę też zaryzykowałem 280km pokonałem...było OK! A co inni forumowicze radzą? Hmmm... <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
-
Ryzyk fizyk taki przegób może wytrzymac pół roku i może rozlecieć się w drodze. Wtedy koszt wymiany będzie o wiele większy jak staniesz gdzieś w szczerym polu. Bratu tez w ibizie tak postukiwał aż raz był daleko i padł mu rozleciał się całkowicie. Dobrze że przyciągnął go kolega a przegób sam sobie wymienił w domu.
Przed taką jazdą polecam wymiane dla świętego spokoju bowiem wymiana przegubu to nie taka trudna rzecz a mechanikikowi zajmie paredziesiąt minut max. Sam odkręcałem w ticoli przegób bo zmieniałem osłone i wiem co mówie. -
Oczywiście cały czas mówimy o przegubach zewnętrznych... No i mnie kolega troszkę zmartwił-więc może się rozsypać? <img src="/images/graemlins/frown.gif" alt="" />
-
ja jezdziłem na takim przegubie 3 miechy a poprzedni wlasciciel tyle samo i nic - jak tylko niebedziesz palil gumy to nic niepowinno sie stac, ale jak już się rozleci gdzieś na trasie a może tak być ... <img src="/images/graemlins/frown.gif" alt="" /> sama wymiana u mechanika to kwestia 30 minut i do 100zł z wymianą <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
-
No ale kłopot i niebezpieczeństwo np przy 80 km/h! Ma się rozumieć, że gum nie palę! <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> "Grzechotka" daje o sobie znać i to dość głośno! <img src="/images/graemlins/frown.gif" alt="" />
-
No ale kłopot i niebezpieczeństwo np przy 80 km/h! Ma się rozumieć, że gum nie palę!
"Grzechotka" daje o sobie znać i to dość głośno!
nie no szczerze to niema się co bać u mnie już było strasznie słychać przegub a wymianiłem go bo mnie drażniło to że jak skręcam to tak hałasuje ale paliłem gume i szalałem na takim rozklekotanym przegubie i nic się niestało , mój mechanik powiedział że jezdzić to by jeszcze jeżdził tyle że może się zablokować wkońcu, tyle że tak jak mówie u mnie pół roku było jezdzone na takim hałasującym -
W takim razie skoro to moze byc niebezpieczne nie bede ryzykował. Biore drugie autko Suzuki...bezpieczne i badziej przystosowane do zimy (ma zimówki). Ok 800 km to jest kawałek i lepiej nie ryzykowac...to prawda! Będzie pewniejsza jazda, że mi się nie zablokuje koło i nie urwie...a poza tym łożysko w przodzie tez daje o sobie znać Pozdrawiam i dziękuję za pomoc <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> Jutro o poranku wybywam na parę dni...
-
W takim razie skoro to moze byc niebezpieczne nie bede ryzykował. Biore drugie autko
Suzuki...bezpieczne i badziej przystosowane do zimy (ma zimówki). Ok 800 km to jest kawałek
i lepiej nie ryzykowac...to prawda! Będzie pewniejsza jazda, że mi się nie zablokuje koło i
nie urwie...a poza tym łożysko w przodzie tez daje o sobie znać Pozdrawiam i dziękuję za
pomoc Jutro o poranku wybywam na parę dni...Lepiej wyczyścic przegub założyć nową osłonę gumową w 90% przypadków pomaga mój mechanik bierze za to 50 zł (za wymianę 40 + przegub 90)
-
.Z góry dziekuję za informacje i pozdrawiam. Boję się
troszkę i dlategóż pytam czy taka jazda jest bezpieczna i nic sie po drodze z nim nie
stanie!!Stać się nic nie powinno, ale z doświadczenia wiem, że jedna usterka generuje nastepne.
U mnie luzy na drążku kierownicznym wyrobiły łożysko wymieniane ok.10tys km temu.
Teraz oprócz stuków z prawej strony mam "wyjca" <img src="/images/graemlins/frown.gif" alt="" />
Wiec nie polecam zwlekać z naprawą !!! -
Biore drugie autko Suzuki...bezpieczne i
badziej przystosowane do zimy (ma zimówki).
To jeszcze jeżdza tacy co NIE MAJĄ ZIMÓWEK?? <img src="/images/graemlins/szok.gif" alt="" />
-
Jeżdżą, jeżdżą i to sporo! Od samego poczatku jeżdżę na całorocznych Navigatorach...Pierwsze miałem Kumho (całoroczne), potem Navigatory i w grudniu zakupiłem kolejny kompleci tych samych opon...Ma sie rozumieć wszystkie nówki! Przyzwyczaiłęm się do jazdy na całorocznych...ale jak sie przesiadę do Suzuki (ma Kormorany) a na drodze jest biało to widze różnicę! Jak trzeba to zakładam łańcuchy i jest git! Przebieg mam 111 tys i w Tico nigdy nie miałem zimówek! Zimóki to bardzo dobra rzecz, ale doszedłęm do wniosku, że dwóch autach zimówki nie mają sensu...Wymieniam załoroczne co 50-55 tys km na nowe i jest OK.
A co do wycieczki...wczoraj póxnym wieczorkiem wróciłem. Suzuki spisało się bez zarzutu...pokonało ok.800km, ale Tico też nie stało bez użytecznie-pokonało ok. 400 km przez lik&. <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> A z remontem Tico nadal poczekam...do wiosny! <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />