Rozwaliłem suze - teraz Bielsko
-
Czy tam czasem ciągłej linii dla tego gostka nie było? Najczęściej przed skrzyżowaniami jest
zakaz zmiany pasa ruchuWłaśnie kurde NIE <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" />
A w sumie jest tam przystanek autobusowy, przejście dla pieszych ze światłami ... Nic z tego. No chyba, ze pójdę na całość i pozwę zarzad dróg i mostów w BB <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
-
Czy tam czasem ciągłej linii dla tego gostka nie było?
Najczęściej przed skrzyżowaniami jest zakaz zmiany
pasa ruchuOficjalne stanowisko jest takie:
- wina jest po stronie wyjeżdżającego z drogi podporządkowanej (przypominam - to nie jest "włączenie się do ruchu"),
- na skrzyżowaniach nie wolno ani wyprzedzać, ani zmieniać pasa ruchu - jeśli dojdzie do kolizji, to taka osoba zostanie ukarana mandatem za złamanie tego zakazu, ale raczej wątpliwe, by została uznana winną wypadku.
Co więcej - jeśli skręcasz w lewo (na ten przykład), to musisz upewnić się, że nikt Cię nie wyprzedza (mimo iż: nie wolno wyprzedzać z lewej strony auta sygnalizującego skręt w lewo, jak i wyprzedzać na skrzyżowaniach) - jeśli dojdzie do wypadku, to jesteś winnym (a nie ten, kto złamał zakaz).
Można nie przyjąć mandatu, ale jeśli przyjmiesz, to "po ptokach"...
-
Można nie przyjąć mandatu, ale jeśli przyjmiesz, to "po ptokach"...
no to po ptokach <img src="/images/graemlins/frown.gif" alt="" />
-
Destrukcyjna fala atakujaca świstaki dosięgnęła podbeskidzie
Jednym słowem <img src="/images/graemlins/sick_.gif" alt="" />
-
Jednym słowem
ano <img src="/images/graemlins/oslabiony.gif" alt="" />
<img src="/images/graemlins/devil.gif" alt="" /> -
Destrukcyjna fala atakujaca świstaki dosięgnęła
podbeskidzieSprawa niezbyt ciekawa, a ja nie poczuwam się do winy,
dlatego jestem taki niepocieszony .Włązcałem się do ruchu z podporządkowanej, na dogę z
dwoma pasami ruchu. Prawy pas był wolny na 100% bo
jeszcze autobus wyjeżdzał z przystanku, więc
ruszyłem. W tym samym momencie lewy pas sie trochę
pzryblokował, i facio w cienkłasie śpiesząc się (bo
jechał na pogotowie, coś mu sie z reka stało) w tym
samym momencie, co ja ruszyłem zmienił pas na
prawy, no i przeleciał mi po przednim błotniku, za
nadkolem. Policja przyjechała, orzekli, że moja
wina, bo się właczałem do ruchu (już byłem
włączony, ale policja stwierdziła, że w takim razie
żle sie włączyłem). To, że facet jechał za szybko,
że miał rękę rozwaloną - nic ich nie ruszało.
Wytargowałem 300 zł mandatu (chcieli mnie uraczyć
500 zł) i 6 pkt. No i oczywiście cała gadka na
temat tego, że nie mogę jechać autem, bo mam lampę
rozbitą (rozbita, ale świeci). Szkoda gadać...I taka to smutna historia.
Teraz mam pytranko, czy ktoś sie czasem nie wybiera na
Węgry albo co, bo potrzebuję:lampę lewa (pozycja + reflektor)
nie wiem jak bedzie wygladała histoia błotnika lewego,
także może błotnikpotrzaskało mi się nadkole przy zderzaku
zderzak - może się sklei - tragicznie nie wygląda, ale
nie wiem. Dzisiaj po południu autko będę dokładniej
oglądał.HELP PLIZ !!!
Jedyne co mnie pociesza, to że laweciarz poogladał suzę
i powiedział, ze ładna i zadbana. Zdziwił się jak
usłyszał, że to 95 roczniknie martw sie ja tez wczoraj wjechalem w kolesia ale wina byla polowiczna
koles stal na pasie do zawracania z wlaczonym lewym migaczem a tka naprawde chcial sie wlaczyc na prawy pas do jazdy na wprost , ruszyl lekko do przodu ja tez lekko ruszylem obejrzalem sie w prawo czy nic nie jedzie , patrze do prodzu a ten jeszcze stoji mimo ze kolejka sie ruszyla no i nie zdarzylem wychamowac i lekko przypukalem - starty :- u mnie ramka od rejestracji
- u niego w sumie nic bo mial hak
ehhhhh
-
no to po ptokach
zawsze ma 7 dni aby się odwołać od mandatu tak więc nie po ptokach <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
A swoją drogą dzisiaj w Knurowie miałbym czołówkę z cieńkasem który nie wie co znaczy że nadjeżdżający z przeciwka ma pierwszeństwo pod wiaduktem kolejowym.
W sumie jakoś się zmieściliśmy bo gostek wjechał anemicznie pod ten wiadukt ale o mało co nie przywaliłem tyłem w betonową konstukcję <img src="/images/graemlins/wpysd.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/uzbroj_zlo.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/czerwona.gif" alt="" /> -
To już jakaś epidemia dzwonów <img src="/images/graemlins/wino.gif" alt="" />
-
To już jakaś epidemia dzwonów
A zaczyna robić się ślisko i będzie jeszcze gorzej <img src="/images/graemlins/sick_.gif" alt="" />
Trzeba się na jakiś czas przestawić ze street racingu na spokojny cruising <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" /> -
A zaczyna robić się ślisko i będzie jeszcze gorzej
Trzeba się na jakiś czas przestawić ze street racingu na spokojny cruisingRaczej trzeba mieć oczy wokół głowy <img src="/images/graemlins/smirk.gif" alt="" />
-
Raczej trzeba mieć oczy wokół głowy
To też <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
-
zawsze ma 7 dni aby się odwołać od mandatu tak więc nie po ptokach
A swoją drogą dzisiaj w Knurowie miałbym czołówkę z cieńkasem który nie wie co znaczy że
nadjeżdżający z przeciwka ma pierwszeństwo pod wiaduktem kolejowym.W sumie jakoś się zmieściliśmy bo gostek wjechał anemicznie pod ten wiadukt ale o mało co nie
przywaliłem tyłem w betonową konstukcjęto zgaduje ze ten wiadukt to w kierunku leszczyn za krywałdem? <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
mialeś szczęscie <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
<img src="/images/graemlins/devil.gif" alt="" /> -
Ujć! To jakaś plaga egipska(?) spada na nasze piekne autka! Od jutra stawiam Swifciaka w garażu i biore rower! <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" /> Nie bede ryzykował!!! <img src="/images/graemlins/wino.gif" alt="" /> A tak apropos mandatu. Jak mi w zeszłym roku radiowóz w dupie wiechał to koledzy dali mu 50zł (!!!) za "nietrzymanie bezpiecznej odległości". Gdyby było na odwrót to pewnie dostałbym 300 i kilka punktów. <img src="/images/graemlins/czerwona.gif" alt="" /> Bez komentarza...
-
Ujć! To jakaś plaga egipska(?) spada na nasze piekne
autka! Od jutra stawiam Swifciaka w garażu i biore
rower! Nie bede ryzykował!!! A tak apropos
mandatu. Jak mi w zeszłym roku radiowóz w dupie
wiechał to koledzy dali mu 50zł (!!!) za
"nietrzymanie bezpiecznej odległości". Gdyby było
na odwrót to pewnie dostałbym 300 i kilka punktów.
Bez komentarza...Jak by bylo odwrotnie, to pewnie byś się "nie pozbierał". Chłopcy tak mają.
BTW. Faktycznie plaga jakaś w tym roku. Nie pamiętam tylu stłuczek w zeszłym roku, ani dwa lata temu.
<img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" /> -
Jak by bylo odwrotnie, to pewnie byś się "nie
pozbierał". Chłopcy tak mają.
BTW. Faktycznie plaga jakaś w tym roku. Nie pamiętam
tylu stłuczek w zeszłym roku, ani dwa lata temu.Ja pamiętam - sam rąbnąłem w autobus (albo na odwrót - wina była po mojej stronie - tego samego dnia zdążyłem się jeszcze nastać w korku, bo jakiś pacan wyprzedzał na wiadukcie, spowodował wypadek i zapchał jedyną sensowną drogę). W tym roku "przeleciał" przez moją tablicę rejestracyjną rowerzysta... Także, wypadki były, są i będą... <img src="/images/graemlins/sick_.gif" alt="" />
-
Ja pamiętam - sam rąbnąłem w autobus (albo na odwrót -
wina była po mojej stronie - tego samego dnia
zdążyłem się jeszcze nastać w korku, bo jakiś pacan
wyprzedzał na wiadukcie, spowodował wypadek i
zapchał jedyną sensowną drogę). W tym roku
"przeleciał" przez moją tablicę rejestracyjną
rowerzysta... Także, wypadki były, są i będą...Ej, to z autobusem akurat pamiętam. To było w zeszłym roku? <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" /> Mnie się wydawało że już w tym.
-
Ej, to z autobusem akurat pamiętam. To było w zeszłym
roku? Mnie się wydawało że już w tym.W tym, to rowerzysta <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" />
-
hmmm... z tego co napisales wg mnie policja miala racje. sorry, ale wyglada na to, ze to Twoja wina. dostales od goscia w lewy przod wiec tak naprawde byles dopierow w trakcie wlaczania sie do ruchu, to Ty z podporzadkowanej usilowales dostac sie na glowna. Gdybys wlaczyl sie juz do ruchu to gosc nie walnalby Cie w przednia czesc auta.
A swoja droga skad wiesz, ze jechal za szybko? Dokonales pomiaru?
A co do wysokosci mandatu to nie podejmuje sie dyskusji czy slusznie rzucili ta kwota czy nie.a tak w ogole wspolczuje, przykro sie patrzy, gdy suza cierpi:-)
-
hmmm... z tego co napisales wg mnie policja miala racje.
Nie twierdzę, że wina nie leży po mojej stronie. Mnie tylko nurtuje pytanie w jakim stopniu. Gdybym wiedział o paru faktach, których nie wiedziałem rozmawiając z policją, próbowałbym w sądzie doprowadzić do orzeczenia współwiny, bądź przynajmniej przyczynienia się gościa do tego incydentu.
A swoja droga skad wiesz, ze jechal za szybko? Dokonales pomiaru?
Mam radary w oczach. Nic bym o tym nie wspominał, gdybym nie miał podstaw. Po zajściu jakiś facet w średnim wieku podszedł do mojej dziewczyny i powiedział, żebyśmy sobie nie dali wcisnąć kitu, bo facet ciął jak głupi. I tyle go widzieli. Tak więc kiepska podstawa. Myśleliśmy, że to właściciel tamtejszego sklepu, bądź pracownik, ale się okazało, że facet się tam okazjonalnie pojawia, a nikt mnie z nim nie skontaktuje. W sumie to się nie dziwię, że facet nie chciał wpółpracować. Sam we Wszystkich Świętych byłem świadkiem jak kobieta pod blokiem u mojej mamy przyhaczyła malucha. Ja się patrzę na kobietę, ona na mnie i zdziwko - gaz do dechy i pojechała. Ja spisałem numery itp. powiedziałem o tym sąsiadce no i tyle. Kobieta się wszystkiego wypiera. Ponoć nawet powiedziała, że samochodu nie ma. Więc sąsiadka się mnie zapytała, czy świadczył bym w sądzie. Szczerze, to mi sie trochę nie chciało, tym bardziej, że szkody w maluchu nie były duze. No ale nic. Suza od wczoraj jest w naprawie. Wszystkie cześci już są, tak więc nie pozostaje nic innego jak zamknąć sprawę, szykowac $$ i czekać. -
Nie twierdzę, że wina nie leży po mojej stronie. Mnie
tylko nurtuje pytanie w jakim stopniu.w takim przypadku trudno jest udowodnic, ze gosc jechal za szybko. nestety, a jak sam wspominasz trudno jednoczesnie o osobe, ktora chcialaby byc swiadkiem...
A poza tym drogowce nie chce sie bawic w szczegolowe dochodzenie (po szkodach ponoc sa w stanie okreslic przyblizona predkosc auta)... po prostu ukarala ewidentnego sprawce kolizji. ja nie bylam na miejscu i nie widzialam zdarzenia, ani jego skutkow. wyrazilam tylko opinie na podstawie Twojej opowiesci. I wciaz obstaje przy swoim, bo to Ty powinnienes zachowac szczegolna ostroznosc wlaczajac sie do ruchu.Ale na szczescie nic Wam sie nie stalo, a auto sie wyklepie. Hmmm... pewnie Cie to troszke trzepnie po kieszeni, ale mysle ze juz nigdy wiecej nie zaufasz in. kierowcom w w podobnej sytuacji:-) Ale rozumiem Cie, ze w jakims stopniu mozesz czuc sie pokrzywdzony werdyktem wydanym przez policje.
Powodzenia w przywracaniu suzy do zdrowia