Spalanie po dotarciu
-
Od momentu rezerwy strzalka rowno na kresce przy "E" do
pierwszego zgasniecia silnika (na ostrym zakrecie
mi zdechl) ale odczekalem chwile i pojechalem
dalej-przejechalem rowne 80 km...Pewnie jeszcze
troche bym zrobil jadac spokojnie zeby sie resztki
w baku nie przelewaly Czyli taka pewna rezerwa
jest u mnie 80 kmZycze powodzenia, a tak btw to orientowałeś się już ile stoi pompa paliwa do Swifta?
-
Zycze powodzenia, a tak btw to orientowałeś się już ile
stoi pompa paliwa do Swifta?Auto jest na gwarancji, więc w razie czego dolewamy paliwa, wzywamy Suzuki Asistance i mówimy że "chyba coś się zepsuło" <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
-
Sprawdziłem sobie spalnie w Swifcie po dotarciu (jeżeli można przyjąć że po 3000 km silnik Swifta jest dotarty).
Wyszło mi w cyklu miejskim: 6,7 l/100, 6,8 l/100 i 6,75 l/100. Myślę że nie jest to zły wynik dla silnika
1.0. Jak będę miał okazję na dłuższy wypad to sprawdzę ile spali na trasie. Leję do baku PB 95 z Orlenu.
Zalałem do silnika Mobil 1 5w50 (udało mi się go kupić w Selgrosie taniej niż na stacji, co jest oczywiste). Na
mrozie (-12 st.C) pali od pierwszego razu. Aha, i jeszcze taka uwaga: jeżdżę spokojnie tzn. zmian biegów między
3000 a 4000 tys. obr/min i pewnie przy większym piłowaniu wyszłoby większe spalanie ale teraz nie ma warunków
aby to dokładnie sprawdzić (ślisko jak cholera). Założyłem sobie zimówki Kormoran Snowpro 155/70R13 i jak do
tej pory są wystarczające. Jeździ ktoś z Was na takich? Ja mam je pierwszy rok i wydaje mi się że są ćut gorsze
niż zimówki Dębicy.Mój pali nie więcej niż 7l (poniżej 3000km), mam zimówki Kleber Krisalp 3. Trochę głośne, ale ok. Kupione w www.opony.com.pl (jak pisał Paruch- warto skorzystac).
Pozdrawiam
Pat -
Czytam, czytam i kamień z serca łubudu!
A zacząłem się już denerwować, bo Suzuka zaczęła ostatnio popalać w pobliżu 6 litrów, a gdy ja wsiądę mieści się w 5,5 l/100 km (moje wyjazdy są dużo dłuższe i szybsze niż nominalnych właścicieli). Latem wychodziło 4,8-5,3 l/100 km. -
Czytam, czytam i kamień z serca łubudu!
A zacząłem się już denerwować, bo Suzuka zaczęła
ostatnio popalać w pobliżu 6 litrów, a gdy ja
wsiądę mieści się w 5,5 l/100 km (moje wyjazdy są
dużo dłuższe i szybsze niż nominalnych
właścicieli). Latem wychodziło 4,8-5,3 l/100 km.<img src="/images/graemlins/szok.gif" alt="" /> to ja poprosze o przepis na takie spalanie <img src="/images/graemlins/cfaniaczek.gif" alt="" />
-
to ja poprosze o przepis na takie spalanie
No jak sie jezdzi tylko w niedziele do kosciola to moze i tak jest <img src="/images/graemlins/hahaha.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/hahaha.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/hahaha.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/hahaha.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/hahaha.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/hahaha.gif" alt="" />
-
No jak sie jezdzi tylko w niedziele do kosciola to moze i tak jest
Wątpie. Silnik nie zdąży się nagrzać. <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" />
-
Wątpie. Silnik nie zdąży się nagrzać.
U mnie nagrzewa sie dosyc szybko <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> ale w te spalanie o ktorym pisal kolega to poprostu NIE WIERZE !!! <img src="/images/graemlins/cfaniaczek.gif" alt="" />
-
to ja poprosze o przepis na takie spalanie
Recepta na zime:
noga z gazu na okolo 2,5 tys.;
przestac sie ścigać po mieście z golfiarzami (ale tylko do wiosny - no chyba że przyjdzie ochota na objechanie golfiarza <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" />)Mi w zimie po Krakowie spala 6,8 - 6,9. Hmm... ale to pewnie zasługa lekkiej nózki mojej Pani... i tego że częściej jeżdżę w godzinach gdy ruchu jeszcze nie ma albo już nie ma...
-
U mnie nagrzewa sie dosyc szybko ale w te spalanie o
ktorym pisal kolega to poprostu NIE WIERZE !!!U mnie przy trasie do pracy 8 km, to w zimie w mroz swift nagrzewa sie w polowie drogi. A co do spalania to popieram - niewiarygodne. <img src="/images/graemlins/smirk.gif" alt="" />
-
Recepta na zime:
noga z gazu na okolo 2,5 tys.;
przestac sie ścigać po mieście z golfiarzami (ale tylko do wiosny - no chyba że przyjdzie ochota
na objechanie golfiarza )
Mi w zimie po Krakowie spala 6,8 - 6,9. Hmm... ale to pewnie zasługa lekkiej nózki mojej Pani...
i tego że częściej jeżdżę w godzinach gdy ruchu jeszcze nie ma albo już nie ma...Dlaczego odpuścić glofiarzom? Przecież jak się silnik nagrzeje to nie ma różnicy czy lato, czy zima. <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />
-
to ja poprosze o przepis na takie spalanie
W mieście to takie spalanie rzeczywiście jest niewiarygodne, ale nasza-moja Suzuka lata raczej szosami, tylko 10-15 % w ruchu miejskim, średnie odległości 30-100 km. Krótkie odcinki i jazdy na zakupy też się zdarzają (ale optymalną temperaturę ma po 2,5 km jazdy).
Minimalne 4,8 l/100 km wyszło latem przy trasie 400 km, choć po Pomorzu, więc raczej kręto, pagórkowato i dziurawo.Recepta?
Płynna i równa jazda z przelotową do 120 km/h, na 4. i 5. biegu 3000-4000 obr/min (według mnie te obroty lubi najbardziej), na niższych biegach mniejsze, po mieście [spokojnie] 2000-3500 obr/min.
Nie mówię, że to reguła, bo zdarza się też "cruising" na 3. biegu 1700-1800 obr/min bez przyspieszania, albo 5500-6000 obr/min przy ostrym przyspieszaniu / wyprzedzaniu [Żądasz pełnej mocy? Pozwól ją wyprodukować!]
Najważniejsze - prawa stopa musi sugerować, a nie rozkazywać. -
Najważniejsze - prawa stopa musi sugerować, a nie
rozkazywać.nad łóżkiem sobie powieszę <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" />
-
nad łóżkiem sobie powieszę
Z innych ciekawych sloganów:
"Znaki drogowe nie są po to, aby ich przestrzegać, tylko po to, aby pomóc Ci w podjęciu prawidłowej decyzji"
Takie podejście do "rzeczy" to normalka w Albanii. <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />