moje GTi by mnie zabiło... szok
-
kiedyś w którymś poście napisałem ze powinno byc z tej strony co była walnięta wszystko nowe i gruntownie przepatrzone.
blachy w swiftach są cieniutkie i próchnieja w ekstermalnym tempie.
bardzo delikatne jest mocowanie wachacza do podwozia.
jestem pewny ze wachacz wyrwało po tym dzwonku i była w podłoge na sztuke wspawana nakrętka i do niej przymocowany wachacz <img src="/images/graemlins/sick_.gif" alt="" />takie przypadki to jest główny powód dlaczego zaczałem sam zajmowac sie swoimi autami,a nie zlecam to komuś.
Do MateuszCCS:
jeżeli rozkreciło Ci sie zawieszenie,to był to znak ostrzegawczy że dzieje sie jakaś lipa - olałeś to najprawdopodobniej z powodu niechęci do ponoszenia dodatkowych kosztów <img src="/images/graemlins/smirk.gif" alt="" />w tym przypadku no offence <img src="/images/graemlins/frown.gif" alt="" />
-
Auto (mechanike) skladal Gienio (dalem Ci namiary na poczatku).
Tak - przesłałeś. Poszukam i na pewno zadzwonie do gościa.
Blacharz sie potem do niczego
nie dotykal - bo i tak nie bylo do czego - ustawial tylko przedni pas, kleil prog i malowal
co mial do malowania.
Co dokladnie padlo ? bo nie do konca rozumiem postaDokładnie - ktoś wkręcając i wykręcając ukręcił gwint na który wchodzi śruba i to tak zostawił <img src="/images/graemlins/szok.gif" alt="" />
Auto nie bylo robione na sprzedaz , tylko dla mnie i mialo byc robione dobrze.
To czy na sprzedaż czy nie to już nigdy nie dojdę.
Dobrze - powiedz to mechanikom, którzy teraz bluźniom nad obecnym stanem auta. Powiedzieli, że czego się tam nie dotkną to się sypie. Jeśli nie wierzysz dam Ci namiar na priv - podjedź, sam zobacz jak to wygląda i pogadaj z nimi... powiedz że jesteś moim znajomym a nie poprzednim właścicielem, bo Cię tam zlinczują... <img src="/images/graemlins/sick_.gif" alt="" />Wahacze przednie
(oba) byly nowe. Przy zawieszeniu w aucie (mocowania do nadwozia) nie bylo NIC spawane,
gięte itp. Calosc byla skladana na sruby, ktore byly w aucie i ... byc moze to byl blad.
Pytanie : Co bylo przyczyna rozkrecenia sie zawieszenia ?
Rozumiem, ze skrecenie calosci nadwyrezona dzwonem sruba ?Nic się nie rozkręciło - śruba po prostu wypadła do pewnego momentu bo nie miała gwintu, żeby się trzymać, a na resztce gwintu się przytrzymała, pękła i jej kawałek został w belce tak, że nie ma teraz jak jej wyciągnąć.
Acha - jak sobie przypominam przednie prawe zawieszenie juz raz sie rozkrecilo - na samym
poczatku mojego jezdzenia tym autem. Zostalo poskrecane i o temacie zapomnialem (dopiero
teraz mi sie przypomnialo).To dokładnie ten temat - teraz się zupełnie rozleciało
Na "pocieszenie" dodam, ze Hyundai po robocie tylnego zawieszenia u tego samego mechanika ....
dzien pozniej musial byc zbierany z drogi przez lawete - urwala sie tylna belka i ...
zgubilem tylne kola IMHO - temu mechanikowi juz raczej dziekujemyTo jest najbardziej wkur*** że silnik chodzi jak mróweczka a przez to, że ktoś zje**** swoją robotę, jaką było naprawienie zawiechy po dzwonie. Silnik extra, wszystko pięknie, tylko jak ktoś nie potrafi naprawić samochodu to niech się za to nie bierze!
Już o tym, jak Pabianice zrobiły przedni prawy błotnik to mi brakuje słów - sam sobie lepiej zrobiłem w maluchu nie mając żadnego pojęcia o blacharce i lakiernictwie. -
bardzo delikatne jest mocowanie wachacza do podwozia.
jestem pewny ze wachacz wyrwało po tym dzwonku i była w
podłoge na sztuke wspawana nakrętka i do niej
przymocowany wachacznic takiego nie bylo robione. mocowania nie byly wyrwane, zgiety byl jedynie wahacz i urwany lacznik stabilizatora.
Do MateuszCCS:
jeżeli rozkreciło Ci sie zawieszenie,to był to znak
ostrzegawczy że dzieje sie jakaś lipa - olałeś to
najprawdopodobniej z powodu niechęci do ponoszenia
dodatkowych kosztów
w tym przypadku no offenceolalem - bo po dokreceniu (pojechalem do mechanika z informacja, ze cos puka ....) problem zniknal. Nawet nie pytalem czemu pukalo i co koles dokrecal (a dokrecal, a nie spawal czy kombinowal - bo robil to przy mnie) - to sie nazywa zaufanie i niechec do wnikania za kazdym razem co bylo przy aucie robione i dlaczego. Niestety sa inne problemy w zyciu, a autem powinien (fachowo) zajmowac sie mechanik, a nie user.
-
pytanie jeszcze ...
robiles silentbloki po prawej stronie ?
bo jezeli tak - to wahacz byl juz wyjmowany przez kolejnego mechanika ....tydzień po kupieniu - rozkręcone, założone i "skręcone"
badane w Nastapolu zawieszenie 2 razy - wtedy co razem byliśmy i 2,5 tyg. temu nic nie wykazało
mam stempel nastapolu i napisane "końcówka drążka prawego do wymiany" - jak się okazało g*** prawda <img src="/images/graemlins/sick_.gif" alt="" /> -
tydzień po kupieniu - rozkręcone, założone i "skręcone"
badane w Nastapolu zawieszenie 2 razy - wtedy co razem
byliśmy i 2,5 tyg. temu nic nie wykazało
mam stempel nastapolu i napisane "końcówka drążka
prawego do wymiany" - jak się okazało g*** prawdano to "trochę" zmienia postać rzeczy...nie powinieneś w tej chwili kierować swoich inwektyw na mechanika który robił po dzwonie tylko do tych którzy ostatnio składali,bo jeżeli gwint by był zje.any to by zapewne o tym powiedzieli wyżywając się słownie na poprzednim mechaniku.
a że pewnie oni to zje.ali to przemilczeli i puscli Cie z nieskręconym zawiasem <img src="/images/graemlins/sick_.gif" alt="" />w takim przpadku Mateusz nie ma tu IMHO żadnej winy <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" />
-
Dokładnie - ktoś wkręcając i wykręcając ukręcił gwint na
który wchodzi śruba i to tak zostawiłno to ku***wa rewelacja <img src="/images/graemlins/NO.GIF" alt="" /> I chyba standard - z dokladnie tego samego powodu urwala mi sie belka w hyundaiu.
To czy na sprzedaż czy nie to już nigdy nie dojdę.
Dobrze - powiedz to mechanikom, którzy teraz bluźniom
nad obecnym stanem auta. Powiedzieli, że czego się
tam nie dotkną to się sypie. Jeśli nie wierzysz dameee... ja tam duzo nie robilem. I przez 10kkm jezdzenia tez za duzo nie spsulem chyba.
Ci namiar na priv - podjedź, sam zobacz jak to
wygląda i pogadaj z nimi... powiedz że jesteś moim
znajomym a nie poprzednim właścicielem, bo Cię tam
zlinczują...<img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" />
Nic się nie rozkręciło - śruba po prostu wypadła do
pewnego momentu bo nie miała gwintu, żeby się
trzymać, a na resztce gwintu się przytrzymała,
pękła i jej kawałek został w belce tak, że nie ma
teraz jak jej wyciągnąć.u mnie wkrecilismy resztki sruby w podluznice (hyundai) - wpadla w srodek ... Temat wyglada identycznie jak moja tylna belka <img src="/images/graemlins/NO.GIF" alt="" />
To dokładnie ten temat - teraz się zupełnie rozleciało
dramat <img src="/images/graemlins/sick_.gif" alt="" /> Robil to jeden z dwoch mechanikow, do ktorych mialem zaufanie <img src="/images/graemlins/crazy.gif" alt="" />. Ciekawe PO CO wkrecal zerwana srube ? Te "szalone" koszty nowej przeciez bym mu zwrocil <img src="/images/graemlins/NO.GIF" alt="" />
-
w takim przpadku Mateusz nie ma tu IMHO żadnej winy
Ja to tak czy tak zadnej nie mam <img src="/images/graemlins/crazy.gif" alt="" />
Winny jest ktorys mechanik, tylko kwestia teraz jest - ktory <img src="/images/graemlins/crazy.gif" alt="" />
-
u mnie wkrecilismy resztki sruby w podluznice (hyundai) - wpadla w srodek ... Temat wyglada
identycznie jak moja tylna belka
dramat Robil to jeden z dwoch mechanikow, do ktorych mialem zaufanie . Ciekawe PO CO wkrecal
zerwana srube ? Te "szalone" koszty nowej przeciez bym mu zwrociljakie były koszty całej naprawy?
-
ostatnio składali,bo jeżeli gwint by był zje.any to
by zapewne o tym powiedzieli wyżywając się słownie
na poprzednim mechaniku.
a że pewnie oni to zje.ali to przemilczeli i puscli Cie
z nieskręconym zawiasemCzytam to drugi raz i .... w tym momencie mozna by powiedziec "co konczy dowód" ...
i cholera - mozesz miec racje.
-
Czytam to drugi raz i .... w tym momencie mozna by
powiedziec "co konczy dowód" ...
i cholera - mozesz miec racje.takie jest moje zdanie <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" />
widać nawet teraz jak mechanik który robi auto lubi wytykać niedoróbki poprzedniego mechaniora.gdyby śruba była poniszczona to głosił by na całą dzielnicę jaki to partacz wczesniej robił itd. itp.
a jeżeli nie było zastrzeżeń to było ok wczesniej <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" /> -
jakie były koszty całej naprawy?
1. nie pamietam ...
2. co to wnosi ?kupione byly 2x laczniki, 2x wahacze, kwestie amorkow znasz. (sam to kupowalem w JC na wroblewskiego - nie oni)
co do kosztow robocizny - nie mam pojecia - placone bylo za wszystko (z wymiana paska i plynow wlacznie) - kwoty rowniez nie pamietam.Cale dlubanie przy aucie trwalo niecaly dzien - z wymiana wszystkich plynow (ze skrzynia i hamulcami wlacznie), zrobieniem geometri , ale bez wymiany paska (to bylo robione kilka dni pozniej) - takze zadna powazna robota to nie byla, ale z kolei nowe sruby by kosztow nie podniosly <img src="/images/graemlins/crazy.gif" alt="" />
-
no to "trochę" zmienia postać rzeczy...nie powinieneś w tej chwili kierować swoich inwektyw na
mechanika który robił po dzwonie tylko do tych którzy ostatnio składali,bo jeżeli gwint by
był zje.any to by zapewne o tym powiedzieli wyżywając się słownie na poprzednim mechaniku.
a że pewnie oni to zje.ali to przemilczeli i puscli Cie z nieskręconym zawiasemMateusz napisał, że już raz mu się zawieszenie z tej strony rozkręciło, a że mam dupę nie mechanika który przykręca gdzie nie ma gwintu to inna kwestia. To, że pasek rozrządu trze o obudowę to też dla niego norma <img src="/images/graemlins/sick_.gif" alt="" />
w takim przpadku Mateusz nie ma tu IMHO żadnej winy
wina może być mechanika - ja też nie jestem w stanie dopilnować czy ktoś dobrze dokręci, nie zwali gwintu itp, bo tego nie zobaczysz i musisz zaufać mechanikowi
Ty się akurat na tym znasz, więc mógłbyś chociażby sprawdzic przez wykręcenie, ja niestety niekoniecznie... -
Ujmę to tak - miałeś cholernie dużo szczęścia... Znajomy dzisiaj nie miał tyle - drugi wypadek na motorze, strzaskana kość udowa i, niestety, śpiączka...
-
1. nie pamietam ...
2. co to wnosi ?
kupione byly 2x laczniki, 2x wahacze, kwestie amorkow znasz. (sam to kupowalem w JC na
wroblewskiego - nie oni)
co do kosztow robocizny - nie mam pojecia - placone bylo za wszystko (z wymiana paska i plynow
wlacznie) - kwoty rowniez nie pamietam.
Cale dlubanie przy aucie trwalo niecaly dzien - z wymiana wszystkich plynow (ze skrzynia i
hamulcami wlacznie), zrobieniem geometri , ale bez wymiany paska (to bylo robione kilka dni
pozniej) - takze zadna powazna robota to nie byla, ale z kolei nowe sruby by kosztow nie
podnioslychodzi mi o koszt naprawy Hyundaia...
wnosi to, że będę wiedział na ile mam się mniej więcej szykować... mechanicy nie byli w stanie powiedzieć...
-
Mateusz napisał, że już raz mu się zawieszenie z tej
strony rozkręciło, a że mam dupę nie mechanika
który przykręca gdzie nie ma gwintu to inna
kwestia. To, że pasek rozrządu trze o obudowę to
też dla niego normawszystko w temacie <img src="/images/graemlins/NO.GIF" alt="" /> Jak znajdziesz jakiegos mechanika, ktory robi azjatyckie wynalazki i nie partaczy to daj znac ... ja od czasu wpadki z tylna belka jezdze ze swoimi autami ... do zaufanego i znanego mi od 10ciu lat serwisu Mercedesa.
wina może być mechanika - ja też nie jestem w stanie
dopilnować czy ktoś dobrze dokręci, nie zwali
gwintu itp, bo tego nie zobaczysz i musisz zaufać
mechanikowiWina JEST mechanika. Tylko w tej chwili nie mamy juz raczej mozliwosci, zeby dojsc ktorego <img src="/images/graemlins/frown.gif" alt="" />
-
chodzi mi o koszt naprawy Hyundaia...
wnosi to, że będę wiedział na ile mam się mniej więcej
szykować... mechanicy nie byli w stanie
powiedzieć...Powiem tak - belka odpadla po 12tu godzinach od wyjazdu z warsztatu, gdzie byla zdejmowana do wymiany silentblokow i czegos tam jeszcze ...
Poniewaz ilosc km przejechanych od dlubania do awari wynosila 100 ... wiec nie zaplacilem za naprawe ani grosza. "Odbilem" sobie tez koszty lawety.
Niestety w Twoim przypadku raczej tak nie zrobisz <img src="/images/graemlins/frown.gif" alt="" /> Acha - w moim przypadku mechanik nie czul sie winny <img src="/images/graemlins/tongue.gif" alt="" /> tlumaczac to "zmeczeniem materialu" <img src="/images/graemlins/sick_.gif" alt="" /> Poniewaz nic sie nie stalo, auto zostalo doprowadzone do porzadku, a kosztow nie mialem - sprawe olalem.
-
wszystko w temacie Jak znajdziesz jakiegos mechanika, ktory robi azjatyckie wynalazki i nie
partaczy to daj znac ... ja od czasu wpadki z tylna belka jezdze ze swoimi autami ... do
zaufanego i znanego mi od 10ciu lat serwisu Mercedesa.znajomy dyrektor serwisu ASO jednego salonu Fiata powiedział, że kiedyś się zajmowali Suzuki i żeby jak coś uderzać do nich. <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" /> Myślałem, że już mam już fachowca, ale okazało się inaczej...
Wina JEST mechanika. Tylko w tej chwili nie mamy juz raczej mozliwosci, zeby dojsc ktorego
Jeżeli już raz się rozkręciło to był sygnał, żeby to kontrolować.
Gdybym wiedział, że trzeba to zrobić to bym się nie zastanawiał - średnia przyjemność oglądać GTi na lawecie, tym bardziej że silnik chodzi extra tylko przez ten badziew nie jeździ <img src="/images/graemlins/sick_.gif" alt="" /> -
tydzień po kupieniu - rozkręcone, założone i "skręcone"
badane w Nastapolu zawieszenie 2 razy - wtedy co razem
byliśmy i [/b]2,5 tyg. temu nic nie wykazało[/b]
mam stempel nastapolu i napisane "końcówka drążka
prawego do wymiany" - jak się okazało g*** prawdaNo i mamy winnego <img src="/images/graemlins/hehe_.gif" alt="" /> Chyba <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
Metoda dedukcji:
0. Pomimo rozkrecenia sie zaaiwszenia kilka dni po wyjezdzie z warsztatu - auto przejezdza bez jakichkolwiek objawow prawie 10kkm
1. Mechanik po zakupie rozkreca zawieszenie , nie informujac o uszkodzeniu sruby - czyli prawdopodobnie "na oko" jest ok.
2. Sruba zostaje dokrecona za luzno, lub jest zbyt wymeczona (gdybanie - to bedzie ciezko stwierdzic)
3. sruba powoli sie wykreca co powoduje jej "obrabianie" - tuleja silentbloku trze po wysuwajacym sie gwincie powolutku go niszczac.
4. auto z objawami luzow wjezdza do Nastapolu - nikt nie zauwaza czesciowo wykreconej sruby. Przyczyna luzow zostaje zakwalifikowana jako "uszkodzona koncowka"
5. sruba sie urywa.do przemyslenia ... ale jak dla mnie bardzo realne.
-
Jeżeli już raz się rozkręciło to był sygnał, żeby to
kontrolować.i bylo kontrolowane ... po 500 km ... i koniec - bo bylo dobrze. Tym bardziej, ze komentarz mechanika byl "aaaa ... musialem chyba nie dokrecic".
-
No i mamy winnego Chyba
Metoda dedukcji:
0. Pomimo rozkrecenia sie zaaiwszenia kilka dni po wyjezdzie z warsztatu - auto przejezdza bez
jakichkolwiek objawow prawie 10kkm
1. Mechanik po zakupie rozkreca zawieszenie , nie informujac o uszkodzeniu sruby - czyli
prawdopodobnie "na oko" jest ok.
2. Sruba zostaje dokrecona za luzno, lub jest zbyt wymeczona (gdybanie - to bedzie ciezko
stwierdzic)
3. sruba powoli sie wykreca co powoduje jej "obrabianie" - tuleja silentbloku trze po
wysuwajacym sie gwincie powolutku go niszczac.
4. auto z objawami luzow wjezdza do Nastapolu - nikt nie zauwaza czesciowo wykreconej sruby.
Przyczyna luzow zostaje zakwalifikowana jako "uszkodzona koncowka"
5. sruba sie urywa.
do przemyslenia ... ale jak dla mnie bardzo realne.w sumie to nawet jak pójdę do nich z postemplowaną kartką i im wszystkim tam nogi z dupy powyrywam, to niewiele zmieni.
Poprostu to ich "badanie zawieszenia" można wsadzić między bajki
Mam nadzieje, że badanie sprężania w cylindrach nie <img src="/images/graemlins/cfaniaczek.gif" alt="" />