Swift 1.0 "grzechoce"
-
I co jest/bedzie zamiast rozsypanego kata?
hmm, moze oszalałem, ale nowy kat <img src="/images/graemlins/smirk.gif" alt="" /> nie bede trul srodowiska <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
Jak dla mnie za wysokie
Ja tam kręce od 2000-2900 obr/min, chyba ze trzeba coś wyprzedzić
Tez w sumie jezdze na takich obrotach, ale jak jade 2 pasem to przy 3000 rpm mam 100 km/h
Po miescie 2000-2500 starczy. Nauczyłem się w sumie jezdzic max do 3500 bo silnik po wymianie tłokow na dotarciu był. Katalizator się rozsyoał ponoc dlatego, ze w wyniku peknietego tloka przedostawal sie olej do katalizatora i go zalepilo a potem spalilo (juz wiem co to byl za smrodek jak mu przycisnalem do 150 km/h ->mechanik po dotarciu silnika powiedzial mi zebym go troche przegonił, co by go nie zmuliło)
A poza tym dowiedziałem sie dzisiaj, że mam japońską wersję auta <img src="/images/graemlins/yay.gif" alt="" />
i że łozysko do japonskiego kosztuje prawie 100 zł (zamiennik), a do węgra chyba ponad połowę mniej, jak nie 30 <img src="/images/graemlins/tongue.gif" alt="" />
Cześci (katalizator+łożysko)+robota 490 zł <img src="/images/graemlins/buu.gif" alt="" />
A no i co mnie najbardziej wkurzyło, po sprowadzeniu tego auta nie było żadnych luzów na zawieszeniu. Po przejechaniu nieco ponad 12000 km stwierdzono dzisiaj (u tego samego mechanika co było to sprawdzanie na początku) jest luz bodajże na sforzniu lewy przód. A naprawde staram sie omijac dziury. <img src="/images/graemlins/wsciekly1.gif" alt="" />
Teraz jeszcze walka z rdzą, i może w końcu uda mi się wyprowadzi to auto na prostą. <img src="/images/graemlins/bzik.gif" alt="" />
Może bedzie gotowy na letni zlot <img src="/images/graemlins/bravo.gif" alt="" />
Mam tylko nadzieję, ze nie bedzie zadnych dodatkowych uszkodzen zwiazanych z jazda na przytkanym wydechu. -
Cześci (katalizator+łożysko)+robota 490 zł
cena zabójcza - wstaw kawałek rurki zamiast kata.
a co do łozyska to 100pln to bardzo dobra cena <img src="/images/graemlins/skromny.gif" alt="" />
-
a co do łozyska to 100pln to bardzo dobra cena
za oryginal to tak, ale za zamiennik ? <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
-
A poza tym dowiedziałem sie dzisiaj, że mam
japońską wersję autaCzyli numery nadwozia zaczynają się od J.....
i że łozysko do japonskiego kosztuje prawie 100 zł (zamiennik), a do węgra chyba ponad połowę
mniej, jak nie 30Inne łożyska? Chciało się im projektować inne łożyska dla Węgierskich wersji?
jest luz bodajże na sforzniu lewy przód. A
naprawde staram sie omijac dziury.No to nowy wahacz chyba niestety.
Ja kupiłem wahacz za 105 u Sosulskiego, za Bielskiem jak sie leci na Jaworze.Teraz jeszcze walka z rdzą, i może w końcu uda mi się wyprowadzi to auto na prostą.
U mnie bym musiał chyba bude zmienić <img src="/images/graemlins/biglaugh_.gif" alt="" />
-
cena zabójcza - wstaw kawałek rurki zamiast kata.
Nie cofną mnie z przeglądu?
-
Czyli numery nadwozia zaczynają się od J.....
Zgadza się <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" />
Inne łożyska? Chciało się im projektować inne łożyska dla Węgierskich wersji?
Ponoć bebny są też inne
No to nowy wahacz chyba niestety.
Rozumiem że nie ma do tego żadnych zestawów naprawczych???
Ja kupiłem wahacz za 105 u Sosulskiego, za Bielskiem jak sie leci na Jaworze.
Nowy??
U mnie bym musiał chyba bude zmienić
Szkoda że tak rdzewieją <img src="/images/graemlins/frown.gif" alt="" /> -
Rozumiem że nie ma do tego żadnych zestawów naprawczych???
Sam sworzeń kupisz. Ale trzeba szukać specjalisty spawacza co to wspawa. Lepiej kupić chyba nowy wahacz...
Nowy??
Tak. Nówka wahacz 105pln. Ze sworzniem i gumami.
Szkoda że tak rdzewieją
Choroba genetyczna...
-
Sam sworzeń kupisz. Ale trzeba szukać specjalisty spawacza co to wspawa. Lepiej kupić chyba nowy
wahacz...
Tak. Nówka wahacz 105pln. Ze sworzniem i gumami.
A jazda z malym luzem moze spowodowac wieksze szkody, czy mozna jeszcze ze 3 miechy pojezdzic??? -
A jazda z malym luzem moze spowodowac wieksze szkody, czy mozna jeszcze ze 3 miechy pojezdzic???
Mały czy duży luz, i tak sie wymienia całość. Generalnie powinieneś słyszeć stuki w pracy zawieszenia. Ja byłem tak przyzwyczajony do pukania luzu na sworzniu, że traktowałem to jako normalny odgłos eksploatacxyjny pojazdu. <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" />
-
Podepne tutaj, bo tutaj pasuje <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
U mnie grzechocze oslona termiczna katalizatora - pytanie moje brzmi - gdzie kupic nowa, jesli stara przerdzewiala? Nie chce wycinac katalizatora, bo to... no niewazne.. nie chce i juz <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
Tak jeszcze dodam od siebie - Jesli chodzi o komore silnika (bo widzialem, ze kilka osob mialo tutaj watpliwosci co moze w komorze grzechotac) otoz oslona termiczna kolektora lubi sobie przerdzewiec miedzy mocowaniami i wtedy czasem wydaje metaliczne dzwieki przy dodawaniu gazu (lub raczej dzwieki wystepuja zwykle przy zmianie biegu - przy wcisnietym sprzegle).
-
(bo widzialem, ze kilka osob mialo
tutaj watpliwosci co moze w komorze grzechotac) otoz oslona termiczna kolektora lubi sobie
przerdzewiec miedzy mocowaniami i wtedy czasem wydaje metaliczne dzwieki przy dodawaniu
gazu (lub raczej dzwieki wystepuja zwykle przy zmianie biegu - przy wcisnietym sprzegle).U mnie na 2-biegu na niskich obrotach jest coś pomiędzy piskiem a stukaniem - co to może być? (hałas jest krótkotrwały i występuje dopóki silnik sie nie rozgrzeje)
A co do wywalenia kata bez wstawiania strumienicy - miał ktoś po takim zabiegu jakieś problemy z tym?
Zamierzałem zrobić taki patent żeby wkład z kata wyjąć a samą puchę zostawić jako prowizorka na przeglądy.