Nowy temat na dyskusje
-
Waikiki Użytkownik archiwalnynapisał 4 sty 2004, 17:48 ostatnio edytowany przez Waikiki 11 wrz 2016, 21:02
Na temat toru jazdy w Slomczynie to cenne wskazowki moze Ci przekazac kazdy kto chociazby na
jednych zawodach rallycross. Wszyscy jezdza tam tak samo, wiec przyklad akurat w mojej
opinii jest mizerny.Oooo to ciekawe, na tych zawodach, na ktorych bylem bylo zupelnie inaczej. Ogladnij sobie kiedys techniki pokonywania pierwszego zakretu - jest ich co najmniej kilka, najlepiej widac to w maluszkach, gdzie kazdy szuka najoptymalniejszego toru, ale i tak prawie zawsze znajduje go Marcin Brus <img src="/images/graemlins/wink.gif" alt="" />
Tak zupelnie powaznie - zadnych dwoch zawodnikow nie jezdzi tak samo, roznice, nawet jesli minimalne sa zawsze.
pzdr
-
Scyther Użytkownik archiwalnynapisał 4 sty 2004, 18:53 ostatnio edytowany przez Scyther 11 wrz 2016, 21:02
Głównym zadaniem pilota jest ocena poczynań kierowcy i
udzielanie wskazówek. Papierkowej roboty może się
nauczyć każdy [cenzura].Koleś jest najlepszy <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" />
Z dalszych twoich wypowiedzi wnioskuje ze poza słomczynem to ty nigdzie nie jezdziles?? normalnie rece opadaja jak sie akie zeczy czyta. Wnioskuje ze bez ruznicy jest z kim jedziesz i wziol bys na prawy nawet 90 letnia siostre brata mojego kuzyna?? ktora bardzo lubi udzielac wskazuwek <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" /> -
Markus Użytkownik archiwalnynapisał 4 sty 2004, 19:03 ostatnio edytowany przez Markus 11 wrz 2016, 21:02
Nie mowie tutaj o starcie w zadnym wypadku, tylko o 2 - 3 okrazeniu kiedy juz stawka jest rozciagnieta na maksa, wyszyscy jada tak samo. Bylem juz kilka razy na rallycrossie i stalem na PO - takie budki sedziego i widzialem jak to sie tam dzieje naprawde....
-
Scyther Użytkownik archiwalnynapisał 4 sty 2004, 19:11 ostatnio edytowany przez Scyther 11 wrz 2016, 21:02
Nie mowie tutaj o starcie w zadnym wypadku, tylko o 2 -
3 okrazeniu kiedy juz stawka jest rozciagnieta na
maksa, wyszyscy jada tak samo. Bylem juz kilka razy
na rallycrossie i stalem na PO - takie budki
sedziego i widzialem jak to sie tam dzieje
naprawde....I po co to przeciez on by nawet kolesia z pod mostu wyciagnol byle by mial dobry glos i z nim pojechal co to za problem, pilot przeciez tylko mosi mowic co sie zle robi nie??? <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" />
-
rafik Użytkownik archiwalnynapisał 5 sty 2004, 08:45 ostatnio edytowany przez rafik 11 wrz 2016, 21:02
Mam kolegę który wsiada ze mną do auta i podczas jazdy wytyka mi moje błędy. Poczym wsiada za kierownicę mojego saqmochodu i robi lepszy czas odemnie. W ten sposób udowadnia, że to co mówi ma sens i co najważniejsze jest widoczna różnica czasowa między moim i jego przejazdem. I gdyby on był moim pilotem napewno bym słuchał tego co ma do powiedzenia po próbie.
-
kobretti Użytkownik archiwalnynapisał 5 sty 2004, 09:54 ostatnio edytowany przez kobretti 11 wrz 2016, 21:02
ja tam się nie obrażam, taki koleś nie jest w stanie mnie obrazić !!! a skoro wszystko wie i na wszystkim sie zna to jakiś geniuś chiba <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />
pozdro
-
mesel Użytkownik archiwalnynapisał 5 sty 2004, 11:09 ostatnio edytowany przez mesel 11 wrz 2016, 21:02
-
MaaZ Użytkownik archiwalnynapisał 5 sty 2004, 11:52 ostatnio edytowany przez MaaZ 11 wrz 2016, 21:02
<img src="/images/graemlins/sw2.gif" alt="" />
Swięte słowa... pilot to tylko zbędna masa w samochodzie... <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" />Przecież kierowca może sobie sam czytać opis i jechać jak trzeba, a do tego jeszcze z fajką w zębach i komóra przy uchu... ale tylko jeżeli na tylnej szybie ma naklejkę sony... wtedy fura sama jedzie po Osie jak szalona... i nawet na komendy wydawane głosem reaguje.. <img src="/images/graemlins/sw2.gif" alt="" />
Zastanawia mnie tylko dlaczego Wórce nie mają diodek na spryskiwaczach..przecież to daje +pińcet koni <img src="/images/graemlins/gris.gif" alt="" /> -
Scyther Użytkownik archiwalnynapisał 5 sty 2004, 18:55 ostatnio edytowany przez Scyther 11 wrz 2016, 21:02
Mam kolegę który wsiada ze mną do auta i podczas jazdy
wytyka mi moje błędy. Poczym wsiada za kierownicę
mojego saqmochodu i robi lepszy czas odemnie. W ten
sposób udowadnia, że to co mówi ma sens i co
najważniejsze jest widoczna różnica czasowa między
moim i jego przejazdem. I gdyby on był moim pilotem
napewno bym słuchał tego co ma do powiedzenia po
próbie.No to na co czekasz
-
Peter Użytkownik archiwalnynapisał 5 sty 2004, 22:39 ostatnio edytowany przez Peter 11 wrz 2016, 21:02
Ja od mojego pilota wymagam (i otrzymuje) przede wszystkim wsparcia psychicznego. Wiem, ze zawsze moge liczyc na jego obiektywna opinie w kazdej kwestii. Zawsze razem planujemy strategie, analizujemy bledy. Udzial w calej zabawie rozkladamy pol na pol. Nigdy nie pozwalam, aby poczul sie drugorzednym czlonkiem zalogi, a on w zamian za to daje z siebie wszystko. Wczesniej nie zdawalem sobie sprawy, ze intonacja i ton dyktowania moze tak wplynac na jazde! Jest to osoba, na ktora zawsze moge liczyc w kazdej sytuacji. Samo dyktowanie "merytoryczne" gra u mnie nieco mniejsza role, bo zawsze staram sie dokladnie nauczyc trasy, ale nigdy nie powiem ze jest zupelnie bez znaczenia.
Jednak pilot to dla mnie przede wszystkim podpora psychologiczna, a to juz ponad polowa sukcesu.
Pewnie nie bez znaczenia jest tez, ze pilotem jest moj wieloletni najlepszy przyjacie, a do tego przyszly szwagier. <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/zakrecony.gif" alt="" /> -
Jurek_P Użytkownik archiwalnynapisał 6 sty 2004, 00:31 ostatnio edytowany przez Jurek_P 11 wrz 2016, 21:02
ojej! Jezus, ty tez tutaj pokazujesz ludziom jaki jestes [cenzura]?? <img src="/images/graemlins/screwy.gif" alt="" /> Moze nie uzywaj internetu bo wrogow w sobie zjednujesz --> patrz Bemowo, Koło Młodych <img src="/images/graemlins/hahaha.gif" alt="" />
-
mesel Użytkownik archiwalnynapisał 6 sty 2004, 08:00 ostatnio edytowany przez mesel 11 wrz 2016, 21:02
Tak sie zastanawiam <img src="/images/graemlins/hmm.gif" alt="" />że tak naprawde pilot jest chyba troszkie ważniejszy od pilota no może nie do końca w KJS-ach ale w ogólnym tego pojęcia znaczeniu.Ktoś kiedyś powiedział ( chyba któryś zawodnik z mistrzostw świata ) że 50% sukcesu to dobry sprzęt,40% to pilot a reszta to kierowca .Trzeba mu przyznać rację.Oczywiście w Kjs wygląda to inaczej.Można się nauczyć trasy na pamięć <img src="/images/graemlins/sciana.gif" alt="" />ale nie o to chyba chodzi.Jeżeli ktoś podważa rolę pilota to niech pojedzie na pierwszy lepszy kjs do Łodzi.Tam często nie ma czasu wysiąść z samochodu........
Pilotom....AVE <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" /> <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" /> <img src="/images/graemlins/OK.GIF" alt="" />
Sam nim byłem pare latek,heheh. -
Scyther Użytkownik archiwalnynapisał 6 sty 2004, 08:13 ostatnio edytowany przez Scyther 11 wrz 2016, 21:02
Ja od mojego pilota wymagam (i otrzymuje) przede
wszystkim wsparcia psychicznego. Wiem, ze zawsze
moge liczyc na jego obiektywna opinie w kazdej
kwestii. Zawsze razem planujemy strategie,
analizujemy bledy. Udzial w calej zabawie
rozkladamy pol na pol. Nigdy nie pozwalam, aby
poczul sie drugorzednym czlonkiem zalogi, a on w
zamian za to daje z siebie wszystko. Wczesniej nie
zdawalem sobie sprawy, ze intonacja i ton
dyktowania moze tak wplynac na jazde! Jest to
osoba, na ktora zawsze moge liczyc w kazdej
sytuacji. Samo dyktowanie "merytoryczne" gra u mnie
nieco mniejsza role, bo zawsze staram sie dokladnie
nauczyc trasy, ale nigdy nie powiem ze jest
zupelnie bez znaczenia.
Jednak pilot to dla mnie przede wszystkim podpora
psychologiczna, a to juz ponad polowa sukcesu.
Pewnie nie bez znaczenia jest tez, ze pilotem jest moj
wieloletni najlepszy przyjacie, a do tego przyszly
szwagier.Brawo dajcie mu wina dobrze gada <img src="/images/graemlins/bravo.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/pub2.gif" alt="" />
-
Markus Użytkownik archiwalnynapisał 6 sty 2004, 09:42 ostatnio edytowany przez Markus 11 wrz 2016, 21:02
buahbuahbuah dobrze chlopak gada, polac mu <img src="/images/graemlins/pub2.gif" alt="" /> <img src="/images/graemlins/sw6.gif" alt="" />
-
wdrabko Użytkownik archiwalnynapisał 6 sty 2004, 12:36 ostatnio edytowany przez wdrabko 11 wrz 2016, 21:02
drodzy koledzy
bawie sie w KJSy jako kierownik, a w zwiazku z tym, ze mam zaawansowana osteoproze <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> nie zawsze udaje mi sie zapamietac cala trase i dlatego potrzebuje pomocy pilota na probachpostanowilem zobaczyc jak to jest siedziec w prawym fotelu w warunkach proby KJSowej
(niestety nie moge jezdzic jako pilot w zawodach, bo jak patrze w kwity a nie na droge to zygam <img src="/images/graemlins/smile.gif" alt="" /> )
co jakis czas udaje sie na poniedzialkowe zajecia Kola Mlodych AK Polskiego i udaje sie na przekazdzke z jednym z kierowcow z w/w klubu (nazwisko znane redakcji)z prawego fotela wszystko inaczej wyglada
i pilot ktory zna sie na rzeczy moze sluzyc pomoca kierowcy, np. w kwestii toru jazdy
ale to nie znaczy, ze bedzie w stanie usiasc za kierownica i wykrecic lepszy czaspozdrawiam
-
Ja od mojego pilota wymagam (i otrzymuje) przede wszystkim wsparcia psychicznego. Wiem, ze
zawsze moge liczyc na jego obiektywna opinie w kazdej kwestii. Zawsze razem planujemy
strategie, analizujemy bledy. Udzial w calej zabawie rozkladamy pol na pol. Nigdy nie
pozwalam, aby poczul sie drugorzednym czlonkiem zalogi, a on w zamian za to daje z siebie
wszystko. Wczesniej nie zdawalem sobie sprawy, ze intonacja i ton dyktowania moze tak
wplynac na jazde! Jest to osoba, na ktora zawsze moge liczyc w kazdej sytuacji. Samo
dyktowanie "merytoryczne" gra u mnie nieco mniejsza role, bo zawsze staram sie dokladnie
nauczyc trasy, ale nigdy nie powiem ze jest zupelnie bez znaczenia.
Jednak pilot to dla mnie przede wszystkim podpora psychologiczna, a to juz ponad polowa sukcesu.
Pewnie nie bez znaczenia jest tez, ze pilotem jest moj wieloletni najlepszy przyjacie, a do tego
przyszly szwagier.Dobry człowiek. Dobrze pisze.
-
drodzy koledzy
bawie sie w KJSy jako kierownik, a w zwiazku z tym, ze mam zaawansowana osteoproze nie zawsze
udaje mi sie zapamietac cala trase i dlatego potrzebuje pomocy pilota na probach
postanowilem zobaczyc jak to jest siedziec w prawym fotelu w warunkach proby KJSowej
(niestety nie moge jezdzic jako pilot w zawodach, bo jak patrze w kwity a nie na droge to zygam
)
co jakis czas udaje sie na poniedzialkowe zajecia Kola Mlodych AK Polskiego i udaje sie na
przekazdzke z jednym z kierowcow z w/w klubu (nazwisko znane redakcji)
z prawego fotela wszystko inaczej wyglada
i pilot ktory zna sie na rzeczy moze sluzyc pomoca kierowcy, np. w kwestii toru jazdy
ale to nie znaczy, ze bedzie w stanie usiasc za kierownica i wykrecic lepszy czas
pozdrawiamWyobraźcie sobie jak by to wyglądało gdyby nasz czołowy skoczek poprosił swojego trenera żeby mu coś pokazał.
Wróćmy do samochodów. Ogólnie teoria sportowej jazdy samochodem jest prosta i mieści się w każdym z kilkuminutowych wykładów Ryszarda Pluchy na kole młodych. Później trzeba ją dopasowywać do setek tysięcy sytuacji, jakie mamy na naszej ziemi. Jeśli pilot widzi że zakręt można np. głębiej przyciąć to powinien to przekazać kierowcy. -
rafik Użytkownik archiwalnynapisał 6 sty 2004, 20:13 ostatnio edytowany przez rafik 11 wrz 2016, 21:02
No to na co czekasz
Ja mieszkam w Legionowie, a on w Łodzi poza tym jest co innego słuchać porad i uwag podczas treningu a co innego na kjs
-
Jurek_P Użytkownik archiwalnynapisał 11 sty 2004, 23:44 ostatnio edytowany przez Jurek_P 11 wrz 2016, 21:02
poprostu kolega sie nam przedstawil. Ja sie pod tym podpisuje, znajac goscia z Koła Młodych...
-
Markus Użytkownik archiwalnynapisał 12 sty 2004, 09:07 ostatnio edytowany przez Markus 11 wrz 2016, 21:02
hehe, dzieki za poparcie, ale ten no juz wyjasnil na gorze ze to do nikogo z nas, przestraszyl sie <img src="/images/graemlins/uzbroj_zlo.gif" alt="" />
22/41